Kontemplacja ukrzyżowanego Jezusa
Bóg sam bierze na siebie los zniszczonej miłości, On wchodzi w miejsce grzesznika (...) Męka Jezusa stanowi dramat Boskiego Serca: „Moje serce zwraca się przeciwko mnie, rozpala się bardzo moje współczucie” (Oz 11, 8).
Przebite Serce Ukrzyżowanego jest dosłownym spełnieniem się proroctwa o Sercu Boga, który dokonuje przewrotu swojej sprawiedliwości przez współczucie i w ten sposób właśnie pozostaje sprawiedliwym. Tak o Sercu Jezusa pisał w perspektywie tajemnicy paschalnej kard. J. Ratzinger (Benedykt XVI).
Spoglądając na krzyż
W Księdze proroka Izajasza czytamy następującą zapowiedź tajemnicy odkupienia:
Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu,
ich nieprawości On sam dźwigać będzie.
Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy,
i posiądzie możnych jako zdobycz,
za to, że Siebie na śmierć ofiarował
i policzony został pomiędzy przestępców.
A On poniósł grzechy wielu,
i oręduje za przestępcami (Iz 53, 11-12).
Naszą odpowiedzią na miłosierdzie Boga powinno być uznanie naszej winy i pragnienie powrotu do pierwszej miłości (zob. Ap 2, 4).- Zacznij wynagradzać przez to, że rzucisz się w Moje ramiona - takie zdanie napisał Mnich z Chevetogne. Wyraża ono głęboką prawdę, że nasze zadośćuczynienia za nasze grzechy i wynagrodzenie Sercu Jezusa za obojętność i niewdzięczność względem Niego czerpią swoją skuteczność ze zbawczej męki Jezusa i Jego chwalebnego Zmartwychwstania. Pan Jezus powiedział do św. Małgorzaty Marii Alacoque: Widzisz moje Serce; to Serce płonie tak wielką miłością do ludzi, że nie pominęło niczego, aż do utraty i wyczerpania wszystkich sił, żeby im jak najpewniejsze znaki pokazać świadczące o tej niezmierzonej miłości. Ogromna część spośród nich jednak nie tylko nie okazuje Mi za to wdzięczności i przyjaźni, ale także Mnie nieustannie rani zniewagami i obelgami w tej tajemnicy miłości. Jest to tym bardziej przykre, że muszę to także cierpieć od osób Mi poświęconych. Dlatego Cię proszę, aby piątek następujący bezpośrednio po oktawie Ciała mego został poświęcony szczególnej czci mojego Serca. Przez przystąpienie w tym dniu do Stołu Pańskiego naprawione zostaną zniewagi, jakimi się Mnie obrzuca w Sakramencie Ołtarza, wtedy przede wszystkim, kiedy jestem wystawiony ku czci wiernych. Obiecuję wam, że moje Serce sprawi, że ci wszyscy, którzy mojemu Sercu w taki sposób oddadzą cześć, napełnieni zostaną obfitością wszystkich darów Bożych.
O tym, jak ważna jest nasza kontemplacja zranionego Serca Jezusa, pisze kard. Carlo Maria Martini: W czasie medytacji o męce Jezusa rozwiązują się problemy, które trudno było zrozumieć; rozjaśniają się też sądy na temat sytuacji dwuznacznych. W konfrontacji z prawdą odpadają plewy, a zostaje tylko to, co jest ewangeliczną wartością. Może właśnie z powodu niedostatku medytacji o męce Jezusa mamy dzisiaj tyle zamętu. To dlatego Męka zajmuje w Ewangeliach tyle miejsca, bo ona daje nam niezawodną miarę osądzania rzeczywistości. Dobrze to rozumiała św. Faustyna Kowalska, która pragnęła współcierpieć z Jezusem dla zbawienia świata: 25 III 1937. Wielki Czwartek. W czasie Mszy świętej ujrzałam Pana, który mi powiedział: Połóż swą głowę na piersi Mojej i odpocznij. – Przytulił mnie Pan do Serca swego i powiedział: Dam ci cząstkę męki Mojej, ale nie lękaj się, ale bądź mężną, nie szukaj ulgi, ale przyjmuj wszystko z poddaniem się woli Mojej (Dzienniczek, 1053).
