Modlitwa wspólna
Cytat z Ewangelii św. Mateusza, przekazujący słowa Chrystusa o modlitwie, odnosi się do naszego osobistego spotkania z Bogiem w głębi naszego serca: Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu (Mt 6, 6). O tej sytuacji mówiliśmy przede wszystkim w naszych poprzednich rozmowach. Ostatnia jednak z nich, traktująca o modlitwie ustnej, w pewnej mierze zbliżyła nas do obecnego tematu. Modlimy się bowiem ustnie do Boga również w naszej izdebce, ale jeszcze bardziej, gdy gromadzimy się wspólnie na modlitwie. Chrystus swoimi słowami wyraźnie nas do tego zachęca, obiecując zarazem swoją szczególną obecność: Zaprawdę powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj lub trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośrodku nich (Mt 18, 19-30).
Sprawą, o którą Chrystusowi szczególnie chodziło, była jedność wszystkich wierzących. Dlatego przyszedł na świat, ... aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas... (J 17, 21). Otóż modlitwa wspólna tworzyw dużej mierze ową jedność, która powinna rozwijać się w Kościele, tak jak to było na początku: Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących (Dz 4, 32). Warunkiem tego jest jednak, by nie była to tylko modlitwa razem, lecz by to była modlitwa wspólna.
W pierwszym przypadku, podczas modlitwy razem nie czuję więzi z innymi, którzy modlą się ze mną, owszem, może mi oni nawet trochę przeszkadzają. Podczas modlitwy wspólnie jesteśmy z nimi jedno duszą i sercem.
By to zrozumieć, rozważmy pewne przykłady. Mąż z żoną klękają do wspólnej modlitwy. Czują wtedy - jeżeli nie modlą się czysto machinalnie - swoją wzajemną bliskość przed Bogiem. Łączy ich nawzajem Ten, który ich połączył sakramentem - Chrystus.
Ta sytuacja ma miejsce wówczas, gdy modli się razem cała rodzina. Wszystkich łączy ten sam Chrystus. Tak ważne jest, aby przed uklęknięciem do modlitwy rodzinnej ustawały wszelkie nieporozumienia i urazy. Przeżycie jej może być jednak trudniejsze, gdy dzieci są bardzo małe i jeszcze niewiele rozumieją. Dobrze jest wówczas, gdy rodzice umieją się modlić wspólnie, we dwoje, zwłaszcza wtedy, gdy coś w ich małżeństwie „nie idzie” i o to właśnie, „by szło”.
Najczęstszą sytuacją modlitwy wspólnej jest modlitwa wiernych w kościele, w domu Boga i w naszym wspólnym domu, w którym w sposób szczególny Jezus Chrystus łączy nas swoją obecnością.
Tu trudniej jest już uświadomić sobie wzajemną bliskość i braterstwo, a jednak jest to takie ważne. Ułatwiają nam to w pewnej mierze już same „wspólnotowe” formy tekstów modlitewnych Kościoła: Ojcze nasz, Módl się za nami, Pan z wami, Prosimy Cię, Panie. Czy jednak wymawiając tak często te słowa lub słysząc je z ust kapłana, mamy żywe poczucie jedności i współmodlenia się z innymi? Może nasza modlitwa jest dlatego tak mało skuteczna, że brak nam prawdziwej jedności serc i może właśnie dlatego nie może w nas działać Chrystus? Odmawiana świadomie wspólna modlitwa zbliża człowieka do człowieka. Powinna sprawiać usunięcie muru obcości i wzmożenia poczucia bliskości pośród obcych w kościele i po wyjściu z kościoła.
Msza św. czyni nas jeszcze bardziej bliskimi sobie. To już nie tylko wspólna modlitwa w Chrystusie-Pośredniku między Ojcem a nami. To On sam, obecny w zupełnie szczególny i jedyny sposób, włącza nas wszystkich przez modlitwę w swoją Ofiarę, jednoczy w Komunii ze Sobą i między nami. Ale jest to sprawa do osobistego rozważenia. Również i ta tajemnica musi być przez nas świadomie i modlitewnie przeżyta we wspólnocie, aby zamierzenie Chrystusa ustanawiającego ten sakrament stało się rzeczywistością.
By w pełni i we wspólnocie przeżyć modlitwę w kościele, wierny musi dobrze znać występujące w niej teksty. Stąd konieczność osobistego ich przemyślenia i przemodlenia. Weźmy na przykład tak jeszcze często odmawiane litanie. Konieczne jest więc, by duszpasterze wprowadzali wiernych w zrozumienie tych form modlitwy ustnej, zwłaszcza w miesiącach poświęconych czci Najświętszego Serca Jezusa, Matki Bożej, św. Józefa czy innych Świętych.
Jeszcze kilka słów o modlitwie w grupach. Powstaje u nas coraz więcej grup modlitewnych różnego rodzaju. Zjawisko to jest jak najbardziej pożądane, bo właśnie w grupie, której członkowie coraz lepiej nawzajem się poznają, powstaje łatwiej poczucie wspólnoty. Kształt modlitwy jest tu różny od tego, jaki spotykamy w czasie liturgii czy w czasie innych nabożeństw w kościele. Modlitwa przybiera tu charakter spontaniczny i bardziej własny. Tak było zresztą w samych początkach chrześcijaństwa, przed powstaniem powszechnie przyjętej i obowiązującej liturgii. Za podstawę modlitwy w grupach służy zwykle Ewangelia. Zmienia się też czasem układ spotkania poszczególnych grup.
Ważną sprawą w modlitwie grupowej jest dobre przygotowanie do niej wszystkich członków, przede wszystkim zaś kierujących nią. Niebezpieczeństwem jest szukanie wzruszeń lub zbyt łatwe i naiwne przekonanie o nadzwyczajnym działaniu Ducha Świętego. Tak jak w modlitwie wspólnej ważne jest przeżycie wspólnoty w Chrystusie, tak -z drugiej strony - celem jej nie jest jedynie, by człowiek „czuł się dobrze” w grupie. Tu chodzi przede wszystkim o głęboką, wewnętrzną przemianę człowieka, o rozwój jego ofiarnej miłości do Boga i do ludzi, a to wszystko musi się dziać w Kościele ustanowionym przez Chrystusa, w którym i przez który prowadzi on ludzi do Boga.
Co rodzi się z modlitwy? Rodzi się Kościół, świadoma miłość Ojca, rodzina dzieci Bożych, która w zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem radośnie chwali Boga w Trójcy Jedynego, dziękuje za łaski, prosi o nawrócenie i odpuszczenie grzechów oraz zanosi błagania w Duchu Świętym o najrozmaitsze łaski, potrzeby duszy i ciała. Włączamy się przez nią w tę wielką wspólnotę Aniołów i Świętych, będącą naszą rodziną, czekając na chwilę, w której staniemy się jedno z Nim w przeogromnym uczestnictwie miłości Boga.