Król boleści - 13 IV 2014
Niedziela Palmowa
Ewangelia: Mt 27, 11-54
W opisie Męki Pańskiej według św. Mateusza mogą nas zaskoczyć ostatnie słowa wypowiedziane przez Pana na krzyżu. Jest to okrzyk boleści: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Słowa te wyrażają z całą mocą dramat krzyża i realizm cierpień Zbawiciela. Bóg stał się człowiekiem, przyjmując w pełni ludzki los.
Przeżył swoje życie, nie unikając jego bolesnych stron. Sam był bez winy, ale obarczył się naszą winą, naszym ciężarem. Doświadczył w swym życiu braku miejsca, gdzie mógłby głowę oprzeć, doświadczył głodu, ubóstwa, opuszczenia, zdrady i wreszcie okrutnej męki prowadzącej do śmierci. Nasz Pan wszedł w ogrom ludzkiego bólu, aby ten ból przemienić, aby go zbawić, aby człowiek nie był sam w tych najtrudniejszych doświadczeniach. Dzięki temu Pan dobrze nas rozumie w naszych cierpieniach i chce, abyśmy zapraszali Go do naszych boleści, abyśmy dzielili nasze trudy wraz z Nim. Czy ja umiem dzielić swój ból z Chrystusem? Jakie szczególnie bolesne wydarzenia mogę dziś Panu powierzyć?
Ostatnie słowa Jezusa na krzyżu podkreślają ciemności duchowe i ludzkie poczucie opuszczenia, które stało się udziałem Zbawiciela przed śmiercią. Czyż trudno dostrzec w nich ostateczną solidarność Jezusa z cierpiącym człowiekiem, który doświadcza trwogi przed czekającą Go śmiercią? Niektórzy idą jeszcze dalej, widząc w tym przyjęcie przez Jezusa przeżyć człowieka oddalonego od Boga, przeżyć ludzi lękających się potępienia. W każdym razie także tutaj widzimy, jak miłujący Bóg wyciąga ku nam swą dłoń w chwili, która dla nas będzie szczególnie trudna – chwili zbliżającej się śmierci. Śmierć jest granicą, którą musimy przekroczyć sami, bez naszych krewnych czy przyjaciół. Ale faktycznie nie jesteśmy sami, bo jest z nami Pan, który przeprowadza nas do domu Ojca. Powierzmy Panu już teraz ten moment, kiedy przyjdzie nam odchodzić z tego świata.