Zdobycie Jerycha
Lud wzniósł okrzyk wojenny i zagrano na trąbach. Skoro tylko usłyszał lud dźwięk trąb, wzniósł gromki okrzyk wojenny i mury Jerycha rozpadły się na miejscu. A lud wpadł do miasta, każdy wprost przed siebie, i tak zajęli miasto. Joz 6, 20
Pierwszym miastem w Ziemi Obiecanej, które Izrael miał zdobyć, było Jerycho, świetnie ufortyfikowane i bronione przez liczną załogę. Sprawa jego zdobycia zaprzątała myśli Jozuego jeszcze zanim Izrael przeszedł przez Jordan. Dlatego też już stamtąd wysłał Jozue zwiadowców, aby zobaczyli, jaką taktykę przyjąć. Ale mieszkańcy Jerycha i na to byli przygotowani. Wyśledzili szpiegów i gdyby nie nierządnica Rachab, która ich ukryła i skierowała pościg na fałszywy trop, zginęliby niechybnie.
Tymczasem Pan Bóg przewidział na zdobycie Jerycha zupełnie inny sposób, który nie miał nic wspólnego ze strategią wojskową. W Księdze Jozuego czytamy: Rzekł Pan do Jozuego: Spójrz, Ja daję w twoje ręce Jerycho wraz z jego królem i dzielnymi wojownikami. Wy wszyscy, uzbrojeni mężowie, będziecie okrążali miasto codziennie jeden raz. Uczynisz tak przez sześć dni. Siedmiu kapłanów niech niesie przed Arką siedem trąb z rogów baranich. Siódmego dnia okrążycie miasto siedmiokrotnie, a kapłani zagrają na trąbach. Gdy więc zabrzmi przeciągle róg barani i usłyszycie głos trąby, niech cały lud wzniesie gromki okrzyk wojenny, a mur miasta rozpadnie się na miejscu i lud wkroczy, każdy wprost przed siebie (Joz 6, 2-5). Tak też się stało. Te wydarzenia tak sparaliżowały strachem obrońców i mieszkańców Jerycha, że Izraelici zajęli miasto bez walki.
Można by jednak zapytać: Dlaczego Pan Bóg objawił Jozuemu swój sposób zdobycia Jerycha dopiero wtedy, kiedy Izraelici stali już pod murami miasta? Czemu naraził jego i jego najbliższych współpracowników na długie dni, a pewnie i noce, rozmyślań i opracowywania strategii, co więcej, czemu dopuścił, aby Jozue wysłał do Jerycha wywiadowców, wystawiając ich na wielkie ryzyko utraty życia? Ile wysiłku, zmartwień i czasu można było zaoszczędzić, gdyby Jozue wiedział to wcześniej? Jest na to jedna tylko odpowiedź i brzmi ona: Rachab. Tekst święty mówi: Nierządnicę Rachab, dom jej ojca i wszystkich, którzy do niej należeli, pozostawił Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela aż po dzień dzisiejszy… (Joz 6, 25). Zachwycająca jest wprost logika Pana Boga: ile wysiłku, troski i zabiegów użył, aby uratować jedną kobietę, i to nierządnicę.
Dla Starego Testamentu historia Rachab kończy się tutaj, ale słowa zamieszkała ona wśród Izraela aż po dzień dzisiejszy brzmią jak proroctwo. Odnajdujemy ją bowiem w pierwszych wersetach Nowego Testamentu jako jedną z czterech kobiet w rodowodzie Jezusa Chrystusa, a potem jeszcze w Liście do Hebrajczyków (11, 31) i w Liście św. Jakuba (2, 25). Rachab staje się przykładem wiary i ufności pośród okoliczności najbardziej niesprzyjających z najskrajniejszą nędzą moralną włącznie.
To niesamowite, jak Bóg kocha człowieka, jak w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto Go szuka, nawet jeśli jest to człowiek w ludzkich oczach przegrany i bez wartości. Jak to co ciemne, co upodlone, czyni Bóg jasnością i podnosi do godności królewskiej. Historia zdobycia Jerycha i uratowania Rachab jest w naszych czasach narastającego neopogaństwa, ze wszystkimi jego obrzydliwymi praktykami, niezwykle ważna, aby odnowić ufność, że Bóg odnajdzie tych, którzy szczerze Go szukają, mimo że pogrążyli się w pogańskie ciemności.