Człowiek – opiekun Wszechoceanu, Bożego stworzenia

07 lip 2019
ks. Jacek Poznański SJ
 

Osiem milionów ton plastiku wycieka każdego roku do oceanów. Prawdopodobnie do 2050 r. będzie go więcej niż ryb! Do mórz i oceanów dociera mnóstwo mikroplastiku nie tylko z odpadów bezpośrednio wyrzuconych do wody, ale też z pranej odzieży i wielu innych produktów codziennego użytku.

Jednym z ważnych składników kryzysu ekologicznego, który coraz groźniej maluje się nad naszą planetą, jest zagrożenie związane z procesami zachodzącymi w ogromnych zlewiskach wód, zwanych Wszechoceanem albo oceanem światowym, obejmującym wszystkie oceany i połączone z nimi morza. Zajmuje on około 71% powierzchni Ziemi. Ze względu na właściwości fizyczne i chemiczne wody, specyfikę układów prądów morskich, a także cechy systemu hydrobiologicznego przyjmuje się podział na cztery oceany: Spokojny (Pacyfik), Atlantycki, Indyjski, Arktyczny (Ocean Lodowatej Północy). Liczne morza są traktowane jako części któregoś z oceanów, mniej lub bardziej odizolowane od jego otwartych przestrzeni wodnych przez półwyspy, wyspy i inne twory geologiczne. W wyniku tej izolacji morza posiadają nieraz unikalny klimat oraz system hydrologiczny i biologiczny.

Morza i oceany wytwarzają większość dostępnego tlenu oraz regulują klimat naszej planety. Są zamieszkiwane przez tysiące gatunków zwierząt morskich. Dzięki morzom utrzymują się liczne gałęzie gospodarki, a ludzie mają pożywienie. Byt kilkuset milionów ludzi zależy od gospodarki rybackiej. Dobrobyt wielu społeczności nierozerwalnie związany jest ze zdrowiem mórz i oceanów.

Troska o ten element ziemskiego ekosystemu nie umknęła uwagi papieża Franciszka, który prosi o modlitwę o to, aby Aby politycy, uczeni i ekonomiści pracowali razem na rzecz ochrony mórz i oceanów. Jest to intencja ewangelizacyjna na lipiec 2019 r. Troskę tę Papież wielokrotnie wyraził w swoich przemówieniach i tekstach, a szczególnie w encyklice Laudato si’. W trosce o wspólny dom z 2015 r. W tym samym roku Organizacja Narodów Zjednoczonych wydała dokument: Przekształcamy nasz świat: Agenda na rzecz zrównoważonego rozwoju do roku 2030. Cel 14. zrównoważonego rozwoju dla wszystkich państw świata został sformułowany następująco: Chronić oceany, morza i zasoby morskie oraz wykorzystywać je w sposób zrównoważony.

Morza biblijne

O morzu Pismo Święte mówi bardzo często. Jest wiele tekstów, które ukazują różnorodne jego aspekty. W Biblii spotykamy cztery morza: Czerwone, Śródziemne, Martwe i Tyberiadzkie. Morze Czerwone (także Morze Sitowia lub Trzcin) jest związane z exodusem, wspaniałym wyjściem Izraelitów z niewoli egipskiej pod wodzą Mojżesza (Wj 13-15). Doświadczenie to było fundamentem dla powstania Ludu Bożego. Morze Śródziemne, nazywane jest w Biblii także „wielkim Morzem” (Joz 1, 4; 23, 4), „Morzem Zachodnim” (Oz 11, 10). Prorok Eliasz po okresie suszy oglądał ze szczytu Karmelu chmurę, która wznosiła się od Morza Śródziemnego i zwiastowała upragniony, ożywczy deszcz (1 Krl 18, 41-45). Morze jest więc miejscem, gdzie rodzi się nadzieja na życie. Morze Martwe, czyli Słone, zwane również Morzem Wschodnim (Za 14, 8), stanowi dziś najgłębszą depresję ziemi - lustro jego wód leży 322 m poniżej poziomu morza, a w części północnej nawet ponad 400 m p.p.m. Ezechiel prorokował, że strumienie wody żywej, które popłyną od progu Świątyni Jerozolimskiej, będą spływały do Morza Martwego i uczynią jego wody słodkimi, a ono zaroi się od istot żyjących (Ez 47, 1-12). Morze Galilejskie w Nowym Testamencie jest zwane „Morzem Tyberiadzkim” (J 6, 1; 21, 1) lub po prostu „morzem”. W czasach Chrystusa jego okolice były bardzo gęsto zamieszkałe; samo morze oraz jego wybrzeże były terenem publicznej działalności Jezusa.

Biblijne obrazy morza

Morze jest dziełem Boga-Stwórcy wszystkiego. On nad nim panuje. Morze nie jest nigdy uosobieniem jakiegoś bóstwa, nie posiada też cech demonicznych. Ty, Panie, uczyniłeś niebiosa, ziemię, morza i wszystko, co jest w nich (Ne 9, 6). Bóg osadził ziemię na morzu i utwierdził ponad rzekami (Ps 24, 2), i morzu ustawił granice (Prz 8, 29). Ponad szum wód rozległych, ponad potęgę morskiej topieli, potężny Pan na wysokościach (Ps 93, 4). Morze powinno wraz z wszystkimi innymi stworzeniami uwielbiać Go i błogosławić: Wszystkie wody pod niebem, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki! (…) Morza i rzeki błogosławcie Pana! (…) Wieloryby i stworzenia morskie, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki! (Dn 3, 60. 78).

Niekiedy Biblia przypisuje morzu pewne elementy grozy. O grozie morza świadczy kara potopu zalewającego duży obszar zamieszkałej ziemi. W Księdze Hioba głębie oceanu powiązane są ze „światem umarłych” (Hi 38, 16n). Morze jest ukazywane w powiązaniu z karą za niewierności i pychę ludzi, miast i narodów. W Księdze Daniela w wizji „czterech bestii” (Dn 7, 2-4) czytamy: Oto cztery wichry nieba wzburzyły wielkie morze. Cztery ogromne bestie wyszły z morza, a jedna różniła się od drugiej. Podobnie w Apokalipsie (13, 1): I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza. A wcześniej czytamy (Ap 12, 12) o karach na grzeszną ludzkość i krzyku: Biada ziemi i biada morzu! Chrystus zapowiadając Sąd Ostateczny, mówi na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy (Łk 21, 25). W Piśmie Świętym jest też mowa o pozytywnym aspekcie morza. Zewnętrznym przejawem odnowy ludu Bożego mają być obfite, zdrowe i życiodajne wody, jakie wytrysną w Świątyni, i poszerzone granice ludu Bożego od Morza do Morza (Ez 47, 10, 15-20; 48, 18). Wtedy Kraj napełni się znajomością chwały Pana, jak wody napełniają morze (Iz 11, 9), a Mesjasz panować będzie od morza do morza (Ps 72, 8).

Jezus swoją działalność publiczną rozpoczął w Kafarnaum, nad Morzem Galilejskim (Mt 4, 12-13). Tam powołał swych pierwszych uczniów – Apostołów, którzy byli rybakami (Mt 4, 18-25). Jezus chodził po morzu (Mk 6, 45-52; J 6, 16-21) i pozwolił Piotrowi iść po jego falach. Jednym słowem ucisza burzę na morzu (Mt 8, 23-26). Na Jego słowo uczniowie dokonują cudownych połowów ryb (Łk 5, 4-11 i J 21, 1-12). Z łodzi na morzu nauczał tłumy (Łk 5, 1-3). Nad morzem nauczał i uzdrawiał, niosąc pomoc chorym i potrzebującym, nad jego brzegami dokonał też dwukrotnie cudownego rozmnożenia chleba i nakarmienia tłumów (Mk 2, 13; 3, 7; 4). Jedną z przypowieści poświęcił sieci zanurzonej w morze (Mt 13, 47-50). Nad morzem Jezus ukazał się po swoim zmartwychwstaniu (J 21, 1-23). Morze miało też ważną rolę w rozprzestrzenianiu się chrześcijaństwa: św. Paweł prowadził swoją działalność misyjną, podróżując okrętami po morzach.

Zagrożenia

W Laudato si’ papież Franciszek zwraca uwagę na wiele zagadnień związanych z oceanami i morzami. Po pierwsze, istnieje ważny związek pomiędzy globalnym ociepleniem klimatu, czyli wzrostem średniej temperatury na świecie, a wzrostem poziomu mórz i oceanów. Wszystko to ma poważny wpływ na obszary przybrzeżne, a trzeba pamiętać, że jedna czwarta ludności świata mieszka nad morzem lub blisko niego, a większość megamiast jest zlokalizowana w strefach przybrzeżnych (LS 24). Wiele krajów najsłabiej rozwiniętych, a także wiele rozwijających się małych państw wyspiarskich żyje w obliczu zagrożenia swojego istnienia, wraz ze swoimi systemami społecznymi i biologicznymi. To oczywiście będzie prowadzić do zjawiska ekologicznej migracji i ekologicznych migrantów. Prawdopodobnie w najbliższej przyszłości duże grupy ludzi będą szukać schronienia w innych krajach.

