Tamar – synowa Judy
Juda był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar.
Ewangelia według św. Mateusza 1, 3a
Tamar jest pierwszą kobietą, której imię pojawia się w rodowodzie Jezusa Chrystusa. Można by zapytać, dlaczego tak jest, czemu przed nią nie pojawiają się imiona wcześniejszych pramatek Jezusa, a więc Sary, Rebeki i Lei. Święty Mateusz piszący swą Ewangelię dla Żydów chce zapewne zaznaczyć, że Bóg pragnie zbawić nie tylko grzeszników z narodu wybranego, których też nie brakuje w tym rodowodzie, ale także pogan, gdyż przynajmniej trzy pierwsze kobiety, które w nim się pojawiają, są pogankami. Co więcej, Tamar, jak utrzymuje midrasz, była nawet córką kapłana pogańskiego (Tora, Pardes Lauder, Księga Pierwsza Bereszit, Kraków 2001).
Zacznijmy jednak od Judy, bo historia Tamar jest ściśle spleciona z jego historią. Otóż, po niegodziwym czynie, jakiego dopuścili się synowie Jakuba, sprzedając swego brata Józefa kupcom izmaelskim idącym do Egiptu (por. Rdz 37), Juda odłączył się od nich. Był on o tyle szlachetny, że to jemu właśnie Józef zawdzięczał życie, bo to on przekonał braci, żeby Józefa nie zabijali, lecz sprzedali go w niewolę. Jednakże, jak to zawsze bywa z grzechem, to, co miało braciom posłużyć, rozbiło ich wspólnotę. Odtąd żyli z piętnem grzechu i w kłamstwie wobec swego ojca. Dopiero przebaczenie ze strony Józefa i pojednanie z nim przyniosło im pokój (por. Rdz 45). Upłynęły jednak dziesięciolecia, zanim się to stało.
Juda po odejściu od swoich braci udaje się do swojego przyjaciela w mieście Adullam i bierze sobie za żonę pogankę, córkę tamtejszego kupca. Ta urodziła mu trzech synów: Era, Onana i Szelę. Sytuacja duchowa, w której trwał Juda, sprawiła, że nie wychował ich dobrze. Gdy jego najstarszy syn – Er – dorósł, Juda wybrał mu na żonę pogankę – Tamar. W tekście natchnionym czytamy: Ponieważ Er, pierworodny syn Judy, był w oczach Pana zły, Pan zesłał na niego śmierć. Wtedy Juda rzekł do Onana: „Idź do żony twego brata i dopełnij z nią obowiązku szwagra, a tak sprawisz, że twój brat będzie miał potomstwo” (Rdz 38, 8). Było to zgodnie z powszechnym wtedy na Bliskim Wschodzie prawem lewiratu. Ale i Onan wkrótce umarł, nie zostawiwszy potomstwa. Komentarz rabiniczny stwierdza: Obaj, Er i Onan, umarli z powodu swojej niegodziwości (Rdz 38, 9). Tamar była przepiękną kobietą i zarówno Er, jak i Onan nie chcieli, aby jej uroda została zniszczona przez ciążę. Dlatego marnowali swoje nasienie. Z powodu tego ciężkiego grzechu, który jest tym cięższy, że byli oni wnukami Jaakowa i synami Jehudy - zasłużyli na śmierć. Ponadto Onan miał jeszcze dodatkowy motyw: nie chciał, aby jego ewentualne potomstwo było uznawane za potomstwo jego brata, a tak stanowiło prawo lewiratu. Tak więc Tamar stała się rodzajem zabawki w rękach mężczyzn. Najpierw wydano ją za mąż za kogoś, kogo sobie nie wybrała, a potem jej dwaj kolejni mężowie traktowali ją jako przedmiot do zaspokojenia swoich żądz. Po śmierci Onana Juda odesłał Tamar do jej ojca, aby czekała, aż dorośnie jego trzeci syn – Szela. Był to podstęp. Chciał się jej bowiem pozbyć z rodziny, bo uważał ją za przyczynę śmierci dwóch swoich synów i nie zamierzał dać ją za żonę trzeciemu, aby i on nie podzielił ich losu. Co więcej, gdy zmarła żona Judy, powinien on sam zatroszczyć się o Tamar, ale tego też nie zamierzał robić.
