Bóg Stwórca
Berē’šit bārā ‘Elōhîm ēt haššāmajim weēt hā’ārec. we hā’ārec hājtā tōhû wābōhû. wehōšek ’al penê tehôm werûah ‘Elōhîm merahepet ’al penê hammājim. Takimi to niezwykle uroczystymi słowami podanymi w świętym języku hebrajskim rozpoczyna się całe nasze Pismo święte.
Ileż to się natrudzić musiał nasz pierwszy tłumacz Pisma świetego, jezuita, ksiądz Jakub Wujek, zanim to zdanie tak pięknie oddał po polsku, że do dnia dzisiejszego brzmi nam ono w uszach, chociaż istnieją już inne, lepsze zapewne przekłady: Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. A ziemia była pusta i próżna i ciemności były nad głębokością, a Duch Boży unosił się nad wodami[1]. Te pierwsze słowa Księgi Rodzaju podejmuje nasz symbol wiary i każe nam wyznawać Boga Ojca Wszechmogącego jako Stwórcę nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Toteż za naszym Katechizmem podczas kilku naszych kolejnych spotkań będziemy mówić "najpierw o Stwórcy, następnie o Jego stworzeniu, w końcu o upadku na skutek grzechu"[2]. By nas z grzechu podnieść, by nas Panu Bogu przywrócić, Syn Boży Jednorodzony stał się Człowiekiem.
Otóż stworzenie świata z niczego, a szczególnie stworzenie człowieka z mułu ziemi „jest podstawą wszystkich zbawczych zamysłów Bożych, początkiem historii zbawienia, która szczyt osiąga w Chrystusie. I odwrotnie, tajemnica Chrystusa jest ostatecznym światłem, które oświeca tajemnicę stworzenia. To ono – to światło – objawia cel, dla którego na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Od samego początku Bóg miał na względzie chwałę nowego stworzenia w Chrystusie"[3].
Katecheza o stworzeniu świata i człowieka jest w życiu chrześcijańskim jedną z najważniejszych, odpowiada ona bowiem na pytania, które ludzie sobie zadawali od najdawniejszych czasów: Te pytania można sprowadzić do dwóch, do pytania o początek świata i do pytania o cel jego istnienia[4]: Skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy?
Takie pierwotne pytania zadawali sobie ludzie zapatrzeni w to wszystko, co się na niebie i na ziemi dzieje. Potem zaczęła pytać o to nauka, przede wszystkim filozofia, która wyrosła z zadziwionego zdumienia człowieka nad tym wszystkim, co go otacza. W Europie najwcześniej na to pytanie odpowiedź dali Grecy. Ale były to różne odpowiedzi: od prostych bardzo, nawet w naszych oczach prostackich, po bardzo mądre, które w taki lub inny sposób żyją także dzisiaj. Ogólnie jednak rzecz biorąc, przyjmowali oni wszyscy, że jakoś w Bogu początku świata trzeba się dopatrywać.
