Przebaczenie - najtrudniejsza miłość

19 paź 2012
ks. Wiesław Krupiński SJ
 

Pan Jezus bardzo dobrze zna człowieka i doskonale wie, jakie spustoszenie w jego sercu zrobiła pycha, dlatego w modlitwie, którą nam zaproponował, zawarł słowa prośby skierowanej do Boga: I przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Mt 6, 12). Każdy człowiek jest wewnętrznie „zraniony”, obciążony grzechem pychy.

Ta właśnie pycha sprawia, że ludzka miłość jest często tak niedoskonała i tak zawodna. Właśnie przez pychę wszyscy popełniają błędy i potrafią skrzywdzić nawet kochającą osobę. Dlatego jedyna usprawiedliwiona walka na tej ziemi powinna toczyć się w ludzkim sercu, aby miłością, której uczy Jezus Chrystus, zwalczyć własną pychę i stać się prawdziwie kochającym człowiekiem. Gdyby ludzie taką walkę podejmowali, nigdy by nie musieli walczyć z drugim człowiekiem. To pycha chce walki, to przez nią ludzie najbardziej cierpią, również ci, którzy tę wojnę rozpoczęli, bo pycha zawsze karze samą siebie.

Zbawiciel świata uczy nas jak żyć, aby pozbyć się tego wszystkiego, co w nas nie jest miłością, oczyścić serce z pychy i kochać jak On kocha, aby móc zdobyć wieczne szczęście. W niebie nie ma już pychy, tam króluje tylko miłość! On też, przebaczając wszystko i wszystkim, objawił, na czym miłość polega. W Jego sercu była tylko czysta miłość, i ona właśnie zaprowadziła Go na krzyż, bo jak sam powiedział: nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13). Mając tak wspaniały przykład, wielu wierzących chrześcijan do dziś naśladuje swego Mistrza z Nazaretu, żyjąc miłością i przebaczając swoim bliźnim, bowiem miłość złego nie pamięta (por. 1 Kor 13, 5).

 

Przebaczenie a pycha

Tylko ten nie potrafi przebaczyć, kto za bardzo hołduje własnej pysze, kto stawia na miłość własną, czyli swój egoizm. Pielęgnowanie w sobie pychy jest z kolei umniejszaniem miłości i brakiem chęci przebaczenia. W sercu takiego człowieka gromadzi się coraz więcej uraz, które – nieleczone w Źródle miłości – za jakiś czas mogą przerodzić się w nienawiść. Komu najbardziej zależy na tym, aby ludzie się nienawidzili i walczyli z sobą? Wiadomo – szatanowi. Dlatego ci, którzy odchodzą od Boga, czyli od Miłości, tak łatwo dają się zwodzić ojcu kłamstwa i nienawiści, który po czasie zrobi takim ludziom z ich własnego życia piekło na ziemi. Diabłu zawsze zależy na tym, aby ludzi dzielić, aby wsączać jad niezgody, kłótni, nienawiści. Bogu natomiast chodzi zawsze o miłość i dobro każdego człowieka. On kocha każde swoje dziecko nieskończoną miłością. Stawianie na Boga jest więc zarazem opowiadaniem się za dobrem dla siebie samego, za miłością, do której każdy tęskni i której każdy pragnie.

Jednak wielu, nawet ochrzczonych, ciągle tego nie rozumie. To można zauważyć w życiu małżeńskim, rodzinnym, sąsiedzkim, zawodowym, społecznym czy narodowym, bo jakże często w tym codziennym, konkretnym postępowaniu najbardziej prawie wszędzie brakuje miłości. A jeśli nie ma miłości, to jest pycha, nie ma też przebaczenia. Starania o miłość są więc bardzo ważne, gdyż ona umniejsza ludzką pychę i daje siłę do przebaczenia nawet największemu wrogowi.

 

Urazy w sercu

To prawda, że w życiu Pana Jezusa też było wielu ludzi Jemu nieprzychylnych, też traktowali Go wrogo, gdyż w ich sercach było za dużo pychy, a za mało starań o miłość. On jednak i za tych ludzi oddał swoje życie, by ich też zbawić. On kochał każdego, dlatego od razu przebaczał. Urazy powstają w sercu wtedy, gdy za dużo jest w nim egoizmu. Gdyby była miłość, byłoby usprawiedliwienie i przebaczenie dla każdego. A zawsze ostatecznym usprawiedliwieniem są słowa Jezusa skierowane do Boga: Ojcze, odpuść, bo nie wiedzą, co czynią. Każdy bowiem, kto krzywdzi, sobie wyrządza największą krzywdę i wcześniej czy później będzie musiał wszystko odpokutować.

Urazy to brak przebaczenia, to braki w miłości. Należy więc zrobić wszystko, aby w sercu nie było wrogości do kogokolwiek, aby nie pozwolić sobie na złe uczucia nawet wtedy, gdy ktoś skrzywdził. Pierwszą powinnością wierzącego chrześcijanina jest modlitwa za wroga i miłość do niego, bowiem wtedy z wroga można uczynić przyjaciela. Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (Mt 5, 44). Jezus był Przyjacielem wszystkich, gdyż w Jego sercu nie zrodziła się wrogość do kogokolwiek. Należy więc czuwać, ucząc się od Jezusa miłości i prosząc o nią, aby nie dopuszczać do głosu naszej pychy, gdyż tylko ona jest powodem tego, że innych ludzi różnie się traktuje, osądzając ich jako swoich wrogów. Przez pychę człowiek zachowuje w sercu urazy do drugich, a przecież hołubienie takich uraz jest niezwykle bolesne. Wystarczy, że ktoś sobie przypomni o danej osobie, zobaczy ją na ulicy, w pracy, usłyszy od innych i już w sercu wszystko odżywa, znowu wracają żale, człowiek staje się niespokojny i nawet noc nie przynosi ukojenia. Pan Jezus pokazuje nam drogę wyjścia z tej sytuacji, mówi: przebacz i proś Boga o miłość! Dobry Bóg wysłucha takiej prośby i na pewno obdarzy łaską, aby rozumieć, usprawiedliwić i z serca przebaczyć każdemu człowiekowi. Wielka radość i pokój zagoszczą w sercu wolnym od uraz.

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić