Papież w Mongolii
W dniach 31 sierpnia do 4 września bieżącego roku papież Franciszek odbył wizytę w Mongolii, uznaną za jedną z najciekawszych nie tylko w jego pontyfikacie, ale w dziejach wszystkich papieskich pielgrzymek.
Odwiedził garstkę katolików w państwie w sercu Azji, położonym między Rosją i Chinami, gdzie nie był żaden jego poprzednik. Hasłem podróży były słowa: Razem mieć nadzieję.
W olbrzymim kraju wyżyn i terenów górskich, stepów oraz pustyni Gobi odwiedził jedną z najmniejszych na świecie wspólnot katolików, liczącą około 1500 osób. Przekazywał jej słowa otuchy, wsparcia i zachęty.
Znaczenie tej podróży wykracza poza jej aspekt duszpasterski, ponieważ równie ważny jest jej wymiar geopolityczny ze względu na delikatne i trudne położenie kraju, uzależnionego w dużym stopniu gospodarczo od Chin, a niegdyś politycznie i przez dekady od Związku Sowieckiego. Mongolia była wtedy odizolowana długo od świata i stała się miejscem czystek i prześladowań.
Franciszek przybył na przekazane mu w zeszłym roku zaproszenie od prezydenta Uchnaagijna Churelsucha, a także prefekta apostolskiego w Ułan Bator, młodego włoskiego kardynała Giorgio Marengo. To ten energiczny, mianowany przed rokiem 49-letni purpurat zachęcił papieża do tej podróży. 43. zagraniczna pielgrzymka 86-letniego Franciszka jest dowodem jego wyjątkowej determinacji, by odwiedzać małe wspólnoty katolickie nawet w najdalszych zakątkach świata.
Ponad połowa 3,3-milionowej ludności Mongolii praktykuje buddyzm. 2 procent stanowią chrześcijanie, w tym protestanci. 39 procent mieszkańców deklaruje się jako ateiści. Jest też około 3 procent muzułmanów i 3 procent szamanów.
Początki obecności Kościoła katolickiego na tych ziemiach sięgają XIII wieku, czyli czasów Imperium Mongolskiego, a zakończyła się ona wraz z kresem jego dominacji. Przerwa w jego działalności trwała do połowy XIX wieku, gdy utworzono tam misję. Prowadzona była do 1924 roku, gdy powstała Mongolska Republika Ludowa, pod kontrolą Związku Sowieckiego. Po upadku komunizmu możliwy był powrót katolickich misjonarzy.
W 1992 roku Mongolia nawiązała stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską. W 2016 roku wyświęcony został pierwszy pochodzący z Mongolii ksiądz. Obecnie jest dwóch miejscowych kapłanów. Wspólnotę wiernych tworzy niewielka grupa obywateli mongolskich, a także między innymi Filipińczycy i Koreańczycy.
Wizyta Franciszka jest postrzegana jako kulminacja trwającego od dekad dialogu i braterstwa między buddystami i chrześcijanami.
Podczas wizyty Franciszek spotkał się z władzami azjatyckiego kraju, a po zorganizowanej z wielkim rozmachem ceremonii powitania na głównym placu stolicy, razem z prezydentem Uchnaagijnem Churelsuchem oddał hołd Czyngis-chanowi, założycielowi Imperium Mongolskiego, przed jego pomnikiem.
W stołecznej katedrze świętych Apostołów Piotra i Pawła Franciszek spotkał się z katolickim duchowieństwem i pracownikami duszpasterskimi. W obiekcie sportowym Stepowa Arena odprawił Mszę dla niemal całej wspólnoty katolickiej kraju oraz wiernych z Chin, Rosji, Wietnamu, Korei Południowej i innych państw Azji.
Papież wziął też udział w spotkaniu ekumenicznym i międzyreligijnym, w trakcie którego mówił przedstawicielom wyznań chrześcijańskich oraz buddyzmu, szamanizmu, islamu, judaizmu: Już sam fakt, że jesteśmy razem w tym samym miejscu, jest przesłaniem: tradycje religijne, w swojej oryginalności i różnorodności, stanowią ogromny potencjał dobra w służbie społeczeństwu. Gdyby ci, którzy rządzą narodami, wybrali drogę spotkania i dialogu z innymi, wnieśliby decydujący wkład w zakończenie konfliktów, które nadal przynoszą cierpienie tak wielu narodom. Mówił też:
Religie są powołane do zaoferowania światu tej harmonii, której nie może dać sam postęp techniczny, ponieważ zmierzając do ziemskiego, horyzontalnego wymiaru człowieka, grozi mu zapomnienie o niebie, dla którego zostaliśmy stworzeni. Siostry i bracia, jesteśmy tu dzisiaj razem jako pokorni spadkobiercy starożytnych szkół mądrości. Spotykając się, jesteśmy zobowiązani do dzielenia się dobrem, jakie otrzymaliśmy, aby ubogacić ludzkość, która w swojej wędrówce jest często zdezorientowana krótkowzroczną pogonią za zyskiem i dobrobytem. Często nie potrafi ona znaleźć wątku: zwrócona jedynie ku korzyściom doczesnym, w końcu rujnuje samą ziemię, myląc postęp z regresem, jak pokazują liczne niesprawiedliwości, konflikty, dewastacje środowiska, prześladowania, które niszczą ludzkie życie.
