Duchowa prognoza

25 lut 2016
Ojciec Jerzy
 

Jestem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Rz 7, 18-19

Święty Paweł, chcąc ukazać rozdźwięk, jaki panuje w każdym z nas, pisze o człowieku duchowym i cielesnym, o starym i nowym człowieku, o rządzącym w nas prawie grzechu i prawie łaski. Niestety, mimo najszczerszych chęci, to co zewnętrzne, cielesne i grzeszne często zwycięża, mimo że chcielibyśmy, aby zwyciężały w nas duch i łaska. Każdy z nas doświadcza, że nie czyni dobra, ale zło, którego nie chce. Dlaczego tak się dzieje? Jest tak, bo o zło nie trzeba się specjalnie starać, nie trzeba o nie walczyć, to raczej ono walczy i narzuca się człowiekowi. Wystarczy mu się poddać, a ono już swoimi podstępnymi kruczkami potrafi osłabić wolę i doprowadzić człowieka do grzechu. Zawsze jednak, na dłuższą metę niesie z sobą poczucie bezsilności, goryczy, frustracji i gniewu. Nieszczęsny pracę nad sobą ograniczy do tłumaczenia i usprawiedliwiania czynionego zła. To zawsze prowadzi do zniewolenia grzechem i do różnych nałogów.

Jak się bronić przed tak panoszącym się złem? Trzeba umieć oderwać się od doraźnej korzyści, płynącej z uległości pokusie, a spojrzeć na jej konsekwencje w przyszłości. Należy uczyć się przewidywania, do czego folgowanie złu może prowadzić. Trzeba, jak w prognozowaniu pogody, umieć odczytać z tego, co się dzieje dzisiaj, to, co może wydarzyć się w przyszłości.

W przyszłość należy patrzeć z wiarą, to znaczy ze świadomością, że buduje się ją razem z Chrystusem i na Jego zasadach. On budzi w nas nadzieję, że nasza przyszłość nie musi być czasem zwycięstwa zła. Nasza przyszłość jest też czasem łaski, czyli możliwości zwycięstwa dobra nad złem. Trzeba tylko, byśmy zaufali. Byśmy potrafili dostrzegać nie tylko pokusy złego ducha, ale i natchnienia Bożego Ducha. Prognozujmy naszą przyszłość z wiarą. Uczmy się w tym co przed nami dostrzegać Boga i Jego plany względem nas. Warto przecież bardziej zaufać Bogu niż sobie.

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić