O miłości ku Ojczyźnie
W związku z ogłoszeniem roku 2012 Rokiem ks. Piotra Skargi, którego 400. rocznicę śmierci obchodzimy, warto zapoznać się z jego pismami i kazaniami. Oto fragmenty jednego z nich.
Bóg matkę czcić rozkazał. Przeklęty, kto zasmuca matkę swoję. A która jest pierwsza i zasłużeńsza matka, jako ojczyzna, od której imię macie, i wszytko, co macie, od niej jest? Która gniazdem jest matek wszytkich i powinowactw wszytkich, i komorą dóbr waszych wszytkich? Jeruzalem, matka nasza, – mówi apostoł – nad wszytkie matki czci i szanowania godna.
Rozmyślcie, jakie od tej matki dobrodziejstwa i upominki macie. Ona wam wiary ś. katolickiej, przez którą do wiecznej ojczyzny przychodzicie, dochowała, i Chrystusa, zbawienie wasze i jego Ewangeliej dotrzymała. (...)
Taż matka najmilsza uczyniła wam sławę u wszytkiego chrześciaństwa i pogaństwa, iż od zachodu do wschodu zacnemi poselstwy uczczony król i pan wasz wielką wam u postronnych powagę i mniemanie czyni.
Cóż wam więcej uczynić mogła? Czemuż jej serdecznie miłować i onę w całości zatrzymawać i dla zdrowia jej wszytkiego tracić, gdy tego jest potrzeba, nie macie? Onę miłując, sami siebie miłujecie, a nie utracacie; onej nie życząc i wiary nie dochowując, sami siebie zdradzacie. Miłujecie pożytki swoje pojedynkowe a pospolite burzycie – i mniemacie, abyście dobrze sobie czynili i życzyli. Nie tak jest; ale jako Pan rzekł: Kto zdrowie swoje miłuje, traci je. A kto je utraca, najduje je. Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają, głupi tłomoczki i skrzynki swoje opatruje i na nich leży, a do obrony okrętu nie idzie – i mniema, że się sam miłuje, a on się sam gubi. Bo gdy okręt obrony nie ma, i on ze wszytkiem, co zebrał, utonąć musi. A gdy swemi skrzynkami i majętnością, którą ma w okręcie, pogardzi, a z innemi się do obrony okrętu uda, swego wszytkiego zapomniawszy, dopiero swe wszytko pozyskał i sam zdrowie swoje zachował. Ten najmilszy okręt ojczyzny naszej wszytkich nas niesie, wszytko w nim mamy, co mamy. Gdy się z okrętem źle dzieje, gdy dziur jego nie zatykamy, gdy wody z niego nie wylewamy, gdy się o zatrzymanie jego nie staramy, gdy dla bezpieczności jego wszytkiem, co w domu jest, nie pogardzamy – zatonie, i z nim my sami poginiemy.
W tym okręcie macie syny, dzieci, żony, imienia, skarby i wszytko, w czem się kochacie; w tem tak wiele dusz jest, ile ich to królestwo i państwa przyłączone mają; nie dajcie im tonąć, a zmiłujcie się nad krwią swoją, nad ludem i bracią swoją, nie tylo majętnością, ale i zdrowiem im własnem usługujcie wy, którzyście je pod swój rząd i opiekę wzięli. Bo nie tylo majętności dla miłej braciej i rzeczypospolitej nie żałować, ale i umierać winni jesteśmy, jako Jan ś. mówi: Jeśli Chrystus za nas zdrowie swoje położył, i my je kłaść za bracią naszę mamy, skąd jest i Pana Boga zapłata, bo jest własne Chrystusa naśladowanie, i u ludzi wieczna sława. Lecz, jeśli majętności żałujem i dla niej rzeczypospolitej szkodzim, jako zdrowia nastawim? Wżdy tę mniejszą rzecz czyńmy.
(w tekście zachowano pisownię oryginalną)