Papież Franciszek w Kazachstanie

25 lis 2022
Papież Franciszek
 

Pod hasłem „Posłańcy pokoju i jedności” Franciszek złożył 13-15 września wizytę apostolską w Kazachstanie. Była to jego 38. podróż zagraniczna i ograniczyła się tylko do stolicy kraju – Nur-Sułtanu.

Święty wziął udział w VII Kongresie Zwierzchników Światowych i Tradycyjnych Religii, na który przybyło niemal sto delegacji z 60 państw. Spotkał się też z miejscowymi katolikami – „małym Kościołem na stepie”. 21 lat temu Jan Paweł II podczas pobytu w Kazachstanie określił go jako kraj męczenników i wierzących, kraj deportowanych i bohaterów, kraj intelektualistów i artystów.

Przybywam jako pielgrzym pokoju

Przybywam tutaj podczas szalonej i tragicznej wojny, która wynikła z inwazji na Ukrainę, i podczas gdy inne starcia i groźby konfliktów zagrażają naszym czasom. Przybywam, aby nagłośnić wołanie tak wielu osób, które błagają o pokój, będący konieczną drogą rozwoju dla naszego zglobalizowanego świata – powiedział Ojciec Święty, spotykając się z przedstawicielami władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego.

(…) Jestem zaszczycony, będąc tutaj z wami, na tej równie rozległej, jak i starożytnej ziemi, do której przybywam jako pielgrzym pokoju, poszukujący dialogu i jedności. Nasz świat pilnie ich potrzebuje, potrzebuje odzyskania harmonii. (…) Źródłem sukcesu jest jedność – mówi piękne tutejsze przysłowie. I o ile sprawdza się ono wszędzie, to tutaj jest ono szczególnie prawdziwe: około sto pięćdziesiąt grup etnicznych i ponad osiemdziesiąt języków obecnych w kraju, ze swymi różnorodnymi historiami, tradycjami kulturowymi i religijnymi, tworzy niezwykłą symfonię i sprawia, że Kazachstan jest wyjątkowym wieloetnicznym, wielokulturowym i wieloreligijnym laboratorium ukazującym swoje szczególne powołanie – bycie krajem spotkania.(…). Jestem tutaj, aby podkreślić wagę i pilność tego aspektu, do którego współtworzenia wezwane są zwłaszcza religie. Dlatego też będę miał zaszczyt wziąć udział w VII Kongresie Przywódców Religii Światowych i Tradycyjnych.

We właściwy sobie sposób konstytucja Kazachstanu, określając kraj jako świecki, zapewnia wolność wyznania i przekonań. Zdrowa świeckość, która uznaje cenną i niezastąpioną rolę religii i przeciwdziała niszczącemu ją ekstremizmowi, jest podstawowym warunkiem sprawiedliwego traktowania każdego obywatela, a także wspierania poczucia przynależności do kraju przez wszystkie obecne w nim elementy etniczne, językowe, kulturowe i religijne. Bowiem religie, które odgrywają niezastąpioną rolę w poszukiwaniu i dawaniu świadectwa o Absolucie, potrzebują wolności, aby mogły się wyrażać. Dlatego też swoboda religijna jest najlepszym podłożem współżycia obywatelskiego. Ochrona wolności, dążenie zapisane w sercu każdego człowieka, jedyny warunek, aby spotkanie między osobami i grupami było prawdziwe, a nie sztuczne, przekłada się w społeczeństwie obywatelskim przede wszystkim na uznanie praw, którym towarzyszą obowiązki. Chciałbym z tego punktu widzenia wyrazić uznanie dla potwierdzenia wartości życia ludzkiego, co dokonało się poprzez zniesienie kary śmierci, w imię prawa do nadziei przysługującego każdemu człowiekowi. Oprócz tego ważne jest też zagwarantowanie wolności myśli, sumienia i wypowiedzi, aby stworzyć przestrzeń dla wyjątkowej i równoprawnej roli, jaką każda osoba odgrywa dla całości. (…) Zadanie to jest powierzone przede wszystkim władzom cywilnym, które jako pierwsze odpowiadają za promowanie dobra wspólnego. Dokonuje się to w szczególny sposób poprzez wspieranie demokracji, która jest najodpowiedniejszą formą dla tego, by władza przekładała się na służbę dla dobra całego narodu, a nie tylko nielicznych. (…). Nigdzie demokracja i modernizacja nie powinny ograniczać się jedynie do deklaracji, lecz powinny przekładać się na konkretną służbę ludziom: dobrą politykę, polegającą na słuchaniu ludzi i odpowiadaniu na ich uzasadnione potrzeby, na stałym zaangażowaniu społeczeństwa obywatelskiego oraz organizacji pozarządowych i humanitarnych, na zwróceniu szczególnej uwagi na pracowników, młodzież i grupy najsłabsze. A także – czego potrzebuje każdy kraj na świecie – na zastosowaniu środków zwalczania korupcji. Ten prawdziwie demokratyczny styl polityczny jest najskuteczniejszą odpowiedzią na ewentualny ekstremizm, kult jednostki i populizm, zagrażające stabilności i dobrobytowi narodów. (...).

Kazachstan jest skrzyżowaniem ważnych węzłów geopolitycznych: dlatego odgrywa fundamentalną rolę w łagodzeniu konfliktów. (…) Istnieje zatem coraz pilniejsza potrzeba poszerzenia zaangażowania dyplomatycznego na rzecz dialogu i spotkania, ponieważ problem kogoś pojedynczego jest dziś problemem wszystkich, a ci, którzy posiadają w świecie większą władzę, obarczeni są większą odpowiedzialnością wobec innych, zwłaszcza wobec tych krajów, które są najbardziej dotknięte logiką konfliktu. (…) Potrzebujemy przywódców, którzy na szczeblu międzynarodowym umożliwią narodom wzajemne zrozumienie i rozmowę oraz wytworzą nowego „ducha helsińskiego”, wolę umocnienia multilateralizmu, zbudowania bardziej stabilnego i pokojowego świata z myślą o nowych pokoleniach. A do tego potrzeba zrozumienia, cierpliwości i dialogu ze wszystkimi. Powtarzam: ze wszystkimi. Właśnie mając na uwadze globalne zaangażowanie na rzecz pokoju, z zadowoleniem przyjmuję rezygnację z broni jądrowej, którą ten kraj zdecydowanie podjął, jak również rozwój polityki energetycznej i środowiskowej, skoncentrowanej na dekarbonizacji i inwestycjach w czyste źródła energii, co podkreślono podczas światowej wystawy pięć lat temu. (…) Panie Prezydencie, drodzy przyjaciele, dziękuję wam za zgotowane mi przyjęcie, które ukazuje wasz dobrze znany zmysł gościnności, oraz za możliwość spędzenia tu dni braterskiego dialogu razem z przywódcami wielu religii. (…). Niech Bóg błogosławi Kazachstan!

Niech władza nie podpiera się sacrum!

Nie pozwólmy, aby sacrum było instrumentalizowane przez to, co jest profanum. Niech sacrum nie będzie podpierane władzą i niech władza nie podpiera się sacrum! - powiedział papież Franciszek podczas otwarcia VII Kongresu Liderów Religii Światowych i Tradycyjnych.

