Pragnienie wciąż żywe
W Sercu Zbawiciela została objawiona świętość, miłość, sprawiedliwość, miłosierdzie, pokora, mądrość, i ciągle płoną w Nim wielkie pragnienia, aby zjednoczyć ludzkie serca z Bogiem.
Serce i uczucia
Często czytamy Biblię, modlimy się, pomagamy bliźnim, a w naszych mieszkaniach mamy obrazy i wizerunki Serca Bożego. W życiu słyszeliśmy już tyle zachęt do miłości Boga i bliźniego, a nasze serca są wciąż letnie. Czasami rozpalają się miłością na krótko, ale potem znów ziębną. Istotą kultu Serca Jezusowego jest Jego miłość i odpowiedź na nią. Miłość pojęta nie jako sentyment, ale ofiarny czyn. Św. Ignacy z Loyoli nauczał, że miłość winno się zakładać więcej na czynach niż na słowach. Taka jest dynamika miłości – wzajemne obdarowywanie, a jej czytelnym znakiem jest otwarte Serce Zbawiciela.
Naturalna symbolika ludzkiego serca opiera się na obiektywnym związku pomiędzy sercem a uczuciami. Wiemy, że silne wzruszenia wywierają wpływ na serce, przyśpieszają albo zwalniają jego rytm. Mówimy o kimś, że jest człowiekiem o twardym czy zatwardziałym sercu, mimo że serce jako takie nie jest twarde ani kamienne; ani nie jest czułe, choć mówimy o kimś wrażliwym, że ma czułe serce; ale organ ten jest czytelnym znakiem naszego życia afektywnego.
Sentymentalna pobożność?
Kościół oddaje cześć całej Osobie Jezusa Chrystusa, ale czci też Jezusowe Serce (fizyczny organ Jego człowieczeństwa). Ono biło w Jego piersi podczas doczesnego życia i zostało przebite włócznią żołnierza, a teraz bije w wieczności w Jezusowym uwielbionym ciele.
Serce jako symbol miłości wpisywało się powoli w kulturę europejską; także Biblia pomogła w tym procesie. Wraz z jej przekazem łatwiej było nam zharmonizować wszystkie duchowe władze człowieka. Słuchając Słów Bożych zawartych w tej świętej księdze, uczymy się miłości Boga, bliźniego, logicznego myślenia, porządkowania uczuć i nakłaniania swej woli do prawd zawartych w Dekalogu.
Na progu chrześcijaństwa św. Jan Ewangelista uczył, że Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko. Później swój wkład w teologię Serca wnieśli wielcy mistycy, święci, papieże i przede wszystkim św. Małgorzata Maria Alacoque w XVII wieku (przeżywającym boleśnie skutki reformacji, rozpadu jedności chrześcijaństwa, walk religijnych). Ona usiłowała idee najwyższej Miłości przedstawić ponownie Europie jako pomoc i drogę wyjścia z ogólnego kryzysu.
Kult Serca Bożego to nie pobożność sentymentalna, która (po wypełnieniu pewnych praktyk) jakby „automatycznie” zapewnia zbawienie. Ta duchowość Serca złączona z żywą pobożnością ewangeliczną to zbawienne lekarstwo aktualne dla każdego wieku – także naszego, który nie odznacza się ani wielkim szacunkiem do człowieka, ani miłością przykazań Bożych. Trzeba więc przypominać z mocą tę duchowość Serca nam, wszystkim żyjącym dzisiaj, bo daremnie będziemy się trudzić, nie chcąc usłyszeć wezwania: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych (Mt 11, 28-29).
Człowiek XXI wieku najbardziej potrzebuje ukojenia umysłu i serca! Umysłu, bowiem mamy wielki chaos często sprzecznych z sobą różnorakich idei rozprzestrzenianych także przez środki społecznego przekazu, będące często w rękach ludzi nienawróconych lub dalekich od Boga. Potrzebujemy ukojenia serca, bo czasami dzisiejszy człowiek żyje, jakby nie miał serca i nie znał Boga. Bóg jest miłością; i tę prawdę przypomniał Jezus w XVII wieku nie przez filozofa lub teologa, lecz przez prostą zakonnicę. Tę prawdę przypomniało nam także Boże Serce w XX wieku przez nasze rodaczki: św. s. Faustynę Kowalską i Służebnicę Bożą Rozalię Celakównę.
Aby mieć życie
Kiedyś w sporze Chrystusa z elitą intelektualną Izraela padło oskarżenie: Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie (J 5, 39-40). Trzeba nam ratować współczesne rodziny, nasze społeczeństwa i europejską kulturę poprzez Ewangelię Serca! To może być duszpasterski sekret i recepta na nasze czasy. Uczmy się tej miłości w naszych rodzinach, świątyniach, w codziennym życiu. Znajdźmy miłość dla Jezusa w służbie naszym bliźnim, ale też w akcie poświęcenia Bożemu Sercu swej rodziny: męża, małżonki, dzieci.
Kościół czci Boże Serce, które podczas męki Jezusa było szczególnie udręczone i zaangażowane w dzieło naszego odkupienia. Kult Bożego Serca obejmuje zadośćuczynienie z naszej strony, oddanie Bogu czci, poświęcenie siebie i wynagrodzenie. To Komunia Święta wynagradzająca, Godzina Święta, modlitwy, błagania pokutne, to także bardzo konkretne zadośćuczynienie Chrystusowi żyjącemu dziś w naszych niełatwych bliźnich. Każde ofiarowanie radości i zmęczenia, cierpienia związanego z trudami życia to także wynagrodzenie Panu Bogu za grzechy nasze i całego świata. Dziś trzeba nam żyć Ewangelią, być jej czytelnymi świadkami i patrząc w przebite Serce Zbawiciela, powtarzać za św. Janem: Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam (1 J 4, 16). Żyjmy tak, abyśmy mogli zasłużyć na nagrodę wsłuchiwania się w wieczne bicie uwielbionego Serca Jezusowego.