Według jednych wszystko jest Bogiem: świat jest Bogiem, a stawanie się świata jest także stawaniem się Boga. Byli to panteiści. Według innych świat został wykonany – nie stworzony z niczego, tylko wykonany – przez Boga, ale że Bóg postąpił ze swoim dziełem tak, jak z wytworem swoich rąk rzemieślnik postępuje: albo je sprzedaje komuś innemu, albo o nim zapomina i więcej się jego losami nie interesuje. Świat zatem według tej teorii szedłby sobie swoim torem, a związek z Bogiem miałby taki tylko, że został przez Niego w jakiś mało znany sposób wykonany. To deiści, którzy także do dzisiaj istnieją. Inni jeszcze stwierdzali, że świat materialny jest konieczną emanacją Boga, Bóg bowiem według tej teorii nieustannie się w sobie rozwija, a jednym z owoców tego rozwoju i jednym z jego etapów jest świat, w którym żyjemy. To przede wszystkim neoplatonicy. Byli i tacy, z początku tylko na Wschodzie, ale potem także w zachodniej części cesarstwa rzymskiego, którzy twierdzili, że istnieją dwie odwiecznie walczące ze sobą potęgi, potęga dobra i potęga zła, i że świat materialny jest jednym ze skutków tej walki. To tak zwani dualiści, a we wczesnym chrześcijaństwie manichejczycy. Według gnostyków świat materialny jest zły, powstał bowiem w wyniku jakiegoś nie zawsze bliżej określonego upadku. Toteż gnostycy chrześcijańscy, a było ich chyba wielu we wczesnych dziejach Kościoła, odrzucali rzeczywistość wcielenia Syna Bożego i twierdzili, że Jezus przyjął tylko ciało pozorne, nierzeczywiste. Są wreszcie i tacy, którzy twierdzą, że świat powstał z czystej gry materii, która istniała zawsze i nie miała właściwie żadnego początku. To materialiści, z którymi się do dzisiaj spotykamy.
Nasz Katechizm słusznie stwierdza, że "wszystkie te próby interpretacji świadczą, jak trwałe i powszechne są pytania dotyczące początków świata. Poszukiwania te są właściwe człowiekowi"[5].
Powiedzieliśmy już kiedyś, że "rozum ludzki jest z pewnością zdolny do znalezienia odpowiedzi na pytanie o początki świata"[6]. Powiedzieliśmy przecież wyraźnie za Soborem Watykańskim Pierwszym, że dzięki światłu rozumu ludzkiego można poznać istnienie Boga jako Stwórcy[7]. Poznanie to jednak często bywa zaciemnione i zniekształcone przez błąd w rozumowaniu, albo także przez złą wolę człowieka. I tutaj właśnie z pomocą nam przychodzi nasza wiara. Autor Listu do Hebrajczyków stwierdza stanowczo: Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych[8].
Ponieważ prawda o stworzeniu jest tak ważna dla człowieka, Bóg sam w swojej nieskończonej miłości postanowił ją ludowi swojemu objawić. Czynił to jednak stopniowo. Nasz Katechizm ujmuje to tak: "Ten, który wybrał patriarchów, który wyprowadził Izraela z Egiptu, a wybierając Izraela, stworzył go i ukształtował[9], objawia się jako Ten, do którego należą wszystkie ludy ziemi i cała ziemia, jako Ten, który sam stworzył niebo i ziemię”[10]. I dodają autorzy naszego Katechizmu, że "objawienie prawdy o stworzeniu jest nieodłączne od Objawienia i urzeczywistnienia Przymierza Boga Jedynego z Jego ludem. Prawda o stworzeniu została objawiona jako początek tego Przymierza, jako pierwsze i powszechne świadectwo miłości wszechmogącego Boga. Prawda o stworzeniu wyraża się więc z coraz większą mocą w orędziu proroków, w modlitwie psalmów i w liturgii, wreszcie w refleksji mądrościowej narodu wybranego"[11].
Wiele jest świadectw Pisma świętego stwierdzających, że to Bóg stworzył świat, wśród nich jednak miejsce wyjątkowe zajmują trzy pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju i z nich właśnie będziemy obficie czerpać wiadomości podczas naszych najbliższych spotkań.
