Kościół musi zawsze ufać w pomoc i siłę Boga

28 kwi 2024
Benedykt XVI
 

Dzieje Apostolskie opowiadają, że po uzdrowieniu chromego obok świątyni w Jerozolimie (por. Dz 3, 1-10) Piotr i Jan zostali zatrzymani (por. Dz 4, 1), ponieważ głosili zmartwychwstanie Jezusa całemu ludowi (por. Dz 3, 11-26).

Po szybkim procesie zostali uwolnieni, wrócili do braci i opowiedzieli im o tym, co spotkało ich za to, że dawali świadectwo o zmartwychwstałym Jezusie. W tym momencie, mówi św. Łukasz, wszyscy oni wznieśli jednomyślnie głos do Boga (Dz 4, 24). I tu św. Łukasz przytacza najdłuższą modlitwę Kościoła, jaką znajdujemy w Nowym Testamencie, po której, zadrżało miejsce, na którym byli zebrani; a wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie słowo Boże (Dz 4, 31).

Przed omówieniem tej pięknej modlitwy zwróćmy uwagę na ważną podstawową postawę: w obliczu niebezpieczeństwa, trudności, zagrożenia pierwsza wspólnota chrześcijańska nie dyskutuje nad tym, jak się zachować, jak znaleźć odpowiednią strategię, jak się bronić, jakie środki zastosować, ale w obliczu próby zaczyna się modlić, nawiązuje kontakt z Bogiem.

Co cechuje tę modlitwę? Jest to jednomyślna i zgodna modlitwa całej wspólnoty, która stawia czoło sytuacji prześladowania z powodu Jezusa. W greckim oryginale św. Łukasz stosuje słowo homothumadon – „wszyscy razem”, „zgodni” - termin, który pojawia się w innych częściach Dziejów Apostolskich, by uwypuklić tę wytrwałą i zgodną modlitwę (por. Dz 1, 14; 2, 46). Ta zgoda jest podstawowym elementem pierwszej wspólnoty i zawsze powinna mieć podstawowe znaczenie dla Kościoła. Nie jest to więc tylko modlitwa Piotra i Jana, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie, ale całej wspólnoty, ponieważ to, co przeżywają dwaj apostołowie, nie dotyczy tylko ich samych, ale całego Kościoła. W obliczu prześladowań, których doznała z powodu Jezusa, wspólnota nie tylko nie ulega zastraszeniu i nie dzieli się, ale głęboko jednoczy w modlitwie jak jedna osoba, zwracając się do Pana. Taki jest, rzekłbym, pierwszy cud, do którego dochodzi, kiedy wierzący zostają wystawieni na próbę z powodu wiary: jedność nie tylko nie słabnie, ale się umacnia, bo wspiera ją niezachwiana modlitwa. Kościół nie powinien obawiać się prześladowań, które musi znosić na przestrzeni swoich dziejów, ale winien ufać zawsze, jak Jezus w Getsemani, w obecność, pomoc i siłę Boga, którego wzywa w modlitwie.

Idźmy zatem dalej: o co prosi Boga wspólnota w tym momencie próby? Nie prosi o zachowanie życia w obliczu prześladowań ani też o ukaranie tych, którzy uwięzili Piotra i Jana; prosi jedynie, by dane jej było głosić z całą odwagą Słowo Pańskie (por. Dz 4, 29), modli się zatem o to, by nie utraciła odwagi wiary, odwagi głoszenia wiary. Najpierw stara się jednak zrozumieć do głębi to, co się stało, stara się zinterpretować wydarzenia w świetle wiary, i czyni to właśnie za pośrednictwem Słowa Bożego, które pozwała odczytać rzeczywistość świata.

