Przyjęta ofiara - Męczennice z Nowogródka

31 sie 2012
Helena Lis
 

Aresztowane w Nowogródku przez Niemców 31 VII 1943 r., następnego dnia 1 sierpnia zostały rozstrzelane. Ofiara sióstr została przez Boga przyjęta, bo wskutek różnych okoliczności ponad 100 ojców rodzin ocalało. Wywiezieni na przymusowe roboty do Niemiec uniknęli śmierci.

 

Jak w Rodzinie z Nazaretu

Były wspólnotą sióstr nazaretanek, których głównym powołaniem było szerzenie Królestwa Bożego na ziemi, zwłaszcza przez troskę o rozwój chrześcijańskich rodzin, tak by panowały w nich pokój, radość i miłość Świętej Rodziny z Nazaretu. Pochodziły z rożnych stron Polski. Do nowogrodzkiej fary przybyły w 1929 r. Siostra przełożona Maria Stella (ur. 1888) stała na czele niewielkiej grupki złożonej z 11 sióstr. Były to: M. Imelda (ur. 1892), s. M. Rajmunda (ur. 1892), s. M. Daniela (ur. 1895), s. M. Kanuta (ur. 1896), s. M. Sergia (ur. 1900), s. M. Gwidona (ur. 1900), s. M. Felicyta (ur. 1905), s. M. Heliodora (ur. 1906), s. M. Kanizja (ur. 1903) i najmłodsza 27-letnia s. M. Boromea (ur. 1916). Ocalała jedynie s. M. Małgorzata, która w dniu ich aresztowania była na dyżurze w szpitalu. Cechowało je wielkie rozmodlenie oraz troska o piękno kościoła i liturgii. Opiekowały się dziećmi, założyły dla nich szkołę. Były szanowane i cenione przez wielonarodowościową społeczność, do której dzięki wielkiej kulturze duchowej sióstr wprowadzały pokój i harmonię. Została ona gwałtownie zburzona, gdy na wschodnie tereny II Rzeczypospolitej we wrześniu 1939 r. wtargnęła Armia Czerwona. Rozproszone siostry, którym zabrano klasztor, mieszkały u rodzin. Potem, w 1941 r. przyszli Niemcy i zaczął się okrutny terror, rozpoczęty eksterminacją Żydów w 1942 r.

Siostry z wielkim oddaniem służyły w nowogrodzkiej parafii, w szkole i w szpitalu. Codziennie troszczyły się o życie religijne w mieście i okolicy, wspomagając duszpasterski trud ks. Aleksandra Zienkiewicza. Organizowały pomoc charytatywną dla ludzi najuboższych. Starały się pocieszać mieszkańców Nowogródka, którzy bardzo często tracili swoich bliskich w mordach i wysyłkach dokonywanych przez niemieckich i rosyjskich okupantów. Łagodziły też spory pomiędzy Polakami i Białorusinami wzniecane przez Niemców. Modlitwa prowadzona przez ks. Aleksandra i siostry w kościele farnym stała się dla umęczonego społeczeństwa przestrzenią nadziei wśród mroków panującego zła.

 

Puste klęczniki

Kiedy w nocy z 17 na 18 VI 1943 r. gestapo aresztowało 120 osób, głownie ojców rodzin z Nowogródka z zamiarem rozstrzelania, jedenaście sióstr nazaretanek z fary postanowiło dla ich ocalenia ofiarować swoje życie. Podczas rozmowy z ks. Aleksandrem Matka Maria Stella złożyła heroiczną deklarację, którą poprzedziła całonocna modlitwa sióstr: Mój Boże, jeśli potrzebna jest ofiara z życia, niech raczej nas rozstrzelają aniżeli tych, którzy mają rodziny – modlimy się nawet o to. Kolejną noc siostry prosiły Boga o łaskę odwagi w obliczu ewentualnej śmierci. Gdy 31 VII 1943 r. kazano im się zgłosić na komisariat gestapo, udały się tam bez zwłoki. Nie wiedziały wtedy, że tylko kilkanaście godzin dzieli je od męczeństwa. W więziennej celi, która stała się dla nich Ogrójcem, leżały krzyżem, błagając Pana, by przyjął ich ofiarę. Wcześnie rano następnego dnia zostały wywiezione do odległego o 5 km lasu. Estończyk pracujący w komisariacie, który widział siostry w piwnicy przed śmiercią i uczestniczył w egzekucji, powiedział, że siostry w lesie przed straceniem poklękały wszystkie, modliły się, a następnie klęcząc, żegnały się ze sobą. Matka przełożona każdą błogosławiła. Ostatni cios odbierały na klęczkach. Zjednoczone z Bogiem padały na ziemię jak dojrzałe ziarna zboża, mielone w młynie nieludzkiej przemocy i pogardy dla życia ze strony hitlerowskich oprawców. Tego dnia klęczniki w farze Przemienienia Pańskiego pozostały puste. A jednak wypełniała je już inna obecność, ta zmartwychwstałego Pana, który zawsze ze śmierci wyprowadza życie. One dopełniły swym męczeństwem Jezusowe słowa: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13). Paradoksalnie wszystkie pozostały nadal ze swoim ukochanym ludem, stając się żywą Ewangelią. Wszystkie głosiły ją świadectwem męczeńskiej śmierci.

Jan Paweł II podczas beatyfikacji 11 męczennic z Nowogrodka 5 III 2000 r. powiedział: Ziarno łaski rzucone na glebę ich serc w chwili chrztu św., a potem pielęgnowane z wielką troską i odpowiedzialnością, zakorzeniło się głęboko i wydało najwspanialszy owoc, jakim jest dar z własnego życia.

 

Warto odwiedzić