„Kostko, ratuj”

25 wrz 2024
ks. Aleksander Jacyniak SJ
 

W obecnym roku 2024 przypada wyjątkowy jubileusz 350. rocznicy ustanowienia Stanisława Kostki patronem Królestwa Polskiego oraz Wielkiego Księstwa Litewskiego. Aktu tego dokonał papież Klemens X, wydając dnia 10 stycznia 1674 roku stosowne breve papieskie. Nie powinniśmy przejść obojętnie wobec tego faktu. Zapytajmy najpierw, kim on był, a następnie, w jakim kontekście doszło do tak istotnej decyzji papieskiej.

Stanisław przyszedł na świat najprawdopodobniej 28 października 1550 roku, niecałe sześć lat przed odejściem z tego świata założyciela Zakonu Jezuitów, św. Ignacego Loyoli. Czy usłyszał cokolwiek o nim jeszcze przed jego śmiercią? Nie wydaje się to prawdopodobne. Z całą pewnością słyszał natomiast o nim i o założonym przez niego zakonie wiele wówczas, gdy jako czternastolatek miał się udać wraz ze starszym swym bratem Pawłem na naukę do szkoły prowadzonej w Wiedniu przez duchowych synów św. Ignacego. Dlaczego wybór padł na szkołę jezuitów w odległym Wiedniu, do której trzeba było protekcji ze strony samego kardynała Hozjusza (który poznał jezuitów na Soborze Trydenckim), by się do niej dostać? Prawdopodobnie istotny był tu fakt niepewności formacji katolickiej na polskich uczelniach, do których coraz bardziej wdzierały się nurty protestantyzujące.

Stanisław odznaczał się pobożnością eucharystyczną, był człowiekiem modlitwy. Z przeogromną determinacją dążył do celu. Często wyśmiewany przez niektórych rówieśników, zawsze odważnie, świadectwem życia, głosił Chrystusa. Pokonał też różne przeszkody, aby wstąpić do Zakonu Jezuitów, przemierzając w tym celu pieszo setki kilometrów dzielących Dylingę od Rzymu, docierając w stanie wielkiego wyczerpania fizycznego do Wiecznego Miasta 28 października 1567 roku. By tam przybyć, każdego dnia pokonywał bowiem pieszo średnio 45 kilometrów. Został przyjęty przez św. Franciszka Borgiasza - trzeciego przełożonego generalnego Zakonu Jezuitów, w tych samych pomieszczeniach, w których mieszkał i urzędował jako pierwszy przełożony generalny św. Ignacy Loyola, i w których były ciągle te same meble, z których korzystał św. Ignacy; spośród nich niektóre zachowały się do dziś. Stanisław umierał w rzymskim nowicjacie jezuitów w sławie świętości po prawie 10 miesiącach niezwykle gorliwego życia zakonnego, mając zaledwie niespełna osiemnaście lat.

Został szczególnym patronem młodego pokolenia Polaków, dzieci i młodzieży. Modlitwa do Boga za jego przyczyną za dzisiejszą młodzież, nierzadko bardzo pogubioną egzystencjalnie i duchowo, jest nieocenioną pomocą dla rodziców, nauczycieli i wychowawców. W kontekście różnych ideologii, których programy chce się coraz częściej narzucić także w edukacji, św. Stanisław Kostka może nas uchronić przed deprawacją dzieci i młodzieży.

Stanisław był pierwszym jezuitą w historii wyniesionym do chwały ołtarzy. Został ogłoszony błogosławionym o kilka lat wcześniej niż Ignacy Loyola oraz inni jego święci współpracownicy i towarzysze. Uczynił to papież Paweł V już w roku 1606. Było to spowodowane głównie tym, że jego wstawiennictwu przypisywano otrzymanie szeregu łask w Rzymie, w różnych regionach Włoch i poza granicami tego kraju. Kolejne miasta w Rzeczypospolitej obierały go za swego patrona, tak że z upływem lat stał się patronem m.in. Gniezna, Lublina, Lwowa, Poznania i Warszawy.

O jego kanonizację zabiegali kolejni królowie Polski, wśród nich Zygmunt III Waza. To dzięki jego zabiegom Polska otrzymała wówczas z Rzymu relikwię głowy św. Stanisława Kostki, która dotarła do naszej Ojczyzny 10 października 1621 roku, dokładnie w dniu, w którym Polacy odnosili zwycięstwo nad Turkami pod Chocimiem. Zwycięstwo to przypisywano wstawiennictwu właśnie Stanisława Kostki. Sława o tym rozeszła się po całej Rzeczypospolitej, ale także na inne kraje i kontynenty; znana była powszechnie m.in. w odległym Meksyku.

O kanonizację Stanisława Kostki prosili kolejni polscy królowie: Władysław IV, Jan II Kazimierz, Michał Korybut Wiśniowiecki i Jan III Sobieski. Słano listy do Stolicy Apostolskiej, aby zaliczono Stanisława Kostkę w poczet świętych, także z tego względu, iż wierzono, że Polska otrzymuje za jego pośrednictwem szczególne łaski, ze zwycięstwami militarnymi włącznie. Przed bitwą pod Beresteczkiem w 1651 roku król Jan II Kazimierz modlił się całą noc przed obrazem bł. Stanisława Kostki w kościele jezuitów w Lublinie, a po zwycięstwie ufundował dla tego wizerunku srebrną sukienkę. Podobne cudowne zwycięstwo przypisywane wstawiennictwu Stanisława Kostki miało miejsce pod Kamieńcem w 1672 roku. Jednak najbardziej spektakularny fakt jego orędownictwa dotyczy bitwy pod Wiedniem w 1683 roku. Uznano, że wstawiał się on za Polską, prosząc o pomoc Maryję. Król Jan III Sobieski, który wraz ze sprzymierzonymi wojskami rozgromił turecką armię, znany był z nabożeństwa do bł. Stanisława Kostki, i często, zwłaszcza w sytuacjach trudnych, wołał: Kostko, ratuj! A jeszcze przed Wiktorią Wiedeńską, 3 lutego 1683 roku na polecenie króla wysłano pokorny list w języku włoskim do papieża Innocentego XI z prośbą o włączenie do katalogu świętych patrona Polski Stanisława Kostkę.

Mówiąc o orędownictwie Stanisława Kostki w sprawach Polski, nie sposób nie wspomnieć objawień, które miał włoski jezuita o. Juliusz Mancinelli. Matka Boża objawiając się mu, zapytała go: Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do mnie płoną jego synowie. Matka Boża zadając to pytanie, ukazała się wraz z klęczącym przy Niej Stanisławem Kostką, którego o. Juliusz Mancinelli znał doskonale, gdyż był mistrzem nowicjatu m.in. w tym czasie, gdy nowicjuszem zakonnym był Stanisław Kostka; był wówczas jego kierownikiem duchowym i spowiednikiem. Być może nawzajem wspierali się we wzroście w pobożności maryjnej. To na prośbę św. Stanisława Kostki Matka Boża miała się objawić o. Mancinelliemu.

To, że młodziutki polski jezuita Stanisław Kostka w wizji mistycznej widziany był tuż przy Maryi, oznacza z jednej strony jego szczególną bliskość z Matką Bożą, z drugiej zaś jego ukochanie naszej Ojczyzny. Umarł 15 sierpnia 1568 roku w ówczesne święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Fakt, że był Jej wyjątkowym czcicielem, wraz z jego nieskazitelnym życiem, przełożył się na to, że w wieczności jest blisko Matki Bożej i wraz z Nią wyprasza u Pana Boga wyjątkowe łaski także dla naszej Ojczyny. Ona jest Królową Polski, On jest jednym z jej patronów.

