Błogosławiony Jan Roig y Diggle - 19-letni obrońca Chrystusa
Dnia 7 listopada 2020 r. w barcelońskiej bazylice Sagrada Familia, Kościół katolicki został wzbogacony o nowego błogosławionego, Jana Roiga y Diggle, kolejnego już męczennika wojny domowej w Hiszpanii (1936-1938). W czasie jej trwania w wielu miejscach kraju ogarniętego nienawiścią, przemocą i dążeniem do zemsty komunistyczne i anarchistyczne grupy podpalały kościoły. Z niespotykaną gwałtownością, przypominającą tę z rewolucji francuskiej, ginęły kolejne ofiary nieludzkiej przemocy. W tym tragicznym okresie zamordowano 12 biskupów, 4194 księży, 2365 zakonników, 283 zakonnice i setki tysięcy wiernych (wielu spośród nich zostało beatyfikowanych przez św. Jana Pawła II, Benedykta XVI i papieża Franciszka), a zniszczeniu uległo ponad 2000 kościołów.
Zaangażowany katolik
Jan Roig y Diggle urodził się w Barcelonie 12 maja 1917 r. w katolickiej rodzinie katalońsko-angielskiej. Naukę rozpoczął u Braci Szkół Chrześcijańskich, a następnie uczył się w szkole średniej prowadzonej przez ojców pijarów. Pewnego razu chłopiec powiedział do swej matki Maud, córki angielskiego inżyniera pracującego w Barcelonie, że chciałby zostać misjonarzem. Wtedy usłyszał od niej słowa, że wiele dobra może uczynić również wtedy, gdy pozostanie na miejscu. W wieku 7 lat przyjął I Komunię św. Od dnia przyjęcia do swego serca Pana Jezusa, nigdy się z Nim nie rozstawał, chętnie służąc codziennie do Mszy św. Jego ojciec, Ramón, był producentem wyrobów tekstylnych. Jednakże z powodu trudności finansowych rodzina przeniosła się z Barcelony do El Nasnou. W tym miasteczku Jan włączył się w działalność Federacji Młodych Chrześcijan Katalonii, której misją było niesienie Jezusa i Ewangelii bliźnim, głównie przez świadectwo życia, pomoc charytatywną, a także poprzez działalność kulturalną i sportową. Młody katalończyk prowadził lekcje katechezy przy kościele św. Piotra, podjął również studia prawnicze z zamiarem pomagania biednym i pokrzywdzonym w zawodzie adwokata. Jednocześnie pracował jako sprzedawca w sklepie z ubraniami w Barcelonie. Z tego powodu uczył się często w nocy.
Głębokie życie duchowe
Świadomy swojej misji przekazywania wiary młodszym od siebie kolegom, Jan bardzo troszczył się o ciągłe pogłębianie swojej więzi z Panem Jezusem. Długo adorował Go po przyjęciu Komunii św. Wkrótce stał się odpowiedzialnym za formację animatorów prowadzących modlitewne spotkania z dziećmi. Każdego dnia o godz. 5.00, przed pójściem do pracy w sklepie, uczestniczył we Mszy św., by przyjąć Jezusa do swego serca. Jego ojcem duchowym był ks. Llumà, opiekun chrześcijańskiej Federacji. To u niego co tydzień się spowiadał, prosząc o kierownictwo duchowe, by dobrze rozeznać swoje powołanie. W niedziele, kiedy miał więcej wolnego czasu, odwiedzał chorych i osoby starsze. Starał się je przygotować do dobrej śmierci, tak by byli pojednani z Bogiem i bliźnimi. Tak rozumiał w praktyce realizowanie nauki społecznej Kościoła w odniesieniu do najuboższej części społeczeństwa.
Czas krwawych prześladowań
Przyszły błogosławiony nie ulegał ideologii komunistycznej, w imię której jej zwolennicy chcieli przemocą i terrorem usuwać niesprawiedliwość i krzywdę najuboższych. W gazecie „Flama” 6 marca 1936 r., kiedy wybory wygrała partia tzw. Frontu Ludowego, napisał: Wybiła decydująca godzina. W obliczu czerwonej partii, w obliczu partii komunistycznej… w obliczu potwora rewolucji, w obliczu sił niszczących ojczyznę, pozostajemy zdecydowani i odważni pragnąc dać ludziom ten pokój, tę sprawiedliwość, tę miłość, której tak chętnie oni szukają nie umiejąc odnaleźć. W obecnej sytuacji konieczne jest głoszenie Ewangelii, obrona i szerzenie znajomości nauki społecznej Kościoła. 18 lipca 1936 r. wybuchła wojna domowa w Hiszpanii, zagrożeni byli nie tylko księża i zakonnicy, lecz także gorliwi katolicy regularnie chodzący na Mszę św. Gdy podpaleniem był zagrożony kościół św. Piotra, Jan zdecydował, że pozostanie na plebani. Wcześnie wyspowiadał się. Niestety, doszło do rabunku i podpalenia kościoła oraz pomieszczeń Federacji Chrześcijan Katalonii. Ojciec Jana ukrywał się w tym czasie w Barcelonie, w domu swego brata. Od 25 lipca do 5 sierpnia Jan schronił się w domu jednego z przyjaciół. Potem zdecydował się na wyjazd do Barcelony, by kontynuować pracę. Nocami klękał przy swoim łóżku z krzyżem w ręku, prosząc o ocalenie prześladowanych chrześcijan, a także o łaskę przebaczenia oprawcom. Jego ojciec duchowy udzielał mu Komunii św. Dnia 10 września 1936 r. pozwolił mu nawet na przechowywanie Najświętszego Sakramentu, by mógł przyjąć Go w sytuacji zagrożenia; niekiedy Jan udzielał Go swoim najbliższym i przyjaciołom. Od tego dnia jego patronem był św. Tarsycjusz, męczennik w obronie Eucharystii.
Aresztowanie i męczeństwo
Gdy nocą 11 września 1936 r. do drzwi jego domu zapukali komunistyczni bojówkarze, Jan spożył Najświętszy Sakrament, by nie został sprofanowany. Wychodząc z domu, powiedział do matki: Bóg jest ze mną. Zaprowadzono go na cmentarz, gdzie został rozstrzelany. Jeden ze świadków egzekucji opowiadał, że w drodze na miejsce kaźni dzielił się z oprawcami swą wiarą w Jezusa. Przyszli po niego, ponieważ mimo zakazów dalej chodził do kościoła i świadczył przed innymi o swej wierze katolickiej. Podobnie jak św. Tarsycjusz wolał zginąć, niż oddać swym prześladowcom strzeżony przez siebie Najświętszy Sakrament. Ostatnie słowa, które 19-letni męczennik skierował do swych oprawców brzmiały: Niech Bóg wam wybaczy, tak jak ja wam wybaczam. Zginął tylko dlatego, iż był gorliwym katolikiem i nie bał się bronić Chrystusa.
Liturgii beatyfikacyjnej 7 listopada 2020 r. w imieniu papieża Franciszka przewodniczył abp Juan José Omella y Omella. W homilii powiedział, że błogosławiony katalończyk był świadkiem Jezusa w środowisku pracy i pozostał Jemu wierny aż po najwyższą ofiarę życia. To dzięki Eucharystii bł. Jan mógł za św. Pawłem powiedzieć: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia (Flp 4, 13). Oby przykład bł. Jana Roiga y Diggle wzbudził we wszystkich, a zwłaszcza w młodych Europejczykach, pragnienie głębokiej przyjaźni z Jezusem i obrony chrześcijańskiej wiary przed ludźmi odrzucającymi miłość Boga.