Ignacjańskie rozważanie Pisma Świętego
Jestem przekonany, że dla chrześcijan żyjących dziś w skomplikowanych i trudnych warunkach zeświecczenia zachodniego społeczeństwa jest praktycznie niemożliwe zachowanie wiary bez zaczerpnięcia siły i poczucia sensu z Pisma Świętego. Sposobem zaś, który na to pozwala, jest ignacjańskie rozważanie Pisma Świętego, czyli medytacja – powiedział kard. Carlo Maria Martini SJ (1927-2011).
1. Przygotowanie dalsze
- Świadomie wyznaczyć sobie czas i zaplanować długość rozmyślania.
- Wyszukać sobie i ustalić spokojne miejsce i zapewnić wolny czas.
- Wybrać tekst z Pisma Świętego, przeczytać go, zastanowić się przez chwilę i pomyśleć, jakie zrobił na nas wrażenie przy pierwszym zetknięciu się z nim.
2. Rozpoczęcie
- Od razu po wstaniu pomyśleć o modlitwie.
- Aby zabezpieczyć zaplanowany czas, trzeba odsunąć na bok wszystko, co przeszkadza, wybrać miejsce, np. krzesło czy taboret do siedzenia, przygotować Biblię, zapalić świecę.
- Stanąć dwa lub trzy kroki przed miejscem, gdzie się zamierza odprawić rozmyślanie, i pomyśleć, że Bóg na mnie spogląda z miłością.
- Uczynić jakiś gest uszanowania, np. przeżegnać się, ukłonić się.
- Przyjąć odpowiednią postawę, np. stojącą, skupioną, nie niedbałą, ale niewymuszoną, wyrażającą wewnętrzne nastawienie.
3. Dalsze kroki
- Odmówić modlitwę przygotowawczą. Święty Ignacy proponuje tekst: Proszę Cię, Boże, o łaskę, by wszystkie moje zamiary i działania miały na celu tylko Ciebie! Starać się coraz intensywniej wyrabiać w sobie to wewnętrzne nastawienie.
- Wybrany fragment Pisma Świętego starać się odtworzyć w myśli, przywołać sobie w pamięci, jakby malować w wyobraźni.
- Dodać do tego odpowiednią prośbę, wyrazić jakieś życzenie, obudzić w sobie tęsknotę i wypowiedzieć ją wobec Boga.
4. Zatrzymanie się i smakowanie
To jest centralny punkt rozmyślania. Do niego prowadzą poprzednie kroki przygotowawcze i jemu należy poświęcić najwięcej czasu.
- Mam się zastanowić, co do mnie w tekście przemawia, co mnie porusza, czy przynosi radość, czy wzbudza sprzeciw… Aby to osiągnąć, mogę powoli czytać fragment Pisma Świętego, tak długo aż poruszy on we mnie jakąś strunę. Może szczególnie mnie uderzy jakaś scena, słowo, zdanie.
- Mogę też w wyobraźni uczestniczyć w jakimś wydarzeniu opisanym w Biblii, przyjąć na siebie jakąś rolę, np. słuchacza, ucznia Jezusa, paralityka itp.
- Następnie mogę do siebie samego odnieść daną sytuację lub naukę. Może mnie na to naprowadzić zadawanie pytań, np. w jakich sprawach czuję się jakby sparaliżowany? Co znaczy dla mnie leżeć na zielonych pastwiskach? Jakiej odpowiedzi mógłbym się spodziewać od Jezusa?
- Starać się odczuwać, wmyślać się, smakować, wzbudzać akty ufności, skupiać się, pozwolić się prowadzić, okazywać gotowość na to, co się wydarzy, otwierać się nie tylko myślą, ale i sercem. Nie skracać zaplanowanego czasu rozmyślania.
5. Zakończenie
- Pod koniec pozostawić sobie nieco czasu na osobistą rozmowę z Bogiem, z Jezusem Chrystusem.
- Odmówić z uwagą Ojcze nasz, przeżegnać się i ukłonić.
6. Refleksja
- Po rozmyślaniu odprężyć się, zrobić kilka kroków.
- Następnie usiąść, przebiec myślą tok rozmyślania i zanotować sobie, jak mi poszło, jak się teraz czuję, co było dla mnie najważniejsze, co mi utkwiło w pamięci.
Kilka uwag praktycznych
Dobrze jest nastawić budzik, żeby nie odrywać uwagi na patrzenie na zegarek. Czas na rozmyślanie nie powinien być krótszy niż 15 minut i nie dłuższy niż godzina.
Podane wskazówki nie mają charakteru jakiegoś regulaminu pilota, którego dokładne zachowanie gwarantuje bezpieczeństwo. Chodzi raczej o pewną wprawę i łatwość, jaka przydaje się kierowcy. Dzięki pewnej swobodzie można się skupić na tym co istotne, mianowicie na osobowym spotkaniu z żywym Bogiem.
tłum.: ks. Stanisław Ziemiański SJ, „Jesuiten”, 4 (Dez. 2013), s. 14