Odpoczynek i relaks
Wieczny odpoczynek
W naszych praktykach religijnych słowo „odpoczynek” najczęściej słyszymy na… pogrzebach. Wielokrotnie powtarzamy, śpiewając: Wieczny odpoczynek racz im dać Panie… Taki odpoczynek to przebywanie z Bogiem w Jego Królestwie. Nie wiemy, na czym ten odpoczynek polega. Na pewno nie jest to jakiś rodzaj leniuchowania. Być może czasem mamy przeczucie tego odpoczynku, gdy pojawia się w nas głębokie pragnienie pokoju, bezpieczeństwa, akceptacji i radości – tego wszystkiego, co daje dojrzała miłość. Ale myślę, że istotą wiecznego odpoczynku możemy żyć i cieszyć się już tutaj na ziemi.
W Ewangeliach Jezus tylko raz zachęca uczniów do odpoczynku: Idźcie sami na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco (Mk 6, 31). Czyżby dla Jezusa nie była to ważna sprawa? Można jednak przypuszczać, że wtedy, jeszcze za życia Jezusa, uczniowie nie byli zbyt gorliwi. Tylko czasami, a może tylko raz porwał ich wir apostołowania. Współcześnie nieumiejętność odpoczynku, zatrzymania się, zaczerpnięcia oddechu to jeden z największych problemów ludzi, także osób duchownych. Na murach jednej z uczelni przeczytałem kiedyś humorystyczne zdanie, które wyraża coś z dzisiejszego stanu człowieka: Nie umrę, bo nie mam czasu! Na nic nie mamy czasu. Wszelki czas pochłania praca.
Relaks
W codziennym życiu mówimy raczej o relaksie niż o odpoczynku. Relaks to słowo sugerujące, że są jakieś napięcia i trzeba je rozluźnić. Rzeczywiście, nasz świat powoduje wiele napięć. Często musimy przeżywać stres. „Stres” to jedno z najmodniejszych słów. Istnieje psychologia stresu, różne metody radzenia sobie z nim. Cywilizacja wystawia nas na wiele czynników stresogennych, które wprowadzają napięcia w naszej psychice, w naszym ciele. Stres powstaje z hałasu, który nas otacza, niezdrowego trybu życia, który prowadzimy, wciąż niepomyślnych informacji polityczno-społeczno-gospodarczych, ciągłego zagrożenia utratą pracy, rozpadem związków, brakiem pieniędzy, by zapłacić podstawowe wydatki. Z powodu stresu potrzebujemy relaksu, odprężenia napiętych nerwów i psychiki, napiętego ciała.
Ale relaks to nie jest jeszcze odpoczynek. Jezusowi nie chodzi o relaks, lecz o złapanie oddechu – nowego ducha. Na czym mogłoby to polegać? Jezus troszczył się o wspólnotę, by Jego uczniowie zbierali się razem, mieli przestrzeń do dzielenia się swoimi przeżyciami, sukcesami i porażkami, troskami i nadziejami. Myślał też o całkiem przyziemnych sprawach, jak posiłek, sen czy sposób ubierania się i podróżowania (np. Łk 10, 1-12. 17). Troszczył się więc o człowieka w sposób integralny, o harmonijny rozwój człowieka. Myślę, że jest to ogromnie ważne, by umieć zachować słuszny balans w swoim życiu. Odpoczynek przychodzi, gdy staramy się o zrównoważenie naszego życia, uwzględniamy psychikę, umysł, emocje, ciało, naszą społeczną naturę, a więc odniesienia do innych ludzi, relacje, odniesienie do stworzenia, czyli przyrody, w końcu także odniesienie do Boga.
Modlitwa prowadzi do odpoczynku
Chcę podkreślić, że aby odpoczynek był pełny i dogłębny, konieczna jest modlitwa. Pozwala ona właściwie zrównoważyć życie. O. Jacek Bolewski SJ pisał kiedyś: To duch ludzki ponosi odpowiedzialność za to, co dzieje się z ciałem, danym mu jako pomoc. Dlatego wszędzie tam, gdzie ciało „przeszkadza” duchowi, należy pytać, czy zasadnicza przeszkoda nie kryje się w duchu, w jego złym korzystaniu z oferowanej pomocy. Ludzki duch jest otwarty na nieskończone możliwości, jednak musi pośród nich wybierać, licząc się z ograniczonością ciała. Kto lekceważy te granice, „gwałcąc” swoje ciało, domagając się od niego zbyt wiele, ten prędzej czy później przekona się: pogwałcona cielesność upomni się o swoje prawa, reagując chorobą czy w przypadku skrajnego przemęczenia – bezsennością, niezdolnością do życia. Szkodliwe działanie ducha wywołuje bunt ze strony ciała, które broni się, przeszkadza duchowi w eksploatacji bez umiaru… Przejawia się w tym naturalna mądrość ludzkiego ciała, jakby „z natury” bliższego prawu Stwórcy niż ludzka wolność, tak skłonna do wykraczania poza wszelkie granice. Dzięki mocy Boga i łasce, na którą otwieramy się podczas modlitwy, możemy się uleczyć z tego przekraczania granic. Modlitwa pozwala rozeznać najgłębsze poruszenia, uzdrawiać chore ambicje czy zafiksowania, daje duchowe środki, by pokonać to, co nas rozstraja. Odpoczynek obejmuje człowieka, gdy oddaje się Bogu, poświęca Mu się, składa się w Jego ręce. Ten odpoczynek Jezus nazywa pokrzepieniem, ukojeniem: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie (Mt 11, 28- -30). Odpoczynek rodzi się z uzdrowionego ludzkiego ducha: serca upodobnionego do Serca Jezusa. Paradoksalnie, nawet pracując i załatwiając wiele spraw, biorąc swój krzyż, możemy czuć się w pewnym ważnym sensie wypoczęci. Dzięki modlitwie możemy mieć udział w tym odpoczynku, którego czasem głęboko pragniemy, a który, jak wierzymy, będzie naszym udziałem przy pełnym objawieniu się Królestwa Bożego w nas i pomiędzy nami.