Kilka myśli o Sercu Pana Jezusa
Ksiądz Jan Twardowski znany jest ze swojej poezji religijnej. Jego tomiki wierszy cieszą się wielką popularnością i poczytnością; znane są wśród młodych i starszych. W tym numerze naszego Biuletynu zapraszamy do zapoznania się z refleksjami ks. Jana Twardowskiego, które zawarł w książce Kilka myśli o Sercu Pana Jezusa (Poznań, 2010).
Źródło
Serce Jezusa jest jak niewyczerpane źródło. Można z Niego czerpać mało, więcej i bardzo wiele. Wszystko, cokolwiek z Niego czerpiemy, jest nam potrzebne. Możemy nachylić się nad źródłem, uklęknąć i nawet nie kubkiem, ale ręką, albo poskładanym okręcikiem z papieru, zaczerpnąć trochę wody, zwilżyć spieczone usta i ochłodzić się. Jeżeli zbliżymy się do Jezusowego Serca jak do źródła, zanurzymy lekko rękę w otchłani Serca – na pewno znajdziemy ulgę. Jeżeli zbliżymy się do Jezusowego Serca jak do potoku – wykąpiemy się, obmyjemy z grzechu, cierpienia, choroby i odzyskamy czystość duszy. Można zbliżyć się do Jezusowego Serca jak do gorzkiego morza i z głębiny wydobyć coś bardzo trudnego do przyjęcia. I wtedy najsłodszy Jezus może wydać się najbardziej gorzki. Ale razem z gorzkim doświadczeniem wydobędziemy coś jeszcze – moc przetrwania i siłę, by pokochać wolę Bożą.
Królu i zjednoczenie serc wszystkich
Nieraz nam się wydaje, że Serce Jezusowe jednoczy tylko serca wybrane, kanonizowane, już po trochu bijące w niebie. Jednak wezwanie litanii nie brzmi: Serce Jezusa, zjednoczenie serc świętych – ale „serc wszystkich”. Błogosławieni, których Jezus wskazał ręką z wysokiej góry, idą do Niego z obu stron. Idą ubodzy w duchu, ale idą i chciwi, którzy pragnęli szczęścia doczesnego i uczepili się go jak rzep psiego ogona; nagle poczuli się samotni w swojej chciwości i znaleźli pustkę na dnie swoich kosztownych kielichów.
Idą płaczący z powodu krzywd na świecie, ale idą i ci, którzy płaczą sami nad sobą, widząc, jak bardzo zamazali obraz Boga w swoim sercu.
Idą cisi ze świętą Agnieszką z białym barankiem, ale idą i hałaśliwi, którzy całe życie szukali reklamy i zobaczyli jej złudę.
Idą spragnieni sprawiedliwości, ale idą i ci niesprawiedliwi, zło czyniący, którzy nagle poczuli się jak syn marnotrawny i z tęsknotą w oczach zapragnęli powrotu do domu ojca.
Idą miłosierni, ale idą i ci, którzy nigdzie nie spotkali miłosierdzia, bo uważano ich za grzeszników niegodnych uwagi.
Idą czystego serca, ale idą i zabrudzeni, których Bóg oczyścił jak szkło w lampie naftowej.
Idą ci, którzy wszędzie czynią pokój, ale idą i ci, którzy wszędzie wnosili nieporozumienia, swary, kłótnie i nagle zrozumieli, że są samotni, opuszczeni, niekochani, a w ich nieszczęściu może im dopomóc tylko Jezus.
Idą ci, którzy wytrwali w wierze, ale idą i ci, którzy załamali się w wierze, i tak jak Piotr na dziedzińcu – rozpłakali się serdecznie.
Ponieważ Jezus jest zjednoczeniem serc wszystkich, dlatego idą za Nim i święci, i ci wytykani palcami, którzy poprzez grzech nauczyli się wielkiej tęsknoty za Bogiem, bo uczuli pustkę i nieszczęście swojego odejścia.
Hałaśliwi i pyszni
Tyle razy, hałaśliwi i pyszni, powtarzamy w czerwcu: Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według Serca Twego. W tekstach świętych powracamy do najczystszego źródła słów „cichość” i „pokora”. Co to jest: serce ciche?
Serce, które nie hałasuje o sobie, nie opowiada o swoich urazach, nieszczęściach, cierpieniach. Serce, które potrafi uciszyć się, żeby usłyszeć cudze nieszczęście i głos samego Boga, przemawiającego poprzez nasze sumienie.
Co to jest serce pokorne?
W życiu potocznym mówimy o fałszywej pokorze, pokorze teatralnej, nawet o pysze pokory.
Pokora wobec Boga oznacza uznanie swojej całkowitej zależności od Niego: cokolwiek mam dobrego – mam tylko od Niego. Najważniejsze daty w moim życiu – narodzin i śmierci – zależą tylko od Boga; palą się jak świece – Bóg zapalił mnie i zdmuchnie.
Pokora wobec drugiego człowieka to zrozumienie, że nie mam prawa oceniać drugiego człowieka według siebie, bo zawsze mogę się mylić. Jeden Bóg zna tajniki ludzkich serc i sumień, On jeden wie, kto naprawdę jest dobry, a kto zły.
Hałaśliwi i pyszni, mamy starać się, by nasze serca się uciszyły, przestały oceniać, by usłyszały drugiego człowieka i zobaczyły nad sobą tylko Boga.