Obfity owoc Ducha Świętego
W piątym rozdziale Listu do Galatów czytamy, że owocem ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (5, 22-23). Paweł w tym fragmencie przedstawia nam charakter nowego człowieka, kierującego się logiką ducha, a nie ciała. Po tych cechach można poznać owoc, będący rezultatem zamieszkiwania w człowieku Ducha Świętego. Nie ma tu mowy o owocach w liczbie mnogiej, lecz o jednym owocu, niejako jednej kiści winogron.
Paweł przedstawia owoc Ducha Świętego bardzo atrakcyjnie. Każdy chciałby być dobry, pełen miłości, radości, pokoju…, ale ciało nie jest w stanie tego wyprodukować. Może to tylko imitować. Owoc o takich cechach może zrodzić tylko Duch Święty. Tak jak fabryka nie może wytworzyć owocu, lecz jedynie produkt, tak też owoc Ducha Świętego nie jest rezultatem pracy człowieka nad własnym charakterem, ale wynikiem działania Ducha Świętego – owocem nowego narodzenia się, owocem niepodzielnego serca, duchowego obrzezania, przemienionego umysłu.
Śmieci na wysypisku możesz posegregować, poukładać, ale nadal będziesz na wysypisku, i choćbyś wylał na nie tony perfum, to wciąż będziesz stał przed stertą śmieci. Tak jest czasem z nami, gdy sami próbujemy uporządkować nasze życie. Rezultat ludzkich czynów nigdy nie będzie żywym owocem opisanym przez św. Pawła, lecz tylko jego imitacją. Bez Ducha Świętego nic dobrego uczynić nie możemy. Opisywanym we wcześniejszych wersetach wspomnianego rozdziału uczynkom zrodzonym z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne, przeciwstawia Paweł owoc działania Ducha Świętego, a nie dobre uczynki wymuszone ciężką pracą nad skażoną naturą człowieka.
Każdy wierzący, który narodził się na nowo i świadomie przyjął dar Ducha Świętego, posiada ten owoc w jakimś stopniu. Niektóre cechy dominują, inne są zaniedbane. Troska o to, by ten owoc był obfity, jest dla chrześcijanina częścią jego natury. W swoim pragnieniu poddania się Duchowi Świętemu jest najbardziej sobą. Owoc Ducha widoczny w życiu wierzącego w obfitości jest znakiem jego bogatego, duchowego życia, najlepszym świadectwem uwiarygodniającym przynależność do Jezusa Chrystusa, żywym wyznaniem wiary.
Drzewo rodząc owoce, nie musi czytać poradników, by wiedzieć, jak to się robi. Nie chodzi na konferencje o przynoszeniu obfitego owocu, bo jest to dla niego najbardziej naturalna rzecz na świecie. Przynoszenie owocu Ducha Świętego leży w naturze człowieka zrodzonego z Ducha, zakorzenionego w miłości Chrystusa, ożywionego Duchem Świętym. Po tym owocu można poznać, kim naprawdę jest.
Osoba, która postanowiła naśladować Chrystusa, ale nie została przez Niego obdarzona nowym życiem, będzie przeżywała frustracje i doświadczała wielkiego ciężaru, próbując wyprodukować coś, co nie jest dla niej naturalne. Jezus powiedział do Nikodema: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego (J 3, 3). Tylko osobiste doświadczenie nowego narodzenia się w Chrystusie może spowodować radykalną przemianę skażonej grzechem natury człowieka, przemienić go w nowe stworzenie, odnowić jego myślenie, nadać duchowych barw jego charakterowi, przeobrazić jego wolę i pragnienia. To doświadczenie nadaje nowy sens całemu życiu, które nigdy nie będzie już takie jak kiedyś.
Nie zapominajmy, że owoc jest do jedzenia, a nie do przechowywania, chlubienia się nim czy adorowania go. Ludzie, którzy nas otaczają, są głodni miłości, radości, pokoju, jak i innych cech owocu Ducha Świętego. Gdy zobaczą ten owoc w naszym życiu, będą wiedzieli, że mamy coś, czego im brakuje. Wówczas dajmy się ludziom do jedzenia: dobrzy jak chleb, radośni jak matka odnajdująca zagubione dziecko, cierpliwi i uprzejmi, promieniujący wewnętrznym pokojem i miłością. To wszystko, co w nas ludzie cenią, nie jest rezultatem naszych wysiłków, lecz owocem działania Ducha Świętego.