Po drugie, życie w rzekach, jeziorach, morzach i oceanach dostarcza pożywienia wielu ludziom na świecie. Rośnie średnia konsumpcja ryb przypadająca na jednego mieszkańca. W 1960 r. było to niecałe 10 kg, a w 2012 r. zjadaliśmy już 19,2 kg ryb. Obecnie ryby i owoce morza stanowią główne źródło białka dla 3 miliardów osób, a rybołówstwo i akwakultura zapewniają źródło utrzymania dla 10-12% ludzi na Ziemi. Według raportu z 2015 r. wielkość morskich populacji zmalała o niemalże połowę (49%) pomiędzy 1970 a 2012 r. Inny raport, z 2018 r., pokazuje, że jedna trzecia (33,1%) światowych zasobów ryb poławiana jest w sposób niezrównoważony. Przyczynami pogarszającej się kondycji mórz i oceanów jest nadmierna eksploatacja łowisk oraz nielegalne i destrukcyjne połowy. 29% zasobów ryb już zostało wyeksploatowanych. Niekontrolowane odławianie ryb powoduje drastyczne zmniejszenie niektórych gatunków. Selektywne metody połowów marnują wiele zebranych gatunków. Franciszek zauważa, że szczególnie zagrożone są organizmy morskie, których nie uwzględniamy, jak na przykład niektóre formy planktonu, stanowiące bardzo ważny element morskiego łańcucha pokarmowego, a od których zależą w ostateczności gatunki wykorzystywane do wyżywienia ludzkości (LS 40).

Po trzecie, trzeba pamiętać, że detergenty i środki chemiczne stosowane przez mieszkańców w wielu częściach świata płyną do rzek, jezior i mórz. Trafia tam wiele innych zanieczyszczeń, np. związki azotu i fosforu. Spłukiwane z lądu, trafiają rzekami do morza i powodują proces przeżyźnienia morza. Rezultatem jest powstawanie martwych stref na dnie morza. Dwutlenek węgla natomiast zwiększa kwasowość oceanów i zagraża łańcuchowi pokarmowemu w środowisku morskim. W ciągu ostatnich dwóch dekad czterokrotnie wzrósł ruch statków. Statek wycieczkowy przewożący około 2 tysięcy pasażerów w czasie tygodniowego rejsu wytwarza prawie 800 tysięcy litrów ścieków i 500 litrów substancji niebezpiecznych oraz 8 ton śmieci. Wszystko to pozostaje w oceanie.

Po czwarte, oceany zawierają większość różnorodnych istot żywych, z których wiele jeszcze nie znamy, a które z różnych powodów są zagrożone wyginięciem (LS 40). Papież szczególną uwagę poświęca morzom tropikalnym i subtropikalnym, gdzie napotykamy rafy koralowe, będące odpowiednikiem wielkich lasów lądu stałego, ponieważ goszczą około miliona gatunków, w tym ryby, kraby, mięczaki, gąbki, glony i inne. Wiele raf koralowych na świecie jest już dziś jałowych lub ulega stałej degradacji (LS 41). Jest to problem spowodowany zanieczyszczeniami, które docierają do morza w wyniku wylesiania, monokultur rolnych, zrzutów przemysłowych i destrukcyjnych metod połowowych (cyjanek, dynamit). Jest ono potęgowane przez wzrost temperatury oceanów.

Jak się zachować?

Ponieważ wszystkie stworzenia są ze sobą powiązane, każde z nich musi być doceniane z miłością i podziwem, a my wszyscy, istoty stworzone, potrzebujemy siebie nawzajem (LS 42). Co mógłby zrobić zwykły Polak, aby choć trochę przyczynić się do ochrony Wszechoceanu? Przede wszystkim warto pamiętać, że wszystkie polskie rzeki kończą swój bieg w Morzu Bałtyckim. To, co wrzucamy lub wlewamy do rzek, trafia następnie do Bałtyku. Warto więc przemyśleć swoje korzystanie z wody i szukać sposobów jej oszczędzania. Dobrze jest używać detergentów, które podlegają biodegradacji. Można uprawiać ogródek, ograniczając lub unikając środków ochrony roślin lub sztucznych nawozów. Odpoczywając nad morzem, należy utrzymać czystość na plaży i nie niszczyć wydm. Ważne jest odpowiedzialne kupowanie ryb. Warto na przykład zainteresować się pochodzeniem ryb. Najlepiej wybierać te z lokalnych połowów lub hodowli, gdyż w ten sposób wspiera się lokalne rybołówstwo. Warto kupować produkty opatrzone znakami informującymi o tym, że ryby pochodzą od rybaków, którzy poławiają w sposób zrównoważony.

Ogromne obszary wodne to sfera zaangażowania głównie polityków, uczonych, ekonomistów, rządów państw i organizacji międzynarodowych. Jest to jedno z tzw. globalnych dóbr wspólnych. Franciszek wskazuje na potrzebę stworzenia systemu zarządzania zasobami oceanicznymi, gdyż są kwestie, które przekraczają możliwości nawet międzynarodowych organizacji, np. narastający problem odpadów morskich oraz ochrony obszarów morskich znajdujących się poza granicami poszczególnych krajów (LS 147). Oceany są niewystarczająco chronione – zaledwie 3,4 % podlega ochronie. Okazuje się, że nie wystarczają różne konwencje międzynarodowe i regionalne. Wciąż brakuje surowych mechanizmów regulacyjnych, kontroli i sankcji, które są egzekwowane. Modlitwa w intencji ochrony i zachowania Wszechoceanu może jeszcze więcej: utrzymuje żywą świadomość problemu, naszej odpowiedzialności, a zarazem pobudza ufność w Bożą opiekę na tym, co słabe i niszczone.

 

Warto odwiedzić