Istota miłosierdzia - 28 IV 2019
2. Niedziela Wielkanocna – Uroczystość Bożego Miłosierdzia;
Ewangelia według św. Jana 20, 19-31
Ukoronowaniem oktawy Zmartwychwstania Pańskiego jest święto Bożego Miłosierdzia, ustanowione przez św. Jana Pawła II w pamiętnym dniu 30 kwietnia 2000 roku, kiedy to kanonizował on św. Siostrę Faustynę.To przedziwne, jak święto Miłosierdzia Bożego i samo Boże Miłosierdzie związane jest ze Zmartwychwstaniem. Pan Jezus sam wybrał dzień tego święta. Jak o tym zaświadcza św. Siostra Faustyna w swym Dzienniczku, domagał się tego wielokrotnie. Właściwie to Zmartwychwstanie Jezusa umożliwia dopiero objawienie się w pełni Bożego Miłosierdzia. Męka i śmierć Jezusa na krzyżu pokazała, jak potwornie grzeszny jest świat, jak niszczy miłość Boga, jak ją zabija. Męka i krzyż Jezusa to straszliwe oskarżenie dla świata. W Liście do Hebrajczyków czytamy, że krew Jezusa przemawia mocniej niż krew Abla. A przecież krew Abla wołała o pomstę do nieba. Gdyby wszystko skończyło się na Wielkim Piątku, gdyby nie było zmartwychwstania, świat byłby przeklęty przekleństwem nieporównywalnie większym niż przekleństwo, które ciążyło na Kainie. Miłość by przegrała, a pozostałyby tylko gniew i zemsta. Gdyby Bóg miał naszą naturę, gdyby był jak człowiek i chciał się zemścić za śmierć swego Syna, powinien świat zniszczyć.
A jak w tej sytuacji postąpił Bóg? Nie powiedział nikomu: patrz, łotrze, masz jako dowód twojego grzechu martwe, zmaltretowane ciało mojego Syna, bądź przeklęty, giń, idź do piekła... Ale usunął sam ten dowód rzeczowy, usunął dowód zbrodni, nie ma martwego ciała Jezusa, grób jest pusty... Wskrzesił Jezusa i pokazał, że Jego miłość jest większa niż cała potworność grzechu. Od tego momentu krzyż, owszem, ukazuje straszliwe zło grzechu, ale z drugiej strony staje się dowodem mocy i miłości Boga. To jest właśnie miłosierdzie, to jego najgłębsza istota. Na tym jednak nie koniec. Jezus zmartwychwstały przychodzi do swoich uczniów, niedowiarków, którzy zwątpili w Niego i się Go zaparli, przebacza im ich grzech i, jak to widzimy w dzisiejszej Ewangelii, powierza im sakrament miłosierdzia, aby i oni mocą Jego Ducha odpuszczali grzechy, czyniąc Kościół narzędziem swego miłosierdzia. Kościół ma objawiać miłosierną miłość Boga, jego najgłębszą naturę. Kiedy św. Jan mówi, że Bóg jest miłością, to ma na myśli tę właśnie miłość. Objawia ją Kościół naturalnie w sakramencie pojednania, który Jezus zmartwychwstały ustanowił w ósmy dzień po zmartwychwstaniu, ale byłoby to objawienie bardzo ograniczone, czy wręcz zrytualizowane, gdyby miłość ta nie objawiała się także w życiu chrześcijan.
Wszyscy jesteśmy powołani, aby świadczyć o miłości miłosiernej, aby przebaczać grzesznikom, tam gdzie Bóg nas postawił. Miłość miłosierna kocha nawet nieprzyjaciół, tzn. tych, którzy ją niszczą i zabijają. Tak czyni Bóg, i do takich postaw wzywa i nas. Jezus daje nam swego Ducha, abyśmy grzechy odpuszczali tym, którzy przeciw nam zawinili, abyśmy ich kochali miłością miłosierną. Jeśliby tej miłości w Kościele nie było, byłby on światu niepotrzebny. To jest główna racja jego istnienia, najważniejsza jego misja, w której nikt go w świecie nie zastąpi.