Uwaga na dziurę! - 22 V 2022
6. Niedziela Wielkanocna;
Ewangelia według św. Jana 14, 23-29
Jak mogło do tego dojść? Skupmy się na czasowniku „dochodzić”. To, że coś takiego się stało, świadczy o tym, że jesteśmy w rzeczywistości dynamicznej. Coś się dzieje. By dojść na szczyt góry, należy wyruszyć i podjąć trud wędrówki. Zdobywa się go krok po kroku.
Jeśli stało się coś złego, to oznacza, że jest to koniec pewnego procesu, który został podjęty. Jego początek tkwi w decyzji. Te malutkie decyzje są jak kamyczki na szlaku, które poruszamy z powodu nieuwagi i które zaczynają się staczać ze stoku. Mały ciągnie mały, potem nieco większy i dochodzimy do lawiny!
Nieroztropne przymknięcie oka na chwast widziany w ogrodzie (czy to z lenistwa, czy też bagatelizowania) skończyć się może zachwaszczeniem całego ogrodu. Ma przynosić warzywa, kwiaty, ma być miejscem także odpoczynku, a stał się stepem, ruiną czy wręcz pustynią. Od jednego chwastu coś takiego nastąpiło? Czy to aby nie przesada?
Pan Jezus mówi, że miłość polega na zachowywaniu Jego nauki. Bóg jest miłością, to, czego uczy, jest lekcją w szkole miłości. Czy uczeń za każdym razem od razu rozumie materię, której się uczy? Czasami długo mu zejdzie zanim pojmie. A i od tego do zastosowania jeszcze dużo wody upłynie.
By zachować daną naukę, trzeba ją (po)znać. Bez wiedzy nic nie zastosuję. Po co eksperymentować skoro już dawno wiele rzeczy zostało odkrytych? Czy mądrym jest wyważanie drzwi, które stoją otworem? Miłość zasadza się na poznaniu. Zgodnie z modlitwą św. Ignacego Loyoli, w której prosimy o większe poznanie Boga, by Go goręcej kochać i lepiej naśladować.
Wtedy spełnia się druga część wypowiedzi Pana Jezusa: Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. To świadczy o całościowej nauce, nie tylko fragmentarycznej czy wybiórczej. Bo „dziura” w poznaniu jest jak dziura na drodze, jeśli się jej nie zauważy, można uszkodzić siebie czy pojazd, i to bardzo.
W szkole nieodzowny jest nauczyciel. Trzeba porządku, bo języka polskiego uczy polonista, a matematyki matematyk. Relacja nauczyciel-uczeń opiera się na zaufaniu ze strony ucznia, bez tego jest napięcie. Jeśli bowiem na wstępie uczeń odrzuca nauczyciela (a więc i jego wiedzę), dokąd to może prowadzić? Czyż nie do ślepoty ucznia?
Nauka Pana Jezusa nie należy do łatwych, ale jest przyswajalna! Potrzeba powtórek i pogłębienia. Codziennie. Takim narzędziem jest rachunek sumienia, na którym uczymy się języka Boga i dostrzegamy, jak wcieliliśmy go w życie, odkrywając miejsca, gdzie można byłoby to lepiej uczynić. Ojciec w imieniu Pana Jezusa posyła nam Ducha Świętego, a On nas wszystkiego nauczy i przypomni nam wszystko.
Drogi uczniu Pański, niech się nie trwoży serce twoje ani się nie lęka. Uczeń bez jedynki to jak żołnierz bez karabinu. Ale po co żołnierzowi cały arsenał? Będąc blisko tak wyrozumiałego Nauczyciela, nawet jak coś nie wyjdzie czy wręcz pójdzie źle, otrzymujemy od Niego pokój, który pozwoli się skupić i nauczyć się (uzupełnić „dziurę”) czy powtórzyć zapomnianą wiedzę.