Ignacy Loyola – człowiek celu

26 wrz 2021
ks. Robert Więcek SJ
 

Dobrze wiemy, że jeśli coś nie ma celu, to jest bezcelowe. Dodać moglibyśmy: bez sensu, albowiem to cel wyznacza kierunek. Ku niemu zmierzamy. W jakiś sposób mierzymy do niego (względem niego) to, co myślimy, o czym decydujemy, jak się wypowiadamy i co czynimy; przynajmniej w założeniach pierwotnych.

Święty Ojciec Ignacy jest człowiekiem celu. Przygląda się jemu z uwagą i jeśli trzeba, to koryguje koordynaty. Wiemy, że mierzył wysoko w swoich celach „sercowych”, jednakże w czasie nawrócenia zobaczył, że cel najwyższy jest w Panu Jezusie. W jednej z medytacji typowo ignacjańskich, przedstawiając wierność królowi doczesnemu, który jest dobry, przestawia akcent na wierność i pójście za Królem wiecznym. Po czasie postów i umartwień, które zniszczyły jego zdrowie, zastanawia się i gruntownie zmienia podejście do nich. Jasno widać, że w jego życiu cel nie uświęca środków, a środki nie stają się celem samym w sobie.

Przywiedźmy na pamięć wiekopomne dzieło, najbardziej znane, a mianowicie książeczkę Ćwiczeń duchowych. Ma ona wyznaczony konkretny cel: Pod tym mianem „Ćwiczenia Duchowne" rozumie się wszelki sposób odprawiania rachunku sumienia, rozmyślania, kontemplacji, modlitwy ustnej i myślnej i inne działania duchowne, jak o tym będzie dalej mowa. Albowiem jak przechadzka, marsz i bieg są ćwiczeniami cielesnymi, tak podobnie ćwiczeniami duchownymi nazywa się wszelkie sposoby przygotowania i usposobienia duszy do usunięcia wszystkich uczuć nieuporządkowanych, a po ich usunięciu – do szukania i znalezienia woli Bożej w takim uporządkowaniu swego życia, żeby służyło dla dobra i zbawienia duszy (CD nr 1).

Każdy człowiek szuka celu, czytaj: sensu swej ziemskiej egzystencji. Autor Ćwiczeń podaje go na ich początku i - jak wiemy - odnosi go przede wszystkim do siebie samego. Powiada, że człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją (CD nr 23). W obu cytowanych fragmentach wybija się na pierwszy plan zbawienie duszy, czyli osiągnięcie życia wiecznego. Oto cel i perspektywa naszego życia. Oto sens egzystencji na ziemi.

Życie wieczne zawiera się w tym, byśmy poznali Ojca i Syna w Duchu Świętym – do tego poznania prowadzi nas dynamika rekolekcji ignacjańskich, wyrażona w prośbie o łaskę (CD nr 104): o dogłębne poznanie Pana, który dla mnie stał się człowiekiem, abym go więcej kochał i więcej szedł w jego ślady. Rozbrzmiewają tu słowa Apostoła Narodów: Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Jezusa Chrystusa, Pana mojego (Flp 3).

I takiego celu, dla którego nie boję się „strat”, życzę każdemu.

 

Warto odwiedzić