U korzeni

02 mar 2011
ks. Tadeusz Chromik SJ
 

Stuletni dąb musiał mieć potężne korzenie, jeżeli obronił się przed burzami, które chciały go powalić na ziemię. Tylko dlatego przetrwał najgroźniejsze burze, że był mocno wrośnięty w ziemię. Bez silnych korzeni nie utrzymałby się przy życiu. Uśmierciłby go szalejący wicher. Stwórca dał mocne korzenie zarówno gigantom drzew, jak i pokornej stokrotce. On jest fundamentem wszystkiego, co istnieje.

Gdy sięgamy do początków Apostolstwa Modlitwy, odkrywamy, że pierwotnie jego członkowie nazywali siebie “Apostolstwem Serca Jezusowego”. Była to zatem wspólnota czcicieli miłości Boga objawionej w Osobie Jezusa Chrystusa. Potem zaczęto używać określenia “Apostolstwo Modlitwy”. Do wspólnoty AM mógł należeć każdy, kto pragnął uczestniczyć w misji Kościoła i w jego dziełach apostolskich. W tym celu należało spełniać pewne praktyki: ofiarować Sercu Jezusa swoje modlitwy, prace i cierpienia; modlić się w intencjach Ojca Świętego; często uczestniczyć w Eucharystii oraz przyjmować Komunię św. w duchu wynagrodzenia Jezusowi za brak odpowiedzi na dar Jego miłości. Przez takie ofiarowanie czciciele Serca Jezusa mieli świadomość, że uczestniczą w ewangelizacji ludzkich serc.

Dziś, pomimo iż od powstania AM minęło już 166 lat, jego duchowość nie przedawniła się. Dzieje się tak dlatego, że jej źródłem jest Ewangelia, a centrum Eucharystia, z której wyrasta Kościół. Niektórzy twierdzą, że kult Serca Jezusa należy do przeszłości i nie odpowiada mentalności dzisiejszego człowieka. Odpowiedzią na ten zarzut niech będzie aktualna nauka Kościoła.

Nauczanie papieży

Stolica Apostolska wiele razy wypowiadała się na temat kultu Serca Bożego. Uderza fakt, że na przestrzeni 60 lat ukazały się na ten temat aż trzy encykliki. Wytyczają one linię rozwoju tego kultu oraz podają sposoby czczenia Serca Bożego.

Pierwszą encyklikę ogłosił Leon XIII (1889). Podkreślił w niej potrzebę poświęcenia się ludzi Najświętszemu Sercu Jezusa. Drugą opublikował Pius XI (1928). Wskazał w niej na powszechny obowiązek wynagradzania Sercu Jezusa za ludzkie grzechy. Trzecią encyklikę (1956) zawdzięczamy Piusowi XII. Przedstawił w niej teologiczne podstawy kultu Najświętszego Serca Jezusa. Podkreślił, że jego korzenie tkwią już w Starym Testamencie, ale pełny jego rozwój nastąpił w Nowym Testamencie.

Paweł VI swoją troskę o rozwój kultu Serca Jezusa zawarł w dwu Listach apostolskich (1965). Podkreślał w nich, że kult Serca Jezusowego przyniósł Kościołowi dojrzałe i wspaniałe owoce. Podobnie w całym nauczaniu Jana Pawła II przewija się, niczym złota nić, kult Serca Jezusowego. Benedykt XVI z okazji 50-lecia encykliki Piusa XII napisał list do Generała jezuitów. Przypomina w nim, że nauczanie Piusa XII jest wciąż aktualne. Kult Serca Jezusa pogłębia bowiem w wiernych osobową więź z Bogiem.

Poświęcić się Sercu Jezusa

Leon XIII w encyklice Annum sacrum zachęca wiernych do poświęcenia się temu Sercu. Przypomina, że często zalecał praktykowanie tego kultu, gdyż stanowi on wypróbowaną formę pobożności. Uzasadnia to faktem, że Serce Jezusa jest żywym obrazem nieskończonej miłości Boga i pobudza wiernych do odwzajemnienia się Mu miłością za dar Jego miłości. Oddanie się Jezusowi stanowi istotę tego kultu (por. Wstęp).

Papież podkreśla, że Chrystus jest Najwyższym Władcą. Jego władza rozciąga się nie tylko na narody katolickie, ale obejmuje cały rodzaj ludzki. Posiada On najwyższą władzę nad całą rzeczywistością stworzoną. Ponadto Chrystus jest władcą, ponieważ przez swą mękę wyrwał nas spod władzy ciemności i przeniósł do Bożego królestwa światłości. Do Niego należą nie tylko ochrzczeni, ale każdy człowiek i cała społeczność ludzka. Wszyscy są ludem nabytym Bogu za cenę Jego życia (por. Annum sacrum, 2).

Do tych motywów ogólnych, które skłaniają nas do poświęcenia się Jezusowi, dochodzi jeszcze motyw osobisty, na który współczesny człowiek jest bardzo wrażliwy. Jest to motyw pokoju i szczęścia, jaki gwarantuje Pan tym, którzy Mu zawierzają siebie i swoje życie. Panuje wśród ludzi fałszywe przekonanie, że poświęcić swoje życie miłości Boga to pozbawić się szczęścia. To kłamstwo! Pełne bowiem zawierzenie siebie Bogu jest źródłem pełnego szczęścia, jest drogą prowadzącą do “rozkoszy wszystkich świętych”.

Leon XIII głosi: Poświęcenie się Bożemu Sercu (...) wszystkim przyniesie korzyść. Ci, którzy znają i kochają Jezusa Chrystusa, odczują w sobie wyraźnie wzrost wiary i miłości. Ci, którzy Go znają, ale nie dbają o zachowanie Jego praw i przykazań, będą mogli zaczerpnąć z tego Serca ogień dla rozpalenia w sobie wygasłej miłości (tamże, 4). Wzorem całkowitego poświęcenia się Bogu jest Maryja. Ona, Niepokalana Matka Syna Bożego, zawsze była ugruntowana w życiu Boga. Jest naszą Orędowniczką u Pana. Prośmy Ją, byśmy zawsze byli wkorzenieni w miłości Serca Jezusa. Maryjo, Synowi swojemu nas oddawaj!

 

Warto odwiedzić