Gorzkie żale - geneza i treść
Gorzkie żale to nabożeństwo do Męki Pańskiej, typowe dla polskiej pobożności. Istnieją wprawdzie przekłady tekstu polskiego na litewski, niemiecki i angielski używany w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, ale nie posiadają one tego nastroju, co tekst polski.
Jest to nabożeństwo sezonowe, ograniczone właściwie do okresu Wielkiego Postu. Choć bowiem liturgiści zalecają, by w pierwszej części tego okresu skupiać się na tematyce związanej z chrztem św. i pokutą, a dopiero od Niedzieli Męki Pańskiej, czyli 5. Wielkiego Postu podkreślać w nabożeństwach motywy zaczerpnięte z historii męki Pana Jezusa, to jednak w tradycji polskiej utarł się zwyczaj odprawiania nabożeństw pasyjnych przez cały okres Wielkiego Postu, z tym. że Drogę krzyżową odprawia się w każdy piątek, a Gorzkie żale po południu w każdą niedzielę.
Aby zrozumieć, jak doszło do powstania tego specyficznego nabożeństwa
w naszej Ojczyźnie, sięgnijmy do historii polskiej pieśni pasyjnej. Do rozwoju pobożności pasyjnej i związanej z nią twórczości pieśniowej pod koniec średniowiecza (wiek XIV-XVI) przyczyniło się kilka czynników: Po pierwsze w teologii wieku XIV nastąpił kryzys w postaci nominalizmu, kwestionującego racjonalne argumenty za istnieniem Boga. Zaczęto więc podkreślać rolę Pisma Świętego, kładziono nacisk na miłość i uczucia. Duży wpływ na te nurty mieli mistycy nadreńscy, jak: Jan Tauler, Jan Gerson, Henryk Suzo, Jan Ruysbroeck, którzy odwoływali się do wewnętrznego doświadczenia Boga. Powracano też do mistyki XII wieku, szczególnie św. Bernarda z Clairvaux, dla którego Jezus to vir dolorum, pauper et patiens (mąż boleści, ubogi i ciepiący). Drugą okazją było powstanie zakonów żebraczych, a szczególnie franciszkanów. Ich założyciel św. Franciszek z Asyżu nosił na swoim ciele stygmaty, czyli ślady męki Chrystusa, odbył specjalną pielgrzymkę do Ziemi Świętej, aby dosłownie dotknąć miejc uświęconych przebywaniem Jezusa na tej ziemi. Nic dziwnego, że jego duchowi synowie także pielęgnowali nabożeństwa pasyjne. W Polsce tradycję tę podtrzymywali bernardyni. Oni to urozmaicali swoje kazania misyjne pieśniami o cierpiącym Chrystusie oraz wprowadzili pewien rodzaj godzinek o męce Pańskiej pod nazwą: Żołtarz Jezusów, czyli piętnaście rozmyślań o Bożym umęczeniu, których autorem był bernardyn, poeta i kompozytor bł. Władysław z Gielniowa. Nie można pominąć wpływu Ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli, w których cały III Tydzień poświęcony jest rozpamiętywaniu Męki Pańskiej, a jedną z metod modlitwy jest applicatio sensuum, czyli wyobrażanie sobie tego, co można zobaczyć, usłyszeć, czego dotknąć, posmkować. Szczególnym środowiskiem, w którym praktykowano pobożność pasyjną, były bractwa oraz tercjarstwo. Należało do nich bractwo Compassionis (Współczucia), propagowane przez bożogrobowców z Miechowa. W Krakowie działało bractwo Męki Pańskiej przy kościele franciszkanów. Przy kościele akademickim zaś bractwo św. Anny, do którego należeli profesorowie i studenci Akademii Krakowskiej. Oni to przy Grobie Pańskim śpiewali psalmy i „żale”. Ruchem, który rozwijał się w XIV i XV wieku i kładł nacisk na człwieczeństwo Jezusa, była tzw. devotio moderna (nowoczesnna pobożność), prezentowana m.in. przez Tomasza à Kempis. Jej aspekt pasyjny, zwany doloryzmem, wyrażał się w kulcie męki Chrystusa i jej narzędzi, relikwii krzyża św, w nabożeństwie do krwi przenajświętszej, pięciu ran. Obok tego czczono Matkę Bożą Bolesną współcierpiącą z Synem. Świadectwem tego kultu są takie pieśni jak: Posłuchajcie, bracia miła, czyli Żale Matki Bożej pod krzyżem oraz przekłady sekwencji mszalnej: Stabat Mater dolorosa (Stała Matka boleściwa). W ikonografii liczne były Piety.
