Dom - serce - 26 XII 2022
Niedziela Świętej Rodziny;
Ewangelia według św. Łukasza 2, 41-52
Chować wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu. Nie ukrywać, a układać. To jest nieodzowny element dla uzyskania i trzymania całości.
Poukładać! Uporządkować. I na zewnątrz i wewnątrz. Serce jest miejscem bitwy. W nim są przestrzenie wolności i zniewoleń, przestrzenie życiowe i te, które mogą śmierć przynieść. Koniecznym jest uporządkowanie.
Do tego potrzeba stałych punktów odniesienia, jak w budowli trzeba fundamentu i ścian nośnych. Zewnętrznych i wewnętrznych postaw, które przypominają, pogłębiają, rozszerzają horyzonty. Uczymy się bowiem przez całe życie.
W wydarzeniu znalezienia Pana Jezusa w świątyni otrzymujemy kilka świateł dotyczących rodziny. Ta szeroko pojęta to cały naród, wszak dziesiątkami i setkami zmierzali do Jerozolimy. Szli razem. Wioski i sioła. Miejscowości i miasta. Znali się dobrze. Spotykali się przynajmniej raz do roku właśnie w czasie pielgrzymki na Święto Paschy.
Jeszcze mocniej te więzi widać w drodze powrotnej po skończonych uroczystościach. Wracali do Nazaretu i chociaż nie widzieli Jezusa, to przypuszczali, że jest wśród pątników. Po prostu takie były więzi: zdrowe, silne, proste i ufne. Idą wszak między krewnymi i znajomymi.
I podstawowa komórka społeczna – najbliższa rodzina. Szukają, a nie znajdując, wracają po śladach. Szukają we dwoje - Maryja z Józefem. Nie zauważyli, że został, jednak po nitce, nawet jeśli na początku wydaje się prawie niewidoczna - udaje się im dojść do sedna. Trzeba wiedzieć, że nie ma, by rozpocząć poszukiwania.
Rodzina opiera się na budowaniu – fundamentem jest Bóg i to co Boże. Z tego wyłaniają się konkretne filary. Intuicyjnie wiemy, jak to ma wyglądać. Nikt nie twierdzi, że od razu, za jednym zamachem da się wszystko uporządkować i znaleźć. Trzeba czasu poświęconego. Trzy dni szukają Jezusa. Wytrwale i cierpliwie. I znajdują tam, gdzie się nie spodziewali, tj. między nauczycielami, którym przysłuchiwał się i zadawał pytania.
Szukajmy też tam, gdzie się nie spodziewamy. Poszukajmy częściej kościoła, konfesjonału, adoracji Najświętszego Sakramentu. Zróbmy przestrzeń na słowo Boże, na modlitwę, na osobiste spotkanie z Panem Bogiem. Kto dziś pomyśli, że w świątyni znajdzie ukojenie i pokój serca? Kto wierzy, że słuchając Pana, będzie zdumiony bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Nawet Maryja i Józef zdziwili się bardzo na ten widok.
Dialog wyraża serca kochających rodziców: Czemu nam to uczyniłeś? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. Odpowiedź winna zastanowić: Czemu Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? Czy i czemu szukam Pana Boga? Czy naprawdę chcę Go odnaleźć i usłyszeć Jego odpowiedzi?
I powrót do domu, do Nazaretu, i podjęcie codziennego życia. I serce, które reflektuje cierpliwie i wytrwale wszystkie te wydarzenia. To wymiar bycia poddanym biegowi życia, a co za tym idzie -poszukiwania i znajdowania Boga we wszystkim, a wszystkiego w Nim. Wtedy każdy w rodzinie i całe rodziny będą czyniły postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.