Porwij me serce
Porwij serce moje, Panie Jezu Chryste, Boże mój,
do obmyślania i uważania dóbr wiecznych,
któreś nam, w Ciebie wierzącym
i Ciebie miłującym, zgotował.
Niech mi się dalekie i wysokie nie zdadzą.
Bo Ty mi skrzydła na wzlot do nich przyprawiasz.
Niech mi się nie zdadzą mało pożądane
dlatego, że ich nie widzę.
I do Ciebie ustawicznie wzdycham
I na góry niebieskie Twoje oczy moje obracam.
Wiara w te dobra oczy mi czyni i jasno na nie patrzeć daje.
Zapal chęci wszystkie moje do własnego domu,
któryś nam zbudował i do którego nas wzywasz,
mówiąc: W domu Ojca Mego wiele jest mieszkania
i idę gotować tam wam miejsce:
i przyjdę i wezmę was do siebie,
abyście tam byli, gdzie i Ja.
Tyś prawda, na której się nie omylę;
Tyś droga, na której nie pobłądzę;
Tyś żywot, którego wszystkim sercem pragnę.
Wierzę, coś mi obiecał i chcę iść drogami
nauki i rozkazania Twego,
jeno mnie ożywiaj łaską i pomocą do roboty Twojej,
abym się nadzieją, cierpiąc pracą, uweselał,
a do wieczora, w którym płacić będziesz,
mocno na robocie Twej dotrwał i odniósł zapłatę
odpocznienia i królowania z Tobą.
Przez gorzką mękę i śmierć Twoją
i przez przechwalebne zmartwychwstanie Twoje
i wniebowstąpienie,
gdzie królujesz z Ojcem i Duchem Świętym
Bóg jeden w Trójcy na wieki. Amen.