Zaproszeni do miłości - 4 VI 2023
Niedziela Trójcy Przenajświętszej;
Ewangelia według św. Jana 3, 16-18
To zaskakujące, że na tak ważną uroczystość, jaką jest Niedziela Trójcy Przenajświętszej, Kościół daje nam bardzo krótką Ewangelię – zaledwie trzy wersety.
Jest tak dlatego, że wewnętrzne życie Boga, ale i samo chrześcijaństwo, jest bardzo proste. Ich istotą jest Miłość – pokora i prostota miłości. Dwa razy w Pierwszym Liście autor dzisiejszej Ewangelii napisze: Bóg jest miłością (1 J 4, 8.16). Słowa te są w gruncie rzeczy echem czy wnioskiem ze słów Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, która nie tylko zawiera tę prawdę w sensie treści, ale też pokazuje, jaka jest to miłość. To miłość ze wszech miar szczególna, jak określa ją napis nad krzyżem w Sanktuarium Krzyża Świętego w krakowskiej Mogile: Caritas sine modo – co najlepiej byłoby przetłumaczyć jako „Miłość przekraczająca wszelkie określenia”.
Tak Bóg umiłował świat – tymi słowami rozpoczyna się dzisiejsza Ewangelia. Ale czym jest świat, który Bóg umiłował? Dziwne to, ale bardzo ważne pytanie. Naturalnie jest stworzeniem Pana Boga, ale stworzeniem, z którego zły duch uczynił karykaturę tego, co Bóg zamierzył. Sam Pan Jezus dwukrotnie w Ewangelii św. Jana nazwie szatana władcą tego świata (J 12, 31; 14, 30), co czasami jest też tłumaczone jako „książę” lub „pan tego świata”. Oczywiście w świecie tym chodzi przede wszystkim o ludzi, których zły duch omamił i którzy ulegając jego kłamstwu, zniekształcają, a nawet niszczą ten piękny, stworzony przez Boga świat. Bóg jednak kocha swoje stworzenie – stworzone z miłości i dla miłości.
W jednej z najważniejszych kontemplacji Ćwiczeń duchowych św. Ignacy Loyola stara się zobrazować owo miłosne spojrzenie na ten zniekształcony przez zło świat. Co ciekawe, przedstawia tam Boga właśnie jak Trójcę Osób. To jego słowa: Widzieć Trzy Osoby Boskie (…), jak [siedząc] na swej królewskiej stolicy albo na tronie swego Boskiego Majestatu, spoglądają na całą powierzchnię i okrąg ziemi i na wszystkie narody tak zaślepione; oraz jak te narody umierają i zstępują do piekła (…). Słyszeć, co mówią ludzie [żyjący] na powierzchni ziemi, czyli jak rozmawiają ze sobą, jak przysięgają i bluźnią (…). Podobnie wsłuchać się w to, co mówią Osoby Boskie, mianowicie: Doprowadzimy do odkupienia rodzaju ludzkiego (…). Patrzeć, co robią ludzie na ziemi, jak się między sobą biją, jak się zabijają [i jak] do piekła idą (…). Zobaczyć też, co czynią Osoby Boskie, mianowicie jak doprowadzają do najświętszego Wcielenia (ĆD 106-108).
Bóg, widząc nieszczęście swoich stworzeń, sięga po najwyższy dowód swojej miłości. Tak miłuje ten świat, że posyła swego Syna Jednorodzonego, aby ten świat zbawił. Syn zaś przychodzi na świat nie po to, aby ten świat, owszem, godny potępienia – potępić, lecz po to, aby go zbawić. Zbawienie zaś polega na zawierzeniu i powierzeniu się Jego miłosiernej miłości. Potępienie zaś na tym, że człowiek tej miłości nie wierzy, że stawia się poza nią i skutkiem tego jest w mocy złego ducha. Potępienie nie pochodzi od Boga, ale właśnie od szatana. Zły duch bowiem nie tylko jest kłamcą, lecz także oskarżycielem i ostatecznie zabójcą. Pan Bóg natomiast nie tylko zaprasza nas do swojego życia, ale także daje nam w swoim Synu wszelkie potrzebne środki, abyśmy do tego życia weszli. Rezerwuarem tych środków jest Jego Kościół. To jedyne, prawdziwe bogactwo Kościoła, a św. Piotr z kluczami to ten, który jako pierwszy po zesłaniu Ducha Świętego głosi zbawienie w Jezusie Chrystusie. Jego klucze nie są po to, by zamykać, ale żeby otwierać…
To także nasze posłannictwo w Kościele: nie potępiać, bo to robota złego ducha, ale prowadzić do Tego, który zbawia i daje udział w życiu Boga, nazywanym też życiem wiecznym.