(…) W obliczu tajemnicy nieskończoności, która góruje nad nami i nas pociąga, religie przypominają nam, że jesteśmy stworzeniami: że nie jesteśmy istotami wszechmocnymi, ale kobietami i mężczyznami w drodze ku temu samemu Niebu. Owo bycie stworzeniem, będące naszym wspólnym udziałem, wprowadza pośród nas pewien element wspólny, prawdziwe braterstwo. Przypomina nam, że sens życia nie może sprowadzać się do naszych korzyści osobistych, ale jest wpisany w charakteryzujące nas braterstwo. Rozwijamy się tylko wraz z innymi i dzięki innym. Drodzy przywódcy i przedstawiciele religii światowych i tradycyjnych, znajdujemy się na ziemi przemierzanej na przestrzeni wieków przez wielkie karawany: splotło się tutaj ze sobą tak wiele historii, idei, religii i nadziei. (…) Abaj (1845-1904) pozostawił nam pisma przepojone religijnością, (…) prowokuje nas ponadczasowym pytaniem: Na czym polega piękno życia, jeśli nie sięga się w głąb? (…) Nadeszła godzina, aby otrząsnąć się z tego fundamentalizmu, który zanieczyszcza i powoduje erozję wszelkiego wyznania wiary, nadeszła godzina, aby uczynić serce czystym i współczującym. Ale nadszedł również czas, aby pozostawić jedynie w podręcznikach do nauki historii dyskursy, które nazbyt długo, tu i gdzie indziej, zaszczepiały podejrzliwość i pogardę wobec religii, jak gdyby była ona czynnikiem destabilizującym nowoczesne społeczeństwo. Dobrze znane jest na tutejszej ziemi dziedzictwo narzucanego przez dziesięciolecia państwowego ateizmu, tej opresyjnej i tłumiącej mentalności, dla której samo użycie słowa „religia” stwarzało kłopoty. W rzeczywistości religie nie są problemami (...). Dlatego niezbędnym warunkiem prawdziwie ludzkiego i integralnego rozwoju jest wolność religijna.

Bracia, siostry, jesteśmy istotami wolnymi. Nasz Stwórca „ustąpił nam niejako miejsca”, poniekąd „ograniczył” swoją absolutną wolność, aby uczynić nas również istotami wolnymi. Jak więc możemy w Jego imię przymuszać braci? Chociaż wierzymy i czcimy – nauczał Abaj – nie wolno nam twierdzić, że możemy zmuszać innych do wiary i czci (Słowo 45). Wolność religijna jest prawem podstawowym, pierwotnym i niezbywalnym, które należy promować wszędzie i które nie może być ograniczone wyłącznie do wolności wyznania. Prawem każdej osoby jest bowiem dawanie publicznego świadectwa o swoich przekonaniach: proponowanie ich bez ich narzucania. Jest to dobra praktyka głoszenia, różna od prozelityzmu i indoktrynacji, od których każdy winien się dystansować. Usuwanie do sfery prywatnej najważniejszego wyznania w życiu pozbawiłoby społeczeństwo ogromnego bogactwa. (…) W szczególności do nas, wierzących w Stwórcę, należy pomaganie braciom i siostrom naszych czasów, aby nie zapominali oni o charakteryzującej nas kruchości: by nie popadali w fałszywą pychę wszechmocy, wzbudzaną przez postęp techniczny i gospodarczy, który sam w sobie nie wystarcza. By nie dali się omotać sidłami zysku i zarobku, jak gdyby były one lekarstwem na wszystkie bolączki. By nie pobłażali niezrównoważonemu rozwojowi, który nie respektuje granic wyznaczonych przez stworzenie. Aby nie dali się znieczulić oszałamiającym konsumpcjonizmem, ponieważ dobra są dla człowieka, a nie człowiek dla dóbr. (…) Osoby wierzące są wezwane do troski: do zatroszczenia się o nasze wspólne człowieczeństwo, stając się budowniczymi komunii, świadkami współpracy, która wykraczałaby poza mury naszej wspólnoty, przynależności etnicznej, narodowej i religijnej. (…)

Dochodzimy do drugiego globalnego wyzwania, które szczególnie dotyczy wierzących: wyzwania do pokoju. (…) Jeśli Stwórca, któremu poświęcamy nasze istnienie, dał początek życiu ludzkiemu, to jak my, deklarujący się jako wierzący, możemy godzić się na niszczenie tego życia? I jak możemy oczekiwać, że ludzie naszych czasów, z których wielu żyje tak, jakby Boga nie było, będą zmotywowani do zaangażowania się w pełen szacunku i odpowiedzialności dialog, jeśli wielkie religie, stanowiące rdzeń tak wielu kultur i tradycji, nie są aktywnie zaangażowane na rzecz pokoju?

Pamiętając o okropnościach i błędach przeszłości, zjednoczmy nasze wysiłki, aby nigdy więcej Wszechmocny nie stał się zakładnikiem ludzkiego pragnienia bycia potężnym. (…) Bracia, siostry, oczyszczenie ze zła jest konieczne dla każdego. (…) Bóg jest pokojem i zawsze prowadzi do pokoju, nigdy do wojny. Dlatego tym bardziej zaangażujmy się w promowanie i wzmacnianie potrzeby rozwiązywania konfliktów nie za pomocą niekończących się argumentów siłowych, broni i gróźb, ale za pomocą jedynych środków pobłogosławionych przez niebo i godnych ludzkości: spotkania, dialogu, cierpliwych negocjacji, prowadzonych z myślą o dzieciach i młodym pokoleniu. Dzisiaj z wielkim trudem człowiek jest akceptowany. Każdego dnia odrzucane są dzieci nienarodzone, migranci i osoby starsze. Wiele braci i sióstr ginie złożonych w ofierze na ołtarzu zysku, otoczonych świętokradczym kadzidłem obojętności. A przecież każdy człowiek jest święty. (…). Odkryjmy na nowo sztukę gościnności, przyjmowania, współczucia. I nauczmy się też wstydzić: tak, doświadczać tego zdrowego wstydu, który rodzi się z litości wobec człowieka, który cierpi, ze wzruszenia i zdumienia nad jego stanem, nad losem, którego czujemy się częścią. Jest to droga współczucia, która czyni nas bardziej ludzkimi i bardziej wierzącymi. (…)

Trzeba też powiedzieć o ostatnim globalnym wyzwaniu: trosce o wspólny dom. W obliczu wielkich zmian klimatycznych trzeba ów dom chronić, aby nie był poddawany logice zysku, ale został zachowany dla przyszłych pokoleń, ku chwale Stwórcy. (…) Drodzy bracia i siostry, idźmy razem naprzód, aby droga religii była coraz bardziej przyjazna. (…) Chciałbym też podziękować Kazachstanowi za wysiłek włożony w ten temat: zawsze staranie o jednoczenie, zawsze dążenie do sprowokowania dialogu, zawsze staranie o stworzenie przyjaźni. Tylko w ten sposób, w mrocznych czasach, w których żyjemy, możemy promieniować światłem naszego Stwórcy.

Między pamięcią a przyszłością

Papież Franciszek w trzecim dniu pielgrzymki, podczas spotkania w katedrze Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Nur-Sułtan, poświęcił znajdujący się w katedrze obraz Matki Bożej Wielkiego Stepu.

 (…) Dziedzictwo i obietnica: dziedzictwo przeszłości to nasza pamięć, zaś obietnica Ewangelii – to przyszłość Boga, który wychodzi nam na spotkanie. Nad tym chciałbym się z wami zastanowić: Kościołem pielgrzymującym w dziejach między pamięcią a przyszłością.

(…). W pielgrzymce duchowej i eklezjalnej nie wolno nam zatracić pamięci o tych, którzy głosili nam wiarę, ponieważ zachowywanie pamięci o nich pomaga nam rozwijać ducha kontemplacji cudów, jakich Bóg dokonał w historii, również pośród życiowych trudów i słabości osobistych i wspólnotowych.

(…) Jednakże uważajmy: nie chodzi o to, by z nostalgią spoglądać wstecz, tkwić w sprawach z przeszłości i w bezruchu ulegać paraliżowi: jest to pokusa uwsteczniania. Spojrzenie chrześcijańskie, gdy kierowane jest ku temu, co chce ocalić od zapomnienia, pragnie nas otworzyć na zachwyt w obliczu tajemnicy Boga, napełnić nasze serca uwielbieniem i wdzięcznością za to, czego dokonał Pan. Wdzięczne serce, które przepełnione jest uwielbieniem, nie żywi żalu, natomiast przyjmuje dzień dzisiejszy, który przeżywa jako łaskę. I chce wyruszyć, pójść naprzód, głosić Jezusa, jak niewiasty i uczniowie z Emaus w Dzień Wielkanocny!