Ostatnim ważnym elementem rozwoju pieśniarstwa pasyjnego były inscenizacje liturgiczne i paraliturgiczne. Nabrały one szczególnego charakteru, gdy papież Innocenty III zabronił brać w nich udział klerowi. Wtedy w poszczególnych rolach zaczęli występować ludzie świeccy, mieszczanie, szlachta i lud, najczęściej osoby zrzeszone w bractwach. Tak się stało w Warszawie na początku XVI wieku. Bractwo św. Rocha, istniejące przy kościele św. Krzyża, obok działalności charytatywnej brało udział w procesjach pokutnych i w śpiewaniu pasji, czyli opisu męki Pańskiej. Do dyspozycji miało pasję z 1687 roku w języku łacińskim pt.: Fasciculus myrrhae (Pęczek miry; w Biblii Tysiąclecia jest tłumaczenie: woreczek miry). Powstanie Gorzkich żalów było poniekąd przypadkowe. Między członkami bractwa św. Rocha a przynależącymi do bractwa Różańcowego przy kościele dominikanów doszło do sporu o precedencję (kolejność w procesji). Aby uniknąć gorszących scen, proboszcz parafii św. Krzyża ks. Michał Bartłomiej Tarło, późniejszy biskup, zabronił bractwu św. Rocha uczestniczenia we wspólnych procesjach i zlecił opracowanie własnego nabożeństwa. Wykonania tego zadania podjął się opiekun bractwa o. Stanisław Wawrzyniec Benik CM (1674-1720). W lutym 1707 roku dał do druku tekst nowego nabożeństwa. Broszurka nosiła barokowy tytuł: Snopek miry z Ogrodu Getsemańskiego albo żałosne Gorżkiej Męki Syna Bożego, co piątek, a mianowicie podczas Passyjej w niedziele Postu wielkiego po południu, około godzin nieszpornych rospamiętywanie z Przydatkiem Krociuchnego Nabożeństwa do Nayświętszego Sakramentu, za staraniem y kosztem IchMościow PP. Braci y SiostrKonfraterniy Rocha S. przy Kościele Farnym S. Krzyża w Warszawie założoney zebrany, y do Druku podany.Roku Pańskiego 1707. Miesiąca Lutego . Za dozwoleniem starszych. W Warszawie, w Drukarni OO. Schol/. Piarum. W dniu 13 marca zostało ono pierwszy raz odprawione pod przewodnictwem oficjała warszawskiego ks. Stefana Wierzbowskiego, w asyście wizytatora ks. Michała Bartłomieja Tarły. Obecna nazwa: Gorzkie żale przyjęła się dopiero w XIX wieku, od pierwszych słów Pobudki. Ponieważ księża Misjonarze prowadzili większość seminariów duchownych (22 z ogólnej liczby 31), alumni, którzy zapoznali się z nowym nabożeństwem, chętnie po święceniach i objęciu swoich parafii tam je szerzyli. O popularności Gorzkich żalów świadczy i to, że w przeciągu pół wieku miały one 15 wydań.
Struktura i treść
Struktura Gorzkich żalów przypomina brewiarzowy układ Matutinum (obecnie Godzina czytań). Trzem Nokturnom odpowiadają trzy części. Wstępnemu Invitatorium odpowiada Pobudka, czytaniom – Intencje i kazania pasyjne, psalmom – hymny, lamenty i rozmowy. Trzy części prezentują znane z Ewangelii fazy Jezusowej meki: część I opisuje wydarzenia od aresztowania w Getsemani aż do wyroku śmierci; część II obejmuje biczowanie i cierniem ukoronowanie; część III – drogę krzyżową, ukrzyżowanie i śmierć Jezusa.
Pobudka ma na celu wprowadzenie w nastrój modlitewny, potrzebny do medytacji. W Ćwiczeniach duchowych św. Ignacego tę rolę pełnią addycje. Autor zastosował tu wiele środków oratorskich: inwokacje lub apostrofy, skierowane do uosobionych uczuć i ich siedlisk (żale, serce, źrenice), włączenie do swoich przeżyć całego otoczenia (słońce, gwiazdy, aniołowie, wszystkie stworzenia). Świadom swojej oziębłości autor, a z nim uczestnik nabożeństwa, prosi Jezusa, by dopomógł mu okiełznać nieuporządkowane uczucia (upał serca) i dzięki temu głębiej wejść w tajemnice (przepaść) Jego zbawczej męki.