Gdy Tamar zorientowała się, co się dzieje, postanowiła działać, wykorzystując słabości Judy. Kiedy minął przewidziany okres żałoby po śmierci żony, Juda postanowił wybrać się na strzeżenie swoich owiec. Gdy Tamar się o tym dowiedziała, obmyśliła sprytny plan. Postanowiła zdjąć szaty wdowie i przebrać się za nierządnicę sakralną. Prostytucja sakralna była w starożytnym pogaństwie umotywowana religijnie, a jej funkcjonariuszki były w niektórych religiach tratowanie jako kapłanki bóstw płodności. Tamar znała te zwyczaje bardzo dobrze, skoro była córką kapłana pogańskiego. Jak postanowiła, tak też zrobiła: usiadła przy drodze, o której wiedziała, że Juda będzie tamtędy przechodził. Nie pomyliła się ani co to tego, ani też co do faktu, że się nią zainteresuje. Ponieważ zwyczajem nierządnic sakralnych miała twarz zasłoniętą, Juda nie zorientował się, że to jego synowa. Gdy przyszło do zapłaty za „usługę”, Tamar nie chciała pieniędzy. Juda obiecał jej, że przyśle jej koźlątko, ale Tamar zażądała zastawu, i to bardzo szczególnego: zapytał: „Jakiż zastaw mam ci dać?”. Rzekła: „Twój sygnet z pieczęcią, sznur i laskę, którą masz w ręku” (Rdz 38, 18). Są to insygnia naczelnika szczepu. To bardzo symboliczny zastaw, przez który Tamar chciała zaznaczyć, że dalej należy do rodu Judy. Gdy potem Juda wysłał sługę z koźlęciem, aby zastaw odebrać, okazało się, że po nierządnicy nie tylko ślad zaginął, ale że w tym miejscu nigdy takowej nie było. Oczywiście, Judę to bardzo zmartwiło, bo przecież chodziło o insygnia jego rodu i obawiał się kompromitacji. Nawet nie przypuszczał, że znalazły się w rękach tej, która temu rodowi przyniesie chwałę. Tamar tymczasem znów przybrała szaty wdowie i wróciła do domu swego ojca.
Po około trzech miesiącach, oznajmiono Judzie, że jego synowa stała się nierządnicą i spodziewa się dziecka, a on od razu wydał straszny wyrok: Wyprowadźcie ją i spalcie! To ten wyrok właśnie wskazuje, że Tamar była córką kapłana. Echo prawa w tej kwestii znajdujemy w Piśmie Świętym: Jeżeli córka kapłana bezcześci siebie nierządem, bezcześci przez to swojego ojca. Będzie spalona w ogniu (Kpł 21, 9). Cudzołożnice bowiem karano wtedy przez ukamienowanie. Wyprowadzana na spalenie Tamar, poprosiła, aby sygnet z pieczęcią, sznur i laskę przekazać Judzie z pytaniem, czy rozpoznaje, do kogo one należą. Wtedy Juda wykrzyknął: Ona jest sprawiedliwsza ode mnie, bo przecież nie chciałem jej dać Szeli, memu synowi! (Rdz 38, 26). Komentarz rabiniczny mówi: Tamar nie zawstydziła Jehudy publicznie, wskazując na niego jako na ojca. Myślała, jeśli przyzna się dobrowolnie, to dobrze; jeśli nie, to niech mnie spalą, lecz nie znieważę Jehudy.
Tamar okazuje się kobietą niezwykłej szlachetności, wrzuconą w wiry niegodziwości i nadużyć. Marie Goldstyn Besançon, biblistka żydowskiego pochodzenia, tak podsumowuje historię Tamar: Sam Juda przyznaje, że jest sprawiedliwsza od niego. Jeżeli takie jest świadectwo Judy, cóż dopiero powiedzieć o Bogu, który pozwala na taki nieoczekiwany epilog tej przygody, pomimo śmiałej zuchwałości Tamar, która ucieka się do środków sprzecznych z religijną moralnością pobożnego człowieka, Kananejczyka czy Izraelity? Bóg więc wysłuchał prośby córki kananejskiego kapłana, która całą duszą pragnęła przymierza z rodem Judy, syna Abrahama. Więcej nawet: Bóg uczynił ją pramatką swojego Syna, Jezusa Chrystusa.