Symptomatyczny jest fakt, że zjawienie się Maryi, której towarzyszył Stanisław Kostka, o. Mancinelliemu miało miejsce w Neapolu dokładnie w 40 lat po śmierci Stanisława Kostki, w wigilię święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 14 sierpnia 1608 roku. To właśnie wówczas o. Mancinelii zobaczył Maryję, przed którą klęczał jezuicki nowicjusz. To wtedy Matka Boża zapytała: Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Fakt, że Maryja objawiła tę prawdę Włochowi, a nie np. Polakowi, uwalnia to wydarzenie od jakichkolwiek posądzeń o polski szowinizm.

Mając ponad 70 lat o. Mancinelii, nie zważając na trudy podróży, udał się pieszo do Polski. Dnia 8 maja 1610 roku miał ponowne widzenie Maryi. Działo się to tym razem w powiązaniu z 531. rocznicą męczeńskiej śmierci Patrona Polski św. Stanisława, biskupa i męczennika, w katedrze wawelskiej, w której spoczywały relikwie tego świętego. Usłyszał wówczas: Ja jestem Królową Polski. Jestem Matką Tego Narodu, który jest mi bardzo drogi, więc wstawiaj się do Mnie za nim i o pomyślność tej ziemi błagaj Mnie nieustannie, a Ja będę ci zawsze, tak jak teraz miłosierną. O tym wydarzeniu i prośbie Maryi, aby nazywać ją Królową Polski, przypomina m.in. korona umieszczona na wieży kościoła Mariackiego, na krakowskim Rynku Głównym.

Kolejne widzenie Matki Bożej, o Mancinelli miał 15 sierpnia 1617 roku, ponownie w Neapolu. Doświadczył go w swym pokoju, po procesji maryjnej, w której uczestniczył. Wtedy to dowiedział się, że zjawienia Matki Bożej, jakich doświadczył, zaistniały na skutek prośby Stanisława Kostki. O tym poinformowała go sama Maryja. On w niebie prosił Matkę Bożą - aby zakomunikowała swoją wolę, jakim tytułem Ją nazywać - jezuicie, którego znał osobiście i o którym wiedział, że jest wielkim Jej czcicielem.

Święty Stanisław Kostka jest wyjątkowo zatroskany o naszą Ojczyznę, wyprasza dla niej błogosławieństwo, jest strażnikiem katolickiej wiary w naszym narodzie. Wszystko co czynił, podejmował w myśl słów: ad maiora natus sum, czyli „do wyższych rzeczy jestem urodzony” i Laus Deo, czyli „Chwała Bogu”.

Trzeba nie tylko zauważyć te ważne w historii wydarzenia, ale również owocnie przeżyć czas jubileuszu. Tym bardziej w sytuacji, gdy doświadczamy wielu trudności, prośmy Boga za wstawiennictwem św. Stanisława Kostki o to, aby nasza Ojczyzna pozostała wierna Panu Bogu. Podjęcie modlitwy przez wstawiennictwo św. Stanisława Kostki w kontekście 350-lecia ustanowienia go patronem Polski i Litwy, jest jak najbardziej zasadne. Wobec wewnętrznych, ale także zewnętrznych zagrożeń, przypomnienie o jego patronacie nad Ojczyzną jest obecnie bardzo potrzebne. Ono powinno przygotować nas także na to, co czeka nas w najbliższej przyszłości. Za dwa lata, 31 grudnia 2026 roku będziemy przeżywać 300-lecie jego kanonizacji. Ta rocznica też powinna być okazją do zorganizowania szeregu ważnych uroczystości i obchodów, ale przede wszystkim do pogłębienia kultu św. Stanisława Kostki w naszej Ojczyźnie.

***

zdjęcia z Archiwum Księży Jezuitów
W powyższym artykule autor skorzystał z wybranych myśli przekazanych w przeprowadzonych z nim wywiadach, opublikowanych w „Naszym Dzienniku” w dniach 9 kwietnia 2024 i 2-3 maja 2024.

 

Warto odwiedzić