Głosił słowem i życiem - 28 I 2024

28 sty 2024
ks. Robert Więcek SJ
 

4. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Marka 1, 21-28

Pan Jezus nie przestał nauczać. Potrzebujemy Jego nauki. Nie brakuje jej. Przemawia do nas na każdej Eucharystii – i słowem i dziełem. Uczy nas siebie. Uczy nas sposobu (na) życia(e). Podchodzi do każdego indywidualnie. To słowo jest dla mnie na dziś. Wyciągnę więc to…

Słuchali Go z uwagą, bo bez niej nie byłoby odkrycia inności w Jego nauce. Ewangelista napisał, że zdumiewali się Jego nauką. I podaje powód tego zdumienia: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Wyłapali różnicę. Być może tylko intuicyjnie, jednak stanowiło to punkt odniesienia do ich myślenia.

Czymże była owa różnica? I jak to przenieść na dziś? Słuchali i uczonych w Piśmie i innych. Nie łykali po prostu jak jakieś wzmacniającej tabletki. Nie biegali za każdym powiewem nauki. Rozróżniali między czczą gadaniną a rzeczowym podejściem. Źródłem dostrzeżenia różnicy jest zdolność rozróżniania.

Tak wielu dziś nauczycieli, tzn. uważających się za nauczycieli. Jedną ich cechą jest to, że wiedzą lepiej, że wiedzą wszystko. Wszystko inne jest niedobre, do skrytykowania i odrzucenia. Borykamy się z kryzysem autorytetu, a tutaj cały wysiew autorytetów wszelakiej maści. A każdy z nich zna się na wszystkim i wypowiada się na każdy temat. Wystarczy sitko mikrofonu czy kamera telewizyjna. Nie zapominajmy, że są środowiska, którzy takowe autorytety tworzą i pompują jak balony.

Różnica zasadnicza jest w tym, jakie jest przejście od słów do czynów. Są tacy, którzy palcem nie kiwną, by unieść ciężary, które nakładają; są tacy, co robią, ale skutkiem tego są zniszczenia i pogłębiający się chaos (w nich i wokół nich). Z