Od pragnienia do spełnienia
My chrześcijanie klękamy tylko przed Bogiem, przed Najświętszym Sakramentem.
Benedykt XVI
Eucharystia i adoracja
To czyńcie na moją pamiątkę (Łk 22, 19) – do tego przykazania Pana odnosi się Kościół z wielką powagą od początku swego istnienia. Powierzoną jego pieczy tajemnicę, zgodnie ze swą misją przekazuje przez kolejne wieki, aż do ponownego przyjścia Chrystusa w chwale. Nauka o przeistoczeniu chleba i wina oraz o rzeczywistej obecności to prawdy wiary, które płyną z kart Pisma Świętego i znajdują uzasadnienie w wypowiedziach Ojców Kościoła. Uczestniczymy w jej aktualizacji, gdyż za każdym razem, kiedy odprawiamy świętą tajemnicę, Eucharystia objawia się jako początek i podsumowanie Kościoła. Poprzez ten dar nasz Pan Jezus Chrystus ustanawia tajemniczą współczesność między sobą a przemijającymi wiekami (kard. Bergoglio).
Tajemnica Eucharystii prawdziwie stawia nas u stop krzyża, a adoracja eucharystyczna przedłuża refleksję nad zbawczą ofiarą Chrystusa. Dlaczego tak konieczne jest, a nie tylko pożyteczne, adorowanie Ciała Pana, zanim będziemy Je spożywali? Eucharystia jest źródłem naszego życia, źródłem wszelkich łask i daje nam wzrost wiary, pomnaża ją. Święci byli rozkochani w tajemnicy obecności Ciała i Krwi Chrystusowej. Na serio, z wielkodusznością przyjmowali oddanie Słowa Wcielonego aż po śmierć na krzyżu za zbawienie świata. Oddawali Mu pokłon, uznając Go za jedyne i prawdziwe odniesienie ich życia. Ku Niemu, świadomi swej grzeszności, kierowali pragnienia swego serca i utęskniony wzrok.
Przyjęcie panowania Boga nad sobą i jednocześnie adorowanie Go jako Emmanuela, Boga z nami, przywołuje i wyraża Jego bliskość. Rada św. Jana Marii Vianneya wskazująca, że trzeba poświęcić co najmniej kwadrans, aby dobrze przygotować się do Mszy świętej, jest cenna, a jego wołanie: Uniżajmy się przed Panem Bogiem, tak jak On głęboko uniża się w Sakramencie Eucharystii pogłębia motywację do oddawania Mu czci w wyniku budzącego się zachwytu. Kiedy jednak może w nas rosnąć duch autentycznej adoracji eucharystycznej? Wyjaśnienie odnajdziemy w stwierdzeniu św. Tomasza z Akwinu: Obecność prawdziwego Ciała Chrystusowego i prawdziwej Krwi w tym sakramencie można pojąć nie zmysłami, lecz jedynie przez wiarę, która opiera się na autorytecie Bożym (za: KKK, nr 1381).
Poddanie i miłość
Zachodzi ścisły związek między pokłonem (gr. proskynesis), poddaniem się Bogu i adoracją (łac. adoratio – usta, pocałunek, uścisk) wskazującą na bliskość i czułość. To dokonuje się w Eucharystii, podczas której adoracja może się stać zjednoczeniem – z żywym Chrystusem i Kościołem. Ten, przed którym klękamy, jest przecież Miłością.
Adoracja pozwala odkrywać, kim się jest; odnaleźć swoje korzenie w Bogu, który chce, by zwracano się do Niego: mój Bóg. Mamy pełne prawo wołać: Moj Boże, mój Panie, Ciebie pragnie moja dusza. Będąc przed Najświętszym Sakramentem, zamknijmy oczy i usta, otwórzmy nasze serca, a Bóg otworzy swoje; wejdziemy do Niego, On przyjdzie do nas, jedno, aby prosić, drugie, aby otrzymać; będzie to jak tchnienie z serca do serca (św. Jan Maria Vianney).
Adoracja eucharystyczna rzeczywiście otwiera nasze oczy i nabieramy pewności, że On jest w nas, a my w Nim. A dynamika obecności Chrystusa udziela się nam, aby przez nas dotrzeć do innych, rozprzestrzenić się na cały świat, aby Jego miłość stała się rzeczywiście dominującą miarą świata (Benedykt XVI, ŚDM w Kolonii, 2005 r.). Owo udzielanie się łaski owocuje w sercach tak otwartych i wrażliwych jak serce bł. Matki Teresy z Kalkuty, której miłość do Boga wyrażała się w miłości do bliźnich. Owoce jej heroicznej służby płynęły z głębokiego pragnienia Eucharystii, które ujawnia jej wyznanie: Czasami Najświętszy Sakrament tak bardzo mnie pociągał. Nie mogłam się doczekać Komunii Świętej. Noc po nocy sen mnie opuszczał – i tylko spędzałam te godziny, tęskniąc do Jego przyjścia. To się zaczęło w Asansolu w lutym – a teraz co noc przez godzinę albo dwie, zauważyłam, że to bywa między 11 a 1, ta sama tęsknota przerywa mi sen (Matka Teresa, Przyjdź, bądź moim światłem, s. 120). Nic nam nie może przeszkodzić w tym, by zwracać się sercem w stronę tabernakulum, kiedy nie możemy pójść do kościoła. Pana Boga nie powstrzyma żaden mur – przekonuje św. Jan Vianney – wtedy wystarczy pragnienie przyjmowania Komunii świętej. Od pragnienia droga prowadzi do spełnienia. Głębokie pragnienie zjednoczenia z Panem w Eucharystii przemieniało serce Matki Teresy i zmieniało jej podopiecznych.
Za wzorem świętych staje przed nami zadanie, by zgłębiać bezcenną wartość tej niedocieczonej tajemnicy wiary zarówno w samym obrzędzie Mszy świętej, jak i w kulcie świętych Postaci, przechowywanych po Mszy świętej dla przedłużenia łaski Ofiary (Eucharisticum mysterium 3, g).
Świat zjednoczony na modlitwie
W zeszłorocznej oktawie Bożego Ciała papież Franciszek zachęcał katolików na całym świecie, by wraz z nim poświęcili jedną godzinę na adorację Najświętszego Sakramentu. Wzywał, by zatrzymać się w codziennej gonitwie i wziąć udział w ogólnoświatowej adoracji eucharystycznej, jednocząc się na modlitwie w miejscach zamieszkania z centrum, które stanowiła Bazylika św. Piotra w Rzymie.
Świat powinien jednoczyć się w zginaniu kolan przed Bogiem. I tak się stopniowo dzieje. W każdej minucie na świecie wiele serc adorujących Chrystusa w Najświętszym Sakramencie jednoczy się z Nim i z sobą. Do tego korowodu czcicieli możemy się dołączać każdego dnia i o każdej porze także i my, dochowując wiary z Kościołem, który w każdym czasie oddawał tak wielkiemu Sakramentowi kult uwielbienia, należny jedynie Bogu (Mysterium fidei, 56).