Intencje, czyli ofiarowanie daru modlitwy w celu uproszenia łask, zawierają różne aktualne sprawy. Część I ma za przedmiot dziedzinę wiary: cały Kościół z jego hierarchią, ale też jego wrogów i niewiernych. Część II porusza sprawy społeczne i obejmuje Ojczyznę, pokój i zgodę między narodami, zawiera prośbę o odwrócenie nieszczęść i klęsk doczesnych oraz o odpuszczenie grzechów. W Części III prosi się o nawrócenie zatwardziałych grzeszników, o wybawienie cierpiących w czyśćcu oraz o łaski dla uczestników nabożeństwa. Warto zaznaczyć, że początek wieku XVI był czasem dość smutnym dla Rzeczypospolitej. Wojska króla Fryderyka Augusta II poniosły w 1702 roku klęskę pod Kliszowem w wojnie ze Szwedami. W latach 1704-1709 toczyła się wojna domowa między zwolennikami króla Augusta a wyborcami króla Stanisława Leszczyńskiego (stąd powiedzenie: Od „Sasa” do „Lasa”). Panowało rozpasanie moralne (Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa!). Rosły wpływy innowierców, szczególnie luteran saskich. Intencje Gorzkich żalów odzwierciedlają ten stan narodu i państwa.
Każda z części składa się z Hymnu, Lamentu, Laudy i Rozmowy duszy. Wszystkie trzy hymny apelują do „duszy”: Żal duszę ściska, Przypatrz się, duszo, Duszo oziębła, czemu nie gorejesz? Nie chodzi tu jednak o dualizm platoński duszy i ciała, lecz o podkreślenie świadomości ludzkiego ja, które refleksyjnie ma skupiać uwagę na wydarzeniach męki Pańskiej i naszego do nich stosunku. Każdy hymn kończy się życzeniem: Oby się serce we łzy rozpływało, że Cię, mój Jezu. sprośnie obrażało, przy czym trzeci Hymn ma jeszcze zwrotkę pochwalną: Niech Ci, mój Jezu, cześć będzie…
Lament duszy nad cierpiącym Jezusem ma formę wezwań z refrenem: Jezu mój kochany i przypomina Litanię o Męce Pańskiej a kończy się Pozdrowieniem o nieco bogatszej fakturze muzycznej. W każdym Pozdrowieniu, w środkowym wierszu jest uwzględniony jakiś szczegół męki: dla nas zelżony i pohańbiony, dla nas zelżony, wszystek skrwawiony, dla nas zmęczony i krwią zbroczony. .
Rozmowa duszy z Matką Bolesną jest arcydziełem liryki religijnej. W wielu kościołach rolę Maryi podejmują kobiety, a rolę „duszy” – mężczyźni. W rozmowie tej mamy reminiscencję dialogów z średniowiecznych misteriów. Przypomina ona także treściowo i melodycznie sekwencję mszalną Stabat Mater Dolorosa w przekładzie ks. Stanisława Grochowskiego. Na zakończenie śpiewa się antyfonę: Któryś za nas cierpiał rany, zapożyczoną z podobnej, pochodzącej z roku 1645, śpiewanej na koniec części bolesnej Różańca. Po kazaniu pasyjnym zwykle śpiewa się pieśń Wisi na krzyżu i udziela się błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.
Na koniec jeszcze kilka uwag. Zwykle śpiewa się Gorzkie żale z akompaniamentem organów. Próby zastosowania liry korbowej, choć podkreślają ludowość nabożeństwa, nie licują w moim odczuciu z podniosłym i uroczystym jego kształtem. Niezbyt udane okazały się także próby wprowadzania w okresie wielkanocnym form analogicznych do Drogi krzyżowej i Gorzkich żalów, mianowicie Via lucis (Droga światła) oraz mojej (St. Ziemiański) kompozycji pt.: Radosne „Alleluja”, czyli rozpamiętywanie tajemnicy zmartwychwstania, (opublikowanej w śpiewniku: Śpiewam i gram Bogu, zeszyt 2, wyd. WAM Kraków 1989, s. 120-130). Tłumaczę ten fakt pewnym przesytem pobożności pasyjnej w długim okresie Wielkiego Postu oraz mniejszym poczuciem egzystencjalnym doniosłości paschalnej wiary w zmartwychwstanie. Odzwierciedleniem tych postaw psychicznych jest proporcja liczby śpiewów Bożonarodzeniowych i pasyjnych w stosunku do pieśni wielkanocnych na niekorzyść tych ostatnich.
Zacytuję jeszcze z Przedmowy ks. Benika słowa skierowane przez Chrystusa do św. Mechtyldy, podsumowujące idee Gorzkich żalów: Kto by w nabożeństwie ku Męce mojej łzy wytoczył z serca skruszonego, ten afekt przyjąć pragnę tak właśnie, jakoby on za mnie wszystko to ucierpiał, com ja dla niego poniósł miłości.