Zaproszeni na ucztę weselną - 15 X 2023
28. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Mateusza 22, 1-14
W przypowieści o uczcie królewskiej Jezus piętnował przywódców narodu żydowskiego, którzy z uporem po swojemu interpretowali słowo Boże i nie odpowiadali na nie swoim życiem.
Konsekwencją tego było, że Bóg odrzucił naród, który się Go wyrzekł, i na miejsce Izraela powołał inne narody. Można by więc tę przypowieść rozumieć jako skrót historii zbawienia. Czasy mesjańskie, które zaczęły się z chwilą publicznego wystąpienia Jezusa, są w przypowieści porównane do uczy weselnej, którą król, czyli Bóg wyprawił swemu Synowi. To Jezus jest Oblubieńcem i Panem młodym. Król zaprasza przez swoich służących na ucztę królewską i ponawia to zaproszenie trzykrotnie, ponieważ chce, aby sala weselna zapełniła się biesiadnikami.
Pierwsza grupa sług królewskich wysłana z zaproszeniem na ucztę oznacza proroków Starego Testamentu wraz z ostatnim z nich - Janem Chrzcicielem i największym z nich - Synem Bożym. Zaproszenie zostało jednak odrzucone. Dziedzic, Jezus Chrystus – Pan Młody został zabity. Apostoł Piotr z wyrzutem zwrócił się do słuchaczy: Tego Męża (…) przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście (Dz 2, 23).
Drugiemu zaproszeniu w przypowieści odpowiada to, które miało miejsce w czasach apostolskich, po Zesłaniu Ducha Świętego, a wysłanymi przez Jezusa byli Apostołowie. Naród żydowski został zaproszony do nowo powstającego Kościoła, ale nie przyjął tego zaproszenia, lecz zaczął prześladować jego głosicieli. Należeli do nich między innymi święci Paweł i Barnaba, którzy tak się wyrazili: Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. Tak bowiem nakazał nam Pan: ustanowiłem Cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi (Dz 13, 46-47).
Trzecie zaproszenie w przypowieści to obraz powszechnego powołania całej ludzkości i każdego chrześcijanina. Bóg odwrócił się od swego narodu i wybrał sobie nowy lud, ale należący do niego muszą na to zaproszenie odpowiedzieć czynem i życiem. W przypowieści król, wobec odmowy zaproszonych, kazał zwołać na ucztę ludzi przypadkowo spotkanych na drogach, dobrych i złych. Do tych złych należał człowiek, który mimo przyjęcia zaproszenia na ucztę, wszedł tam bez stroju weselnego i dlatego został z niej wyrzucony.
Mieć odpowiedni strój to miłować jak Jezus, przebaczać i być miłosiernym. Każdy z nas powinien zawsze mieć takie odzienie, pozwalające uczestniczyć w uczcie królestwa Bożego. Człowiek, który nie miał odpowiedniej szaty, usłyszał gniewny rozkaz króla: Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Ojcowie Kościoła różnie interpretowali ten strój. Łaciński teolog z Afryki Północnej Tertulian uważał, że chodzi o świętość ciała, św. Hieronim, że są to dobre uczynki, a św. Augustyn, że to jest miłość. Szatę godową można interpretować także w tym sensie, w jakim go użył św. Paweł. Przyoblekliście się w Chrystusa (Ga 3, 27). Kto więc tej szaty nie ma, jest jakby nagi i niegodny wejść na ucztę.
Prośmy Boga, aby Jego miłość i cierpliwość okazywana wielokrotnym zapraszaniem do bliższej z Nim więzi, nie były traktowane jako Jego słabość i pobłażliwość, ale jako troska o zbawienie wszystkich ludzi.