Uwierzyć i zaufać

27 lip 2013
Danuta Brüll
 

Dziś wydaje się nam, że Bóg jest zupełnie niewrażliwy na potrzeby współczesnego świata, w którym pełno jest bełkoczących głosów radia i telewizji, reklam i agresywnych tytułów czasopism. Wszystko to ściska gardło naszej duszy. Jakże w tym zamęcie ciężko uwierzyć w coś, czego trudno doświadczyć. Przysypane potokami słów bez żadnego znaczenia i pogrzebane stertą jazgotu ludzkiej bezmyślności… Słowo Boga.

Czy Go słyszę? Czy Mu wierzę? Czy dociera do mnie prawda o Jego niezachwianej trosce o całe moje życie? W księdze proroka Ozeasza czytamy: Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem. (…) A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę – schyliłem się i nakarmiłem go (Oz 11, 1-4).

Opieka pełna konkretnych czynów. Nauczyć chodzić małe dziecko nie jest łatwo. Wymaga czasu i cierpliwości. Bóg ma dla nas jedno i drugie. Nakarmić kogoś, kto sam tego nie potrafi lub nie ma środków do tego, jest jak najbardziej oznaką pomocy pełnej miłości. Takie zachowanie Boga ukazuje nam Jego wielką uwagę skierowaną na nasze ludzkie potrzeby. By nam ulżyć w zabieganiu i troskach, Jezus mówi wiele pokrzepiających słów. Czy mam odwagę, by nimi żyć? Czy jestem w stanie tym słowom wierzyć?

Nie martwcie się więc o jutro, bo dzień jutrzejszy sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy (Mt 6, 34). Wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane (Łk 12, 29-31).

Jaka jest moja reakcja na te słowa? Wypowiada je Bóg! Ten sam, który przed wiekami rozmawiał z Abrahamem. Bóg, który zapewnił swego sługę, że będzie miał syna; i mimo że czas się przedłużał niemiłosiernie, obietnica Boga się ziściła. Stała się faktem dokonanym, gdy Sara urodziła Izaaka w późnej starości. Jeśli Bóg wypowiada obietnice – zawsze je dotrzymuje.

O tym, że Bóg da nam wszystko, czego naprawdę potrzebujemy, zapewnia nas niestrudzenie w Starym Testamencie: Niejeden pracuje, trudzi się i spieszy, a tym bardziej pozostaje w tyle. Niejeden słaby potrzebuje pomocy, brak mu sił i obfituje w biedę. Lecz gdy tylko oczy Pana łaskawie na niego spojrzą, wydźwignie On go z nędzy i podniesie mu głowę, a wielu zdumieje się tym, co go spotkało (Syr 11, 11-13). Całe nasze życie należy do Niego i wszystko jest darem. Jeśli prowadzimy zabiegany tryb życia pełen wszelakiej pracy i wydaje się nam, że nie możemy pozwolić sobie nawet na chwilę przerwy i odpoczynku, to Ten, który czuwa nad nami, mówi znowu: Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna – dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje (Ps 127, 1-2).

Czy idąc za tym słowem, mamy nic nie robić? Przeciwnie. Ale najtrudniej jest Bogu zaufać, nawet będąc chrześcijaninem. Akt chrztu (dokonany najczęściej gdy byliśmy nieświadomymi dziećmi) nie daje nam patentu na niezachwianą ufność. Kształtuje się ona z różną intensywnością w ciągu całego życia. W dzisiejszych czasach jest niezmiernie trudno uwierzyć w szarej codzienności, że naprawdę nie wszystko zależy ode mnie, od szefa, od instytucji… Jakoś nam nie w głowie, że nad tymi sprawami panuje Wszechmocny Pan. Bóg wygrywał wielkie bitwy, czasem zupełnie po ludzku niemożliwe do wygrania. Lecz wygrywał je ze względu na tych, którzy Mu zaufali, którzy pokładali swą nadzieję w Nim, nie zaś w sile zbrojnej. Abraham, Mojżesz i inni ufali Mu.

A my? Czy jest coś szczególnego, co wyróżnia nas chrześcijan, katolików, od niewierzących? Po czym nas poznać? Często tak samo narzekamy, tak samo biadolimy, tak samo się zamartwiamy, tak samo nie potrafimy opamiętać się w licznych zajęciach i trudach. Jednakowo podszyci jesteśmy strachem, lękiem czy przerażeniem. A Bóg łagodnie przemawia: Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma (Ps 55, 23). W potocznym słowniku może brzmi to: Zatrzymaj się i weź oddech. Zaczerpnij z Boga pokoju dla twego serca. Zaufaj Mu! Zaufaj – wbrew wszystkiemu – że On JEST, i to jest po twojej stronie… On cię prowadzi bezpiecznie. Zaufaj Jego słowu.

Niech będzie więc dla nas dobrą nowiną, że mamy Kogoś, komu na nas zależy! Kto wychodzi naprzeciw naszym kłopotom i chce je rozwiązywać, jeśli tylko Mu na to pozwolimy. Autor psalmu pisze: Byłem dzieckiem, a jestem już starcem, a nie widziałem sprawiedliwego w opuszczeniu ani potomstwa jego, by o chleb żebrało (Ps 37, 25).

Każdą dobrą wieść można przyjąć lub odrzucić. Mamy wolną wolę. Nikt nas do wierzenia słowu Boga nie zmusi. Lecz Bóg daje swoje obietnice tym, którzy Mu wierzą i ufają. Daje swoją obietnicę tobie: Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie: Osłonię go, bo uznał moje Imię. Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham i będę z nim w utrapieniu. Wyzwolę go i sławą obdarzę. Nasycę go długim życiem i ukażę mu moje zbawienie (Ps 91, 14-16).

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Groń SJ
ks. Stanisław Biel SJ
ks. Tadeusz Hajduk SJ
ks. Stanisław Biel SJ
Ojciec Jerzy
Jan Gać
Arkadiusz
ks. Jerzy Sermak SJ

Warto odwiedzić