Człowiek Kościoła jako członek Ciała, niezależnie od pełnionej w nim funkcji, pozostaje wrażliwy na wszystko, co rani inne członki. Boli go wszystko to, co paraliżuje, obciąża i niszczy całe Ciało. Z jednej strony, nie mógłby zgodzić się na odłączenie od tego Ciała, a z drugiej, nie jest w stanie zdobyć się wobec niego na obojętność.