Potrzeba miłosierdzia
Orędzie miłosierdzia Bożego zawsze było bliskie i drogie ojcu świętemu Janowi Pawłowi II. Zabrał je z sobą na Stolicę Piotrową, ale rys miłosierdzia widoczny był w całym jego życiu, także w latach młodzieńczych, kapłańskich, w twórczości artystycznej i w posłudze pasterza archidiecezji krakowskiej.
Zaowocował on encykliką poświęconą miłosierdziu Dives in misericordia, ustanowieniem w całym Kościele święta Bożego Miłosierdzia w 2. Niedzielę Wielkanocną, przekazaniem orędzia miłosierdzia na trzecie tysiąclecie wiary oraz zawierzeniem świata Bożemu Miłosierdziu w Łagiewnikach 17 sierpnia 2002 r. Dzień śmierci papieża (2 IV 2005) i jego beatyfikacji (1 V 2011) w dniu święta Miłosierdzia są znakiem i jakby pieczęcią dla kształtu jego pontyfikatu.
Z Łagiewnikami młody Karol zapoznał się po przyjeździe do Krakowa, zwłaszcza gdy zaczął pracę w Solvayu podczas okupacji niemieckiej. Codziennie przebywał drogę, która prowadziła z Borku Fałęckiego na Dębniki. Szedł tam w drewnianych butach. Jak można sobie było wyobrazić, że ten człowiek w drewniakach kiedyś będzie konsekrował bazylikę Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach? – pytał później papież.
Jako arcybiskup Krakowa w 1965 r. podjął starania zmierzające do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Służebnicy Bożej Siostry Faustyny Kowalskiej. Trzeba było w Rzymie wyjaśnić trudności, bo od 1958 r. obowiązywał zakaz szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego, jaki wydało Święte Oficjum. Kardynał Wojtyła zaprosił polskich teologów do refleksji nad istotą Miłosierdzia Bożego oraz duchowością Siostry Faustyny Kowalskiej. Jakże wielka była radość Jana Pawła II z jej beatyfikacji w 1997 r. O Faustyno – mówił w czasie tej uroczystości – jakże przedziwna była twoja droga! Czyż można nie pomyśleć, że to ciebie właśnie – ubogą i prostą córkę mazowieckiego polskiego ludu – wybrał Chrystus, aby przypomnieć ludziom wielką Bożą tajemnicę Miłosierdzia. Ta tajemnica stała się proroczym zaiste wołaniem do świata, do Europy. (…) Zapewne byś się zdziwiła, gdybyś mogła na ziemi doświadczyć, czym stało się to orędzie dla udręczonych ludzi tego czasu pogardy, jak szeroko ono poszło w świat. Jan Paweł II radował się, że misja Siostry Faustyny trwa i przynosi zadziwiające owoce. Jej wiara i cierpienie wydają do dzisiaj owoce, bo nabożeństwo do Jezusa Miłosiernego rozwija się w całym świecie i dociera do ludzkich serc spragnionych czułości Boga.
Kanonizacja Siostry Faustyny w Roku Jubileuszowym 2000 miała wymiar uniwersalny. Jan Paweł II ukazał całemu Kościołowi jako dar Boży dla naszych czasów życie i świadectwo św. Siostry Faustyny. Według papieża nie jest to orędzie nowe, ale można je uznać za dar szczególnego oświecenia, które pozwala głębiej przeżywać Ewangelię Paschy, aby nieść ją niczym promień światła ludziom naszych czasów. Jan Paweł II podkreślił, że konieczne jest, aby ludzkość, podobnie jak niegdyś apostołowie, przyjęła dziś w „wieczerniku dziejów” Chrystusa zmartwychwstałego, który pokazuje rany po ukrzyżowaniu i powtarza: Pokój wam! Przypomniał, że Chrystusowe orędzie miłosierdzia nieustannie dociera do nas w geście rąk Pana wyciągniętych ku cierpiącemu człowiekowi. Papież pragnął, by przez kanonizację Siostry Faustyny przekazać orędzie miłosierdzia nowemu tysiącleciu, aby ludzie uczyli się coraz pełniej poznawać prawdziwe oblicze Boga i prawdziwe oblicze człowieka.
Polski papież uczył, że głęboka miłość polega na składaniu daru z siebie. Tej miłości można nauczyć się jedynie, wnikając w tajemnicę miłosiernej miłości Boga. Wpatrując się w Jezusa, stajemy się zdolni patrzeć na braci nowymi oczyma, w postawie bezinteresowności i solidarności, hojności i przebaczenia. Wzór takiej postawy papież widział w Siostrze Faustynie, a w orędziu, które przekazała, dar Boga skierowany do różnorako cierpiącego człowieka. To krzepiące orędzie – mówił – jest skierowane przede wszystkim do człowieka, który udręczony jakimś szczególnie bolesnym doświadczeniem albo przygnieciony ciężarem popełnionych grzechów utracił wszelką nadzieję w życiu i skłonny jest ulec pokusie rozpaczy. Takiemu człowiekowi ukazuje się łagodne oblicze Chrystusa, a promienie wychodzące z Jego Serca padają na niego, oświecają go i rozpalają, wskazują drogę i napełniają nadzieją. Jakże wielu sercom przyniosło otuchę wezwanie „Jezu, ufam Tobie”, które podpowiedziała nam Opatrzność za pośrednictwem Siostry Faustyny! Ten prosty akt zawierzenia Jezusowi przebija najgęstsze chmury i sprawia, że promień światła przenika do życia każdego człowieka. Orędzie o Bożym miłosierdziu przynagla grzeszników do nawrócenia, uśmierza spory i nienawiści, uzdalnia ludzi i narody do czynnego okazywania braterstwa.
Na początku XXI w. Jan Paweł II zawierzył Bożemu Miłosierdziu świat, w którym brakuje pokoju, szerzy się niesprawiedliwość i duchowe zagubienie wielu. Ludzie usuwają Boga z życia osobistego, politycznego, społecznego i kulturalnego. Chrześcijanie w wielu krajach są prześladowani. W tym kontekście jakże aktualne są słowa Jezusa wypowiedziane do św. Siostry Faustyny: Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do Miłosierdzia Mojego (Dzienniczek, 300). Echem tych słów było wołanie Jana Pawła II: Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia! Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść, chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca, i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy.