Bunty przeciw komunie

25 lip 2015
Filip Musiał
 

Powstanie Spartakusa, bunt niewolników, który ogarnął Italię w 73 r. p.n.e., miało bezprecedensowy charakter w historii Rzymu. Było jednak skazane na porażkę.

Podobnie wiele buntów społecznych w bloku wschodnim miało charakter rewolty z góry skazanej na klęskę. Wydaje się, że także ich uczestnicy zdawali sobie sprawę, iż osiągnąć można jedynie doraźne korzyści; trwała zmiana zdawała się poza zasięgiem. Zniewoleni przez komunę długo nie widzieli szansy odzyskania wolności.

Polacy zawsze wskazują na „polskie miesiące” – społeczne rewolty albo patrząc z innej perspektywy – kryzysy władzy komunistycznej. Przypominamy o Październiku 1956, o Marcu 1968, Grudniu 1979, Czerwcu 1976 czy Sierpniu 1980. Rejestr ten nie jest kompletny. Zapominamy bowiem o masowym oporze z pierwszych lat „ludowej” Polski, w którym niezauważony pozostał np. Maj 1946 – swym przebiegiem bardziej dramatyczny od niejednego z późniejszych „polskich miesięcy”. Nieliczni widzą także rolę Milenium Chrztu Polski jako ważnej cezury. Uroczystości nie miały charakteru społecznego buntu sensu stricto, ale z pewnością były przejawem masowego opowiedzenia się za antykomunistycznym systemem wartości. Buntowali się jednak nie tylko Polacy.

 

Berlin – 1953

Pretekstem do buntu w Niemczech Wschodnich było typowe dla państw komunistycznych forsowanie rozwoju przemysłu ciężkiego, co prowadziło do zubożenia ludności. Połączenie pauperyzacji społecznej z podniesieniem norm produkcji i wytwórczości – często równoznaczne ze zmuszaniem ludzi do świadczenia pracy ponad siły – stało się pretekstem do wybuchu społecznego protestu. W sposób typowy dla państw komunistycznych bunt ekonomiczny przerodził się w niepodległościowe powstanie. Pierwsze strajki wszczęto na przełomie maja i czerwca 1953 r. Do ich eskalacji doszło 16 czerwca – gdy do protestów dołączyli robotnicy Berlina. Dzień później strajkowano w niemal trzystu miejscowościach. Najbardziej gwałtowny przebieg miał bunt w Berlinie. Do pacyfikacji manifestantów szybko włączyła się stacjonująca na terenie NRD Armia Czerwona. W czasie walk zginęło blisko 270 osób, a sowieckie sądy wojskowe kilkadziesiąt osób skazały w trybie doraźnym na karę śmierci. Trudno o bardziej dobitny dowód na to, kto miał faktyczną władzę zwierzchnią w państwach bloku wschodniego… Wschodnioniemiecki bunt był znaczącym wstrząsem dla Moskwy. Jego skala była ogromna. Szacuje się, że w protestach i strajkach wzięło udział ok. miliona osób. Powstanie berlińskie przegrało jednak z sowiecką potęgą.

 

Budapeszt – 1956

Węgrzy zbuntowali się przeciw sowieckiej dominacji trzy lata później – na fali „odwilży” rozpoczętej w bloku wschodnim po śmierci Józefa Stalina. Przyczyną węgierskiego buntu był stalinowski terror. Nastroje „odwilżowe” przełamały barierę strachu. Tym bardziej, że Sowieci doprowadzili do zmiany ekipy rządzącej. Zachęceni zmianami Października 1956 r. w Polsce Węgrzy domagali się także zmian we własnym kraju. Olbrzymia manifestacja zwołana pod pomnikiem Józefa Bema w Budapeszcie 23 października zakończyła się obaleniem pobliskiego pomnika Stalina. Pacyfikacja miasta siłami węgierskimi nie powiodła się, więc do tłumienia buntu włączyły się stacjonujące na Węgrzech jednostki sowieckie. Jednak powstanie obejmowało kolejne miejscowości. Po kilku dniach władzę w partii przejęło liberalne skrzydło partii komunistycznej, które zażądało zaprzestania działań przez siły sowieckie. 30 października węgierscy komunistyczni reformatorzy ogłosili wprowadzenie systemu wielopartyjnego, a dzień później wyjście z Układu Warszawskiego, proklamując zarazem neutralność Węgier. Te decyzje spowodowały ponowną sowiecką interwencję trwającą od 4 do 11 listopada. W wyniku pacyfikacji zginęło ok. 20 tys. Węgrów, a ok. 200 tys. zbiegło na Zachód. W politycznych procesach skazano ponad 28 tys. osób, co najmniej 70 stracono, a węgierska wizja cywilizowanego komunizmu została utopiona we krwi.

 

Praga – 1968

W Czechosłowacji „odwilż” nadeszła bardzo późno, bo do 1968 r. ster władzy mocno dzierżyła w dłoniach stalinowska ekipa. Przejmująca władzę w partii liberalna frakcja komunistyczna w styczniu 1968 r. zapowiedziała reformy określane mianem „poszukiwania socjalizmu z ludzką twarzą”. Liderzy reform zapowiadali oczyszczenie komunizmu z jego dawnych wypaczeń oraz zbudowanie oryginalnego i wysoce demokratycznego modelu społeczeństwa socjalistycznego w Czechosłowacji. Skala proponowanych zmian niepokoiła Kreml i inne państwa bloku wschodniego. Dlatego nocą z 20 na 21 sierpnia 1968 r. wojska sowieckie, bułgarskie, niemieckie, węgierskie oraz peerelowskie rozpoczęły pacyfikację Czechosłowacji. Agresorzy podkreślali, że przyszli z pomocą czeskiemu społeczeństwu, a ich rolą jest walka z kontrrewolucją. Odsunięcie od władzy komunistów- reformatorów pochłonęło 200 ofiar śmiertelnych – zabitych przez wojska okupacyjne. Sowieci wspierani przez inne „demoludy” spacyfikowali kolejną rewoltę…

W Berlinie, Budapeszcie i Pradze interweniowali Sowieci. Na tak zakreślonej mapie buntów wyjątek stanowiła „ludowa” Polska. Sprzeciwialiśmy się władzy najczęściej. Jednak – wyłączywszy pierwsze lata „ludowej” Polski – Moskwa nie musiała interweniować. Mogła liczyć na rodzime władze. Polscy komuniści oswajani dziś w lewicowej publicystyce i propagandzie historycznej – przedstawiani jako „patrioci” czy „ludzie honoru” – byli skuteczniejsi od swych towarzyszy z innych państw bloku wschodniego w tłumieniu zrywów wolnościowych. Zapisali się złotymi zgłoskami w księdze zasług sowieckiego interesu imperialnego.

 

Warto odwiedzić