Modlitwę, którą zanosi do Boga, wspólnota rozpoczyna, przypominając i powołując się na wielkość i bezmiar Boga: Stwórco nieba i ziemi, i morza, i wszystkiego, co w nich istnieje (Dz 4, 24). Jest to wezwanie skierowane do Stwórcy: wiemy, że wszystko pochodzi od Niego, że wszystko jest w Jego rękach. Potem mówi z uznaniem o działaniu Boga w historii - a zatem zaczyna od stworzenia i kontynuuje w dziejach - o tym, że był ze swoim ludem, pokazując, że jest Bogiem, którego interesuje człowiek, który się nie oddalił, który nie opuszcza człowieka - swojego stworzenia; przytoczony jest tutaj wyraźnie Psalm 2 i w jego świetle odczytana zostaje trudna sytuacja, w jakiej znajduje się wówczas Kościół. Psalm 2 wysławia wstąpienie na tron króla Judei, lecz odnosi się w profetyczny sposób do przyjścia Mesjasza, którego nie przemogą bunty, prześladowania, nadużycia ze strony ludzi: Dlaczego burzą się narody i ludy knują daremne spiski? Powstali królowie ziemi i książęta zeszli się razem przeciw Panu i przeciw Jego Pomazańcowi (Dz 4, 25). Mówi o tym w profetyczny sposób już Psalm o Mesjaszu, i znamienne jest w całej historii owo burzenie się możnych przeciwko mocy Boga. Właśnie czytając Pismo Święte, które jest Słowem Bożym, wspólnota może powiedzieć Bogu w swojej modlitwie: zeszli się (...) rzeczywiście w tym mieście przeciw świętemu Słudze Twemu, Jezusowi, którego namaściłeś, (...) aby uczynić to, co ręka Twoja i myśl zamierzyły (Dz 4, 27). To, co się wydarzyło, zostaje odczytane w świetle Chrystusa, stanowiącym klucz do zrozumienia również prześladowań; krzyż, który jest zawsze kluczem do zrozumienia zmartwychwstania. Sprzeciw wobec Jezusa, Jego męka i śmierć, zostają odczytane poprzez Psalm 2 jako urzeczywistnienie planu Boga Ojca odnośnie do zbawienia świata. I tu znajdujemy także sens prześladowań, których doświadcza wówczas pierwsza wspólnota chrześcijańska; ta pierwsza wspólnota nie jest zwykłym stowarzyszeniem, lecz wspólnotą, która żyje w Chrystusie; dlatego to, co się z nią dzieje, należy do planu Boga. Jak przedtem Jezus, uczniowie również spotykają się ze sprzeciwem, niezrozumieniem, prześladowaniem. Modlitewna medytacja nad Pismem Świętym w świetle tajemnicy Chrystusa pomaga w odczytywaniu rzeczywistości istniejącej w dziejach zbawienia, którego Bóg dokonuje w świecie, zawsze na swój sposób.

Właśnie dlatego prośba, którą pierwsza wspólnota chrześcijańska kieruje do Boga w modlitwie, nie dotyczy jej obrony, oszczędzenia jej prób, cierpienia, nie jest to modlitwa o powodzenie, ale wyłącznie o to, by mogła głosić z odwagą, czyli otwarcie, swobodnie, śmiało, Słowo Boże (por. Dz 4, 29).

Dodaje do tego prośbę, aby temu głoszeniu towarzyszyła Boża ręka, dokonująca uzdrowień, znaków, cudów (por. Dz 4, 30), a więc o to, by widoczna była dobroć Boga, jako siła przeobrażająca rzeczywistość, która zmienia serce, umysł, życie ludzi i wnosi radykalną nowość Ewangelii.

Po zakończeniu modlitwy - odnotowuje św. Łukasz - zadrżało miejsce, na którym byli zebrani; a wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie Słowo Boże (Dz 4, 31), miejsce zadrżało, co znaczy, że wiara ma moc przeobrażania ziemi i świata. Duch Święty, który mówił za pośrednictwem Psalmu 2 w modlitwie Kościoła, wpada do domu i napełnia serca wszystkich, którzy wzywali Pana. Oto owoc modlitwy, którą wspólnota chrześcijańska razem kieruje do Boga: zesłanie Ducha, dar Zmartwychwstałego, który wspiera i prowadzi wolne i odważne głoszenie Słowa Bożego, pobudza uczniów Pana do tego, by bez lęku wyruszyli w drogę, niosąc dobrą nowinę aż po krańce ziemi.

My również, drodzy bracia i siostry, musimy umieć włączać wydarzenia naszego codziennego życia do modlitwy, by szukać ich głębokiego znaczenia. I tak jak pierwsza wspólnota chrześcijańska, my także, dając się oświecić przez Słowo Boże, poprzez medytację nad Pismem Świętym, możemy nauczyć się widzieć, że Bóg jest obecny w naszym życiu, jest obecny również i właśnie w trudnych momentach, i że wszystko - nawet rzeczy niezrozumiałe - stanowi część wzniosłego planu miłości, w którym ostateczne zwycięstwo nad złem, grzechem i śmiercią należy naprawdę do dobra, łaski, życia, Boga.

Tak jak w przypadku pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej, modlitwa pomaga nam odczytywać indywidualną i zbiorową historię w bardziej sprawiedliwej i wiernej perspektywie, jaką jest perspektywa Boga. I również my chcemy odnowić prośbę o dar Ducha Świętego, który może rozpalić serce i oświecić umysł, byśmy mogli uznać, że Pan odpowiada na nasze wezwania zgodnie ze swoją wolą przepojoną miłością, a nie według naszych idei. Prowadzeni przez Ducha Jezusa Chrystusa będziemy zdolni żyć pogodnie, odważnie i radośnie w każdej sytuacji i ze św. Pawłem chlubić się z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana zaś cnota - nadzieję: ową nadzieję, która zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5, 3-5).

***

Benedykt XVI
katecheza 18.04.2012

 

Przeczytaj także

ks. Jan Popiel SJ
ks. Stanisław Groń SJ
św. Ojciec Pio
Papież Franciszek
Papież Franciszek
Papież Franciszek
Papież Franciszek
Edyta Stein

Warto odwiedzić