Azja ma w tej dziedzinie najwięcej do zaoferowania, a Mongolia, która leży w sercu tego kontynentu, strzeże wielkiego dziedzictwa mądrości, do którego powstania przyczyniły się rozpowszechnione tu religie; i chciałbym zaprosić wszystkich, aby go odkryć i docenić. (…)
Przygotowując się do tej podróży, byłem zafascynowany tradycyjnymi domami, poprzez które lud mongolski ujawnia mądrość osadzoną w tysiącleciach historii. Jurta stanowi bowiem ludzką przestrzeń: w niej toczy się życie rodziny, jest miejscem przyjaznego współistnienia, spotkań i dialogu, gdzie nawet gdy jest wielu, wiadomo, jak zrobić miejsce dla kogoś innego. Jest to również konkretny punkt odniesienia, łatwy do zidentyfikowania na rozległych obszarach terytorium Mongolii; jest to powód do nadziei dla tych, którzy zgubili drogę: jeśli jest jurta, to jest życie. Jest zawsze otwarta, gotowa na przyjęcie przyjaciela, ale także podróżnika, a nawet cudzoziemca, aby zaoferować mu parującą herbatę, która pozwala odzyskać siły w chłodzie zimy lub świeże zsiadłe mleko, które daje orzeźwienie w upalne letnie dni. Jest to również doświadczenie katolickich misjonarzy z innych krajów, którzy są tu przyjmowani jako pielgrzymi i goście, i wkraczają w ten świat kulturowy, by dawać pokorne świadectwo Ewangelii Jezusa Chrystusa.
Ale oprócz przestrzeni ludzkiej, jurta przywołuje zasadniczą otwartość na boskość. Duchowy wymiar tego mieszkania jest reprezentowany przez jego otwarcie ku górze, z jednym punktem, z którego wpada światło w postaci świetlika pasmowego. W ten sposób wnętrze staje się wielkim zegarem słonecznym, w którym światło i cień gonią się nawzajem, wyznaczając godziny dnia i nocy. Jest w tym piękna lekcja: poczucie upływającego czasu pochodzi z góry, a nie ze zwykłego upływu działalności doczesnej. W pewnych okresach roku promień przenikający z góry oświetla domowy ołtarz, przypominając o prymacie życia duchowego. Ludzka koegzystencja, która ma miejsce w okrągłej przestrzeni, jest w ten sposób stale odsyłana do jej powołania wertykalnego, do jej powołania transcendentnego i duchowego.
Pojednana i zamożna ludzkość, którą jako przedstawiciele różnych religii wspieramy i promujemy, jest symbolicznie reprezentowana przez to harmonijne bycie razem, otwarte na transcendencję, w której zaangażowanie na rzecz sprawiedliwości i pokoju znajduje inspirację i fundament w relacji z boskością. Tutaj, drodzy siostry i bracia, wielka jest nasza odpowiedzialność, zwłaszcza w tej godzinie dziejów, ponieważ nasze zachowanie ma potwierdzać w czynach nauki, które wyznajemy; nie może im zaprzeczać, stając się przyczyną zgorszenia. Nie można zatem mylić wiary z przemocą, sakralności z narzucaniem, życia religijnego z sekciarstwem. Niech pamięć o cierpieniach znoszonych w przeszłości – myślę zwłaszcza o wspólnotach buddyjskich - daje siłę do przekształcania mrocznych ran w źródła światła, głupoty przemocy w mądrość życia, zła, które rujnuje, w dobro, które buduje. Oby tak było z nami (… ).
Także w wystąpieniu do reprezentantów władz, społeczeństwa i korpusu dyplomatycznego Franciszek nawiązał do trwających na świecie konfliktów, ale ani razu podczas tej podróży nie odniósł się wprost do Ukrainy. Nawiązując do sytuacji na świecie apelował: Niech przeminą mroczne chmury wojny, niech zostaną zmiecione przez zdecydowaną wolę powszechnego braterstwa, w którym napięcia są rozwiązywane na podstawie spotkania i dialogu, a wszystkim są gwarantowane prawa podstawowe.
Franciszek wykonał kilka ważnych gestów wobec Chin, z którymi Watykan prowadzi dialog w nadziei na normalizację stosunków po latach napięć. W depeszy wystosowanej z samolotu do prezydenta Xi Jinpinga papież zapewnił go o swych modlitwach o pomyślność kraju i przekazał błogosławieństwo jedności i pokoju.
W niedzielę na zakończenie Mszy papież wziął za ręce emerytowanego biskupa Hongkongu kardynała Johna Tonga Hona i obecnego biskupa Stephena Chow i powiedział: Chciałbym skorzystać z ich obecności, aby przesłać serdeczne pozdrowienia szlachetnemu narodowi chińskiemu. Całemu narodowi życzę wszelkiego dobra oraz by szedł zawsze naprzód. Chińskich katolików proszę, aby zawsze byli dobrymi chrześcijanami i dobrymi obywatelami.
***
Opracowano na podstawie KAI