Historia i decyzja
Jozue przemówił wtedy do całego narodu: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Po drugiej stronie Rzeki mieszkali od starodawnych czasów wasi przodkowie: Terach, ojciec Abrahama i Nachora, którzy służyli cudzym bogom (...).
Gdyby jednak wam się nie podobało służyć Panu, rozstrzygnijcie dziś, komu służyć chcecie, czy bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki, czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście (…). Naród wówczas odrzekł tymi słowami: „Dalecy jesteśmy od tego, abyśmy mieli opuścić Pana, a służyć cudzym bogom”. (Joz 24, 2. 15-16)
Zakończenie Księgi Jozuego jest zarazem zakończeniem niezwykle ważnego etapu w historii Izraela i w historii wiary. To swoisty punkt kulminacyjny w terapii duchowej, którą Pan Bóg stosuje w przypadku Izraela. Ma ona jednak też charakter paradygmatyczny, czyli jest wzorem terapii, jaką Bóg stosuje także w przypadku nas wszystkich.
Po zdobyciu Ziemi Obiecanej i rozdzieleniu jej pomiędzy poszczególne pokolenia Jozue zbiera cały naród w Sychem, aby dać mu fundament duchowy. Rozumie on bardzo dobrze, że ani ziemia, ani instytucje, ani też cała organizacja na niewiele się zdadzą, jeśli naród nie oprze się na duchowym fundamencie. Nie jest to też jakikolwiek fundament. Jozue zakłada go, odwołując się do historii Izraela, która jest historią wiary, począwszy od patriarchów, poprzez wyjście z niewoli egipskiej, aż po namacalną wręcz pomoc Boga w czasie zdobywania Ziemi Obiecanej. Opowiada więc tę historię, ale czyni to bardzo specyficznie, akcentując na każdym kroku działanie Boga. Ważne bowiem jest to, aby naród znał swoją historię, ale najważniejsze jest, by widział w niej działanie Boga. Duma z własnej historii łatwo może przerodzić się w pychę i nacjonalizm, czyli egoizm narodowy. Tym zaś, co chroni Naród Wybrany i każdy naród przed tą trucizną, jest świadomość, iż jest to historia, której autorem jest sam Bóg. To nie sobie Izrael ma przypisywać swą pozycję i bogactwo materialne i kulturowe, lecz właśnie Bogu. Ma być pośród narodów znakiem Jego potęgi i miłości, a nie własnych dokonań.
Jednakże ta opowieść to tylko pierwsza część spotkania w Sychem. Jej ukoronowaniem jest apel Jozuego, ale i Pana Boga, do ludzkiej wolności: Rozstrzygnijcie dziś, komu chcecie służyć... Historia i jej interpretacja jest bardzo ważnym przygotowaniem, ale w judaizmie i w chrześcijaństwie nie ma nic automatycznego. Owszem, Bóg wybrał Izraela, Bóg wybrał nas… Nie znaczy to jednak, że Izrael czy my wybierzemy Boga. Konieczna jest wolna decyzja człowieka. To rzecz o fundamentalnym duchowym znaczeniu.
Każde pokolenie, każdy człowiek musi jej dokonywać na nowo. Są historie i tradycje narodowe czy rodzinne. Bardzo ważny jest przekaz wiary i przykład rodziców, ale ostatecznie każdy musi wybrać sam, komu chce służyć. Przy całej wolności, to jedyny przymus, wobec którego Pan Bóg nas stawia.
Izrael wybiera, iż chce służyć Panu. Odcina się od bożków swoich przodków i sąsiednich narodów. Decyzja ta jednak dotyczy tylko tamtego pokolenia. Każde następne stanie przed tym samym pytaniem i wyborem; i nie zawsze odpowie na nie właściwie, ponosząc potem tego konsekwencje.
Także i my stoimy wobec takiego pytania: Komu chcecie służyć? Bożkom tego świata czy Bogu objawionemu w Jezusie Chrystusie? Ważne, aby ta decyzja, jak tamta w Sychem, miała fundament w naszej historii. Pismo Święte jest nieocenioną pomocą, bo uczy nas czytać naszą historię, daje nam do ręki klucz, by znaleźć w niej Boga i Jego miłość.