Wyjaśnienie papieskich intencji AM - wrzesień 2013
Ogólna na wrzesień:
Aby ludzie naszych czasów, często pogrążeni w zgiełku, odkryli na nowo wartość ciszy i potrafili słuchać głosu Boga i braci.
Cywilizacja, w jakiej żyjemy, ma swoje dobre strony i potrafi nawet fascynować, ale – poza wielu innymi wadami, których jesteśmy aż nadto świadomi, bo wskazują na nie comiesięczne intencje modlitwy – jest hałaśliwa. Jej cechą, narzucającą się każdemu z dużą oczywistością, jest fakt, że wytwarza zdecydowanie za dużo decybeli. Trafnie to ujmuje tekst wrześniowej intencji ogólnej.
Człowiek, istota stworzona na podobieństwo Boga, poza działaniem, pokarmem, snem i wypoczynkiem, potrzebuje ciszy. To jedna z jego najważniejszych potrzeb. W obecnym czasie jest ona nie tylko zbyt trudna do zaspokojenia, ale niedoceniona i zaniedbywana. Wszechobecny zgiełk, choć bez wątpienia uciążliwy i szkodliwy, stał się nieodłącznym, a nawet – o dziwo – pożądanym towarzyszem codzienności. Choć ciszy ludzie potrzebują jak powietrza i wody, to się jej w gruncie rzeczy obawiają, bo nie wiedzą, co z sobą zrobić, gdy im brak tła akustycznego. Nie potrafią żyć inaczej, jak tylko pogrążeni w przegadanej i hałaśliwej codzienności. Tymczasem zgiełk jest nie tylko zagrożeniem dla fizycznego zdrowia, ale obezwładnia wnętrze.
Mowa jest srebrem, ale milczenie złotem. Wyciszenie otwiera na wewnętrzny świat. Umożliwia dostęp do samego siebie. Cisza, umiejętność słuchania i kontrola własnego języka są oznaką dojrzałości. Pozwalają na mówienie pełne treści, a przede wszystkim umożliwiają nawiązanie osobowych więzi. Aby się porozumieć z inną osobą, w tym z Bogiem, trzeba zamilknąć i słuchać. Umiejętność wyciszenia się jest sprawnością niezbędną, a zarazem trudną do osiągnięcia. Konieczna jest modlitwa w tej intencji, bo pogrążenie w zgiełku nie tylko udaremnia dobre relacje z bliźnimi, ale sprzyja zamykaniu się na Boga.
Misyjna na wrzesień:
Aby chrześcijanie, którzy cierpią prześladowania w licznych regionach świata, mogli być dzięki swojemu świadectwu prorokami miłości Chrystusa.
Najbardziej prześladowaną grupą religijną na świecie są wyznawcy Chrystusa. Wielokrotnie pojawiający się w tej rubryce temat prześladowania dowodzi, że chrześcijanie są postrzegani jako „kamień obrazy”. Ich przekonania i sposób życia jest oceniany jako niebezpieczny dla obowiązującego porządku społecznego w różnych kręgach kulturowych i religijnych. Nie tylko dlatego, że w sposób jednoznaczny i otwarty wyznają wiarę we Wcielonego Boga, ale odważają się ponadto stawać po stronie tych, którzy są w mniejszości, po stronie słabych, uciśnionych i ubogich. Najbardziej przeszkadza, że od tej postawy, jakiej przykład zostawił Jezus Chrystus, wzywając do pójścia za Nim, nie dają się odwieźć mimo gróźb ani za cenę przywilejów i obietnic materialnych. Najgorzej jest pod tym względem w wielu krajach muzułmańskich oraz w Indiach, Chinach i Korei Północnej.
Szczególnie poruszający jest obecnie los prześladowanych chrześcijan w Nigerii. Od 2008 r. w północnej części tego kraju, zamieszkanej w większości przez wyznawców islamu, żyją w nieustannym zagrożeniu śmiercią. W 2011 r. ich sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej. W Boże Narodzenie 45 osób, modlących się w świątyni niedaleko stolicy Abuja, zginęło w ataku bombowym. Od tamtej pory życie straciło ponad 1000 osób. Między samymi chrześcijanami trwa dyskusja co do sposobu reagowania. Niektórzy duszpasterze wzywają do zbrojnego oporu.
Konferencja Biskupów prosi o rezygnację z odwetu i o modlitwę, bo sprawę trzeba pozostawić Bogu (por. Rz 12, 19). Prośmy, by wyznawcy Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, umocnieni Jego obecnością i mocą, starali się być „prorokami miłości Chrystusa”.