Raduj się, Maryjo - 8 XII 2024

08 gru 2024
ks. Tadeusz Hajduk SJ
 

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP
Ewangelia według św. Łukasza 1, 26-38

Bóg jednym aktem swojej woli mógłby dokonać zbawienia świata. Tego jednak nie czyni, bo On zawsze zaprasza człowieka do współpracy. W tym wypadku zaprasza Maryję.

Interwencja Boga w historię pełna jest Jego pokory - wybiera to co małe w oczach świata - zaprasza do współpracy kobietę, która w środowisku żydowskim nawet nie ma prawa takiego samego jak mężczyzna. Słowo kobiety urzędowo nic nie znaczyło. Kobieta zawsze była w cieniu mężczyzny. Bóg zatem zwraca się do kogoś, kto po ludzku mało znaczy, w dodatku do osoby z ubogiej rodziny. Pokazuje w tej scenie, że potrafi On słabymi, ubogimi narzędziami dokonać dzieła zbawienia, w ten sposób może działać Jego cudowna moc.

Znamy własne słabości, ale one nie przeszkadzają Bogu. Przeszkadza Mu jedynie grzech człowieka. Jeżeli człowiek - słabe narzędzie wybrane do współpracy z Bogiem - będzie mówił tak jak Maryja: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twojego słowa, to Bóg będzie działał przez niego w otaczającym go świecie. Szukanie nadzwyczajnych środków może prowadzić do tego, że zechcemy zbawiać świat naszymi tylko siłami!

Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą - to słowa, jakie Bóg przez Anioła przekazuje Maryi. I tak naprawdę to pierwsze słowo brzmi w oryginale greckim chaire, co znaczy „raduj się”. Skąd ta radość ma płynąć? Stąd, że Pan jest z Tobą. Maryja zamiast radości i pokoju odczuwa jednak zmieszanie takim pozdrowieniem. Dalsze słowa również często Bóg kieruje do człowieka: Nie bój się. Strach jest rzeczą ludzką i każdy z nas go doświadcza. Tym co pozwala nam pokonać lęki, jest przekonanie, że znaleźliśmy łaskę u Pana, że nasz Pan idzie z nami, że On jest blisko.

Wsłuchajmy się też w obietnicę, jaką słyszy Maryja na temat przyszłości Jezusa, że otrzyma On tron praojca Dawida. A przecież zamiast tronu był żłóbek, potem ucieczka przed złością Heroda aż do Egiptu. Jezus prowadził zwyczajne życie, pracował z Józefem jako cieśla, a podczas działalności publicznej uważano, że odszedł od zmysłów. I w końcu został ukrzyżowany, na krzyżu zaś zawieszono napis z określeniem Jego winy: Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski. To pod krzyżem zrozumiała Maryja ostatecznie, co oznaczała obietnica Gabriela.

Ostatnia część Zwiastowania zawiera odpowiedź na pytanie Maryi o środki: Jakże się to stanie, skoro nie znam pożycia z mężem?

Czy wierzę, że słowa obietnicy mogą być i do mnie skierowane: że zstąpi na mnie Duch Święty, że osłoni mnie moc Boga Ojca i że mogę dać życie Jezusowi w moim sercu?

Bóg rozumiejąc trudności Maryi, daje Jej czytelny znak: niepłodna Elżbieta jest w szóstym miesiącu, bo poczęła syna. Dla Boga nie ma bowiem nic niemożliwego. I Maryja odpowiada trochę „w ciemno”: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa. Czy potrafię zaryzykować zgodę na podjęcie woli Boga, nawet jeśli do końca nie potrafię jej zrozumieć?

 

Warto odwiedzić