"Służba" więzienna

17 lut 2015
Mariusz Balcerak SJ i Tomasz Kopczyński SJ
 

Pierwsze kroki w Zakładzie Karnym przy ulicy Rakowieckiej 37 w Warszawie były dość ekscytujące. Po zamknięciu za nami potężnej metalowej bramy odczuliśmy, jakbyśmy się znaleźli w zupełnie innym świecie.

Spowite drutem kolczastym mury, kilometry korytarzy poprzecinanych kratami, odgłos dźwięczących tu i ówdzie kluczy. Nie mieliśmy wątpliwości – trafiliśmy do okrytego chyba najgorszą sławą więzienia w Polsce. Historia Rakowieckiej obfituje w liczne tragiczne zdarzenia. Podczas Powstania Warszawskiego Niemcy rozstrzelali tu kilkuset więźniów. Po wojnie więzienie zostało zaadaptowane na komunistyczne kazamaty. Mury Rakowieckiej zostały uświęcone krwią męczeńskiej ofiary setek patriotów, bohaterów antykomunistycznego ruchu oporu, w tym również jezuitów.

Świadomi symboliki tego miejsca rozpoczęliśmy posługę wśród więźniów. Byliśmy ciekawi, jak będzie wyglądała nasza misja i czy zostaniemy dobrze przyjęci w tym nowym, nieco hermetycznym środowisku.

Wkrótce przekonaliśmy się, jak ważna jest nasza inicjatywa w nawiązywaniu kontaktu. Więźniowie są z reguły nieufni i z dużą dozą ostrożności podchodzą do nowo spotkanej osoby. Zazwyczaj pierwsze lody pękają po chwili rozmowy, kiedy wyczuwają, że jesteśmy dobrze nastawionymi do nich przyjaciółmi, a nie kolejnymi funkcjonariuszami, których domeną jest władza i ferowanie różnymi zakazami i nakazami. Taka zwyczajna rozmowa daje im możliwość odejścia od przestępczego światka i pogadania z kimś z ,,normalnego świata”. Dłuższe przebywanie w więzieniu może doprowadzić do pewnej izolacji i odczłowieczenia, stąd tak ważny jest dla osadzonych kontakt z kimś z zewnątrz.

Istotną częścią naszego apostolatu jest wspólna modlitwa podczas Mszy świętej. Posługujemy jako lektorzy, a także mamy możliwość podzielenia się naszymi refleksjami, głosząc kazania. Nowy głos i nowa postać na ambonie wnosi pewną świeżość w przeżywanie niedzielnej Eucharystii. Mamy też przyjemność współpracować z o. Wawrzyńcem Grotkiem SJ, oficjalnym kapelanem więziennym, który udziela nam wielu cennych wskazówek i rad.

Ogromne znaczenie ma również posługa związana z roznoszeniem Komunii świętej. Odbywa się ona w każdą sobotę i jest udzielana osobom przebywającym w Areszcie Śledczym. Osoby tymczasowo aresztowane nie mogą uczestniczyć w coniedzielnej Mszy świętej, więc jeśli tylko są w stanie łaski uświęcającej, mogą zgłosić chęć przyjęcia Pana Jezusa. Spotkanie to jest dobrą okazją do podstawowych pytań o samopoczucie, czy wszystko w porządku „pod celą”. Staramy się raczej nie pytać o wyrok, który im grozi, choć sami z reguły opowiadają, dlaczego znaleźli się w więzieniu. Jest to również sprzyjająca okazja do przekazania prasy katolickiej, książek religijnych albo różańca czy medalika. Takie proste, ludzkie gesty czy zwykłe zainteresowanie się sytuacją człowieka pomagają mu w przeżyciu pierwszych trudnych chwil za kratami. Również drobna rzecz czy upominek daje dużo radości człowiekowi, który po aresztowaniu ma przy sobie bardzo mało przedmiotów osobistych.

Na Rakowieckiej na oddziale terapeutycznym dla skazanych uzależnionych od alkoholu działa też grupa medytacji ignacjańskiej. Inspiracją dla tego pomysłu byli jezuici, którzy aresztowani w czasach stalinowskich swój pobyt w więzieniu rozpoczynali od odprawienia swoich ośmiodniowych rekolekcji. Spotkania grupy odbywają się co tydzień i trwają niecałą godzinę. Dla chętnych, którzy tu przybywają, aby wspólnie się pomodlić, forma medytacji ignacjańskiej jest absolutnym novum. Jak sami mówią, jest to dla nich czas, kiedy mogą się prawdziwie wyciszyć i spotkać Boga. Na spotkaniu tym uczą się też innej formy kontaktu z Panem: użycia zmysłów, odczuwania całym sobą więzi z Chrystusem. Po każdej prowadzonej modlitwie dzielimy się jej owocami. Jest to niezwykły czas, kiedy rzeczywiście otwieramy się i opowiadamy sobie wzajemnie, gdzie w moim życiu jest obecny Bóg. Duchowość pomaga skazanym walczyć z ich alkoholizmem.

Na koniec kilka słów na temat współpracy z dyrekcją i pracownikami Służby Więziennej. Jesteśmy dobrze i przychylnie przez nich przyjmowani. Staramy się rozumieć ich odpowiedzialną i często skomplikowaną pracę. W tym miejscu pragniemy wyrazić szczególną wdzięczność tym, którzy pomocą i życzliwością otaczają grupę medytacyjną.

 

Warto odwiedzić