W naszym Katechizmie czytamy o tych rozdzialach to najpierw, że z literackiego punktu widzenia mogą one mieć różne źródła. Jest to niesłychanie ważne stwierdzenie, uspokaja bowiem umysły tych szczególnie, którzy wiedzą ze studiów własnych lub nawet z samej tylko prasy, radia czy telewizji, że istnieją w literaturze ludów wschodnich także inne podania o stworzeniu świata, nieraz bardzo podobne do przekazów biblijnych. Trzeba zatem wiedzieć, że zgodnie z nauką Kościoła jest rzeczą niewątpliwą, że święci autorzy pierwszych ksiąg biblijnych zupełnie świadomie korzystali z różnych źródeł, najczęściej ustnych, ale także pisanych. Opowiadanie o stworzeniu świata umieścili jednak oni na samym początku Pisma świętego po to, "żeby swoim charakterem wyrażały prawdy o stworzeniu, jego początku i jego celu w Bogu"[12], żeby pokazać, że wbrew temu, co nam się wydaje, świat ten jest uporządkowany i naprawdę dobry, nawet bardzo dobry. Niektórzy bibliści powiadają nawet, że jest to świat najlepszy z możliwych. W tym świecie stworzonym przez Boga w Trójcy Świętej Jedynego człowiek został powołany do rzeczywistej świętości, dał się jednak pociągnąć podszeptom Złego i popełnił grzech, zbuntował się przeciw Bogu. Ale Bóg nawet wtedy nie zrezygnował z człowieka i zaraz po grzechu, na takim prowizorycznym jakby, ale jakże brzemiennym w skutki sądzie, dał mu nadzieję zbawienia.
I to są podstawowe prawdy naszej wiary. Nasz Katechizm dodaje, że "czytane w świetle Chrystusa, w jedności Pisma świętego i w żywej Tradycji Kościoła, wypowiedzi te pozostają pierwszorzędnym źródłem katechezy o tajemnicach początku: o stworzeniu, o upadku i obietnicy zbawienia"[13].
Berē’šit bārā ‘Elōhîm ēt haššāmajim weēt hā’ārec. – Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. Inaczej mówiąc, to odwieczny Bóg dał początek temu wszystkiemu, co poza Nim istnieje. Tylko On jest Stwórcą. Najpełniej wskazuje na to użyty przez autora Księgi Rodzaju czasownik bara, którego podmiotem jest zawsze Bóg. To wszystko, co istnieje, zależy od Tego, kto mu daje istnienie.
W Nowym Testamencie mamy inaczej nieco sformułowany tekst, który poszerza nasze wiadomości o stworzeniu i wskazuje na to, jaką rolę w stworzeniu świata odegrało odwieczne Słowo Boże: Na początku było Słowo i Bogiem było Słowo... Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało[14]. Nowy Testament zatem objawia nam, że Bóg wszystko stworzył przez odwieczne Słowo, czyli przez swego umiłowanego Syna[15]. Bardzo wyraźnie mówi o tym święty Paweł w Liście do Kolosan: W Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi... Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie[16].
Wreszcie wiara Kościoła przyjmuje również stwórcze działanie Ducha Świętego. Symbol Nicejsko-Konstantynopolitański, który odmawiamy w każdą niedzielę i w większe święta podczas Mszy świętej, nazywa go Ożywicielem, hymn do Ducha Świętego, który śpiewamy przed udzieleniem sakramentu bierzmowania, małżeństwa i kapłaństwa, nazywa Go wprost Stworzycielem: O Stworzycielu Duchu, przyjdź! Wreszcie liturgia bizantyjska nazywa Ducha Świętego Źródłem wszelkiego dobra.
Stworzenie zatem jest wspólnym dziełem Trójcy Świętej[17]. Oto słowa świętego Ireneusza: "Istnieje tylko jeden Bóg... On jest Ojcem, jest Bogiem, Stwórcą, Sprawcą, Porządkującym. On uczynił wszystko przez siebie samego, to znaczy, przez swoje Słowo i przez swoją Mądrość"[18].
[1] Rdz 1,1-2.
[2] KKK 279.
[3] KKK 280.
[4] Por. KKK 282.
[5] KKK 285.
[6] KKK 286.
[7] Por. DS 3026.
[8] Hbr 11,3.
[9] Por. Iz 43,1.
[10] KKK 287.
[11] KKK 288.
[12] KKK 289.
[13] Tamże.
[14] J 1,1-3.
[15] Por. KKK 191.
[16] Kol 1,16-17.
[17] Por. KKK 292.
[18] Adversus haereses II 30,9.