Patronowie Adwentu - 4 XII 2023
2. Niedziela Adwentu;
Ewangelia według św. Mateusza 3, 1-12
Adwent ma dwóch patronów, którzy nas przezeń prowadzą. Te dwie osoby są sobie bardzo bliskie i zarazem bardzo różne.
Bliskie, bo związane są więzami krwi, ale to, co ich bliskość czyni szczególnie intensywną, to fakt, iż w ich życiu najważniejsze jest powierzenie się Bogu całym sercem. Różnią się natomiast, i to skrajnie, w swoich sposobach bycia i działania. Jedną z nich jest Jan Chrzciciel – centralna postać Ewangelii na drugą niedzielę Adwentu, drugą zaś Najświętsza Maryja Panna, której Niepokalane Poczęcie będziemy w tym roku świętować cztery dni później.
Jan Chrzciciel jest postacią porażającą swą ascezą i siłą słowa. Już samo jego odzienie i pokarm budzą podziw i grozę. „Jak można tak żyć?” – pytają ludzie. A do tego jeszcze jego pełne nadludzkiej mocy słowo. Nikogo nie pozostawia ono obojętnym. Jedni śpieszą do niego, aby uchronić się przed nadciągającym gniewem Bożym, który Jan zapowiada. Są pośród nich także członkowie ówczesnej elity religijnej i społecznej Izraela: faryzeusze i saduceusze, których Jan traktuje ze szczególną ostrością, gdyż wyczuwa w nich opór wobec tego, co ma przyjść. Ale są wśród nich i tacy – a wiemy to z innych opisów ewangelicznych – którzy próbując uspokoić swe sumienia, wyrokują: Zły duch go opętał! (por. Mt 11, 18). Jan Chrzciciel rozpoczyna swą misję nie od powitań i grzecznych pochwał. Odkłada na bok całą tę kulturę, która ma taktownie ukryć przykrą prawdę o ludzkich słabościach i grzechach, i od razu wzywa do nawrócenia, głosząc „chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów”. Aby się nawrócić, musi człowiek najpierw zejść do tych zakamarków swej duszy, o których by najchętniej zapomniał. Co więcej, musi uznać swą bezradność wobec własnej grzeszności.
Bóg burzy poprzez Jana i w naszym Adwencie ustalony ludzki porządek. Wyrywa ludzi z ich małostkowości i egocentrycznych marzeń. Poprzez Jana Bóg jawi się jako potężny i sprawiedliwy sędzia oraz jako prawda, która bezlitośnie odsłania i niszczy fałsz. Jan kruszy skorupę, czy nawet pancerz, którym obudowują się ludzie, aby nie musieć zmieniać swego życia. To nie tylko głęboka prawda o nas, ale także konieczny warunek, abyśmy się otwarli na Zbawiciela. Tak przygotowuje on drogę Panu.
Maryja – pokorna służebnica Pańska – jest skrajnie inna: cicha, delikatna, jakby zalękniona. Nikt się Jej nie boi. Wszyscy czują się przy Niej dobrze. Nikt na Nią nie zwraca uwagi, chyba że potrzebuje pomocy i ukojenia w Jej pogodnych oczach. Nikt Jej nie zna poza najbliższymi i znajomymi z Nazaretu. Tak, oni Ją znają i cenią – wiedzą, jaki to skarb. Ale reszta Galilei nic o Niej nie wie. Nikt też nie tłumaczy sobie Jej słów i postępowania. Pokorne dobro nie wymaga wyjaśnień.
Ale to właśnie Maryja niesie pod swym sercem Jezusa. To Ona jest duszą Adwentu. Jan tylko przygotowuje drogę, wyrównuje ścieżki, zmiękcza opór twardych jak skała serc i czyni to równie twardymi środkami. Maryja zaś niesie dla tych serc ukojenie – prawdziwe ukojenie.