Z Jezusem przybity do krzyża
Patrzymy na Ciebie z największym zdumieniem pytając, jak to możliwe, by Bóg był aż do tego stopnia posłuszny ludziom, poddany ich przemocy. Wiedziałeś, Panie Jezu, że taka jest wola Ojca, by dokonało się zbawienie świata. Przyjmujemy od Ciebie ten największy dar odkupienia i wzór, by iść w Twoje ślady. Panie Jezu, pragniemy za św. Pawłem wyznać: Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2, 19-20).
Panie, przybito Cię do krzyża. Ty, Boże wszechmocny, Słowu, które stało się Ciałem, pozwoliłeś okazać swoją „bezsilność”. Zgodziłeś się umierać jak niewolnik, by przywrócić nam utraconą wolność. Pomóż nam odkrywać dzień po dniu, że moc w słabości się doskonali (por. 2 Kor 12 ,9). Wspomagaj nas, byśmy uwierzyli, że cierpienie, jakiego doświadczamy, może nas oczyścić i uwolnić od egoizmu. Kiedy przeżywamy je z Tobą, staje się ono zbawcze, uzdrawia nas i sprawia, że stajemy się bardziej wrażliwi na potrzeby i strapienia innych. Tylko wtedy, gdy pozwolimy przybić się do krzyża naszych ograniczeń, codziennych obowiązków, trudnych doświadczeń i niesprawiedliwego traktowania, odnowimy w sobie źródło pocieszenia, którego świat dać nie może. Ono jest jedynie w Twoim umęczonym Sercu.
Panie Jezu, przybity do krzyża wypowiadasz słowa przebaczenia: nie wiedzą, co czynią… (Łk 23, 34). Dajesz nam przykład, byśmy i my umieli z serca przebaczać. Na krzyżu rodził się nowy świat. Ciemności grzechu, rozpaczy i smutku zostały rozproszone światłem Jezusa Chrystusa, który do końca nas umiłował. Dzięki łaskom płynącym z krzyża może narodził się w nas „nowy człowiek”, człowiek na wskroś przeniknięty i przemieniony Bożą miłością. Panie Jezu, na krzyżu przywróciłeś nam wewnętrzne piękno, dlatego nie powinno już być w naszym życiu miejsca na obojętność, niewierność czy brak nadziei.
Z Twoją pomocą pragniemy odkrywać każdego dnia na nowo paradoks krzyża, prawdę, że w pokornym przyjęciu niesprawiedliwego cierpienia rodzi się siła będąca zwiastunem nadziei. Oby Twój krzyż, Jezu, codziennie stawał się dla nas Bramą Zbawienia! Kiedy sami już nic nie możemy uczynić, wtedy Ty sam wszystko możesz nam dać. Ofiarujesz nam swoją przyjaźń. W Eucharystii dajesz nam Siebie, karmisz nas Chlebem życia, swoim Ciałem, byśmy w drodze nie ustali.
***
Pobłogosław, Panie, cierpiących, złamanych na duchu,
pobłogosław ciężką samotność ludzi
i brak spoczynku, i to cierpienie,
o którym nie mówi się nikomu.
Pobłogosław nędzę i niedolę ludzi,
którzy teraz właśnie umierają.
Daj im, mój Boże, dobry koniec życia.
Pobłogosław także serca pełne goryczy.
Daj ulgę cierpiącym,
naucz zapomnienia i zgody tych,
których Ty pozbawiłeś tego,
co im było najdroższe.
Nie pozostawiaj nikomu całej ziemi
w smutku i goryczy.
Niech gdzieś zabłyśnie promyk
nadziei, radości...
Pobłogosław, Panie, tych, którzy są w radości,
i miej ich w swojej pieczy.
Mnie nigdy, aż do tego dnia, do teraz,
nie wyzwoliłeś od smutku.
Ciąży mi on niekiedy bardzo.
Ale wciąż dajesz mi siłę
i mogę go z Tobą dźwigać.
Dzięki Ci, Panie!
św. Benedykta od Krzyża