Tym właśnie jest żywa pamięć o Jezusie, która napełnia nas zachwytem i którą czerpiemy szczególnie z Pamiątki eucharystycznej, tym jest siła miłości, która nas pobudza. To nasz skarb. Dlatego bez pamięci nie ma zachwytu. Jeśli stracimy żywą pamięć, to wówczas wierze, pobożności i działalności duszpasterskiej grozi osłabienie i to, że będą niczym słomiany ogień, który szybko się rozpala, ale i szybko gaśnie. Gdy tracimy pamięć, wyczerpuje się radość. Brakuje nam też wdzięczności wobec Boga i naszych braci, bo wpadamy w pokusę myślenia, że wszystko zależy od nas samych. (…) Jest to wezwanie dla wszystkich i wszystkim chciałbym je powtórzyć: wiernym świeckim, biskupom, kapłanom, diakonom, osobom konsekrowanym, które na różne sposoby pracują w życiu duszpasterskim wspólnot. Nie ustawajmy w dawaniu świadectwa o istocie zbawienia, o nowości Jezusa, o nowości, którą jest Jezus! Wiara to nie piękna wystawa rzeczy z przeszłości, nie jest eksponatem muzealnym, ale to wydarzenie zawsze aktualne, spotkanie z Chrystusem, które dokonuje się tu i teraz w życiu! Dlatego nie przekazuje się jej tylko przez powtarzanie tego, co zawsze, ale przez przekazywanie nowości Ewangelii. W byciu małym Kościołem, małą trzódką, kryje się łaska: zamiast popisywać się swoją siłą, liczebnością, strukturami i wszelkimi innymi formami tego co znaczące po ludzku, dajemy się prowadzić Panu i pokornie stajemy obok ludzi. Niczym bogaci i ubodzy we wszystkim idziemy z prostotą, będąc blisko sióstr i braci naszego narodu, wnosząc radość Ewangelii w sytuacje życiowe. Jak zaczyn w cieście i niczym najmniejsze nasiona zasiane w ziemi (por. Mt 13, 31-33) przeżywamy radosne i smutne wydarzenia społeczeństwa, w którym żyjemy, aby służyć mu od wewnątrz.

(…)  Otwartość, radość i dzielenie się są znakami pierwotnego Kościoła: i są także znakami Kościoła przyszłości. Marzmy i z łaską Bożą budujmy Kościół, w którym bardziej obecna jest radość Zmartwychwstałego Pana, który odrzuca lęki i narzekania, który nie daje się zacieśniać dogmatyzmom i moralizmom.

(…) Chciałbym przypomnieć w szczególności błogosławionego księdza Władysława Bukowińskiego, kapłana, który całe swoje życie poświęcił trosce chorych, potrzebujących i zepchniętych na margines, płacąc osobiście za wierność Ewangelii więzieniem i przymusową pracą. Powiedziano mi, że jeszcze przed jego beatyfikacją na jego grobie zawsze były świeże kwiaty i zapalona świeca. Jest to potwierdzenie, że lud Boży potrafi rozpoznać, gdzie jest świętość, gdzie jest duszpasterz zakochany w Ewangelii. (...) Będę was wspierał modlitwą. Powierzamy się w szczególny sposób sercu Najświętszej Maryi Panny, którą w szczególny sposób czcicie jako Królową Pokoju. Czytałem o pięknym matczynym znaku, który wydarzył się w trudnych czasach: podczas gdy tak wielu ludzi było deportowanych i zmuszonych do głodu i zamarzania, Ona, czuła i troskliwa Matka, wysłuchała modlitw, które skierowały do Niej Jej dzieci. W jedną z najmroźniejszych zim śnieg szybko stopniał, rodząc jezioro z wieloma rybami, które wykarmiły jakże wiele osób głodnych. Niech Matka Boża stopi chłód serc, niech napełni nasze wspólnoty odnowionym braterskim ciepłem, niech da nam nową nadzieję i entuzjazm dla Ewangelii! Serdecznie wam błogosławię i dziękuję. I proszę was, abyście się za mnie modlili.

***

Papież Franciszek (fragmenty)
Za KAI, 13-15 IX 2022

 

Warto odwiedzić