Wezwanie do czujności - 11 VIII 2019

11 sie 2019
ks. Stanisław Groń SJ
 

19. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Łukasza 12, 32-48

Biblijna scena, w której słudzy czekają na swego pana, jest obrazem naszego życia, bo i ono jest oczekiwaniem na przyjście Jezusa. Poprzez tę przypowieść Jezus poucza, że powinniśmy się skupić na jednym celu, by być gotowymi na spotkanie z Nim; byśmy czuwali i mogli Mu otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Syn Boży przyjął rolę sługi, ofiarując za nas swoje życie. Dlatego wszyscy w Kościele powinni brać wzór z Jezusa i podejmować odpowiedzialność za bliźnich w duchu służby, a nie panowania nad innymi.

Warto podkreślić, że przypowieść ta została skierowana przez Jezusa nie do wszystkich Jego słuchaczy, ale do Jego uczniów. Piotr zapytał: Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich? Z odpowiedzi Jezusa wynika, że dotyczyła ona przede wszystkim Jego uczniów, szczególnie odpowiedzialnych za wspólnotę, czyli za dom Pana. Mówiąc obrazowo, mają oni za zadanie otwierać drzwi Panu i zamykać je przed nieproszonymi gośćmi. Uczeń Jezusa jest nie tylko strażnikiem broniącym wspólnoty przed zagrożeniami zewnętrznymi, lecz jest on także jej zarządcą, tj. odpowiada za osoby i za dobra wewnątrz tej wspólnoty. Nie powinien on przywłaszczać sobie dóbr przeznaczonych dla wszystkich i nie licząc się z domownikami, obżerać się i upijać! Uczeń powinien pamiętać o tym, że jest sługą w czasie nieobecności pana. Ma być tak samo dobry i ofiarny, jak jego pan. Jeśli więc taki sługa będzie roztropny i oddany panu, nagrodzi go on po powrocie i zamianuje zarządcą wszystkich dóbr jego, a nawet będzie mu usługiwał.

Uczeń zna warunki umowy i wie, według jakich kryteriów będzie sądzony. Popełnia więc wielki błąd, gdy zaczyna postępować niegodnie: bije sługi, służące, objada się, upija i zapomina, że pan w każdej chwili może powrócić. Według przypowieści pod rządami złego zarządcy współsługom wiodło się gorzej niż podczas obecności pana. Ów sługa tyranizował ich i wymuszał posłuszeństwo biciem, a sam korzystał bez miary z dostępnego mu luksusu. Z tej przypowieści płynie wniosek, że nikt nie powinien nadużywać swej pozycji we wspólnocie Kościoła. Należy traktować wszystkich jak braci i siostry, nie władczo, lecz z miłością! Gdyby jednak ktoś traktował ich źle, należałoby wówczas przypomnieć mu tę przypowieść. Niech pamięta, że autorytet, jaki ma, nie jest mu dany na zawsze, lecz tylko użyczony na czas służby. To Jezus jest Władcą i Panem. On zawsze jest wśród nas.

 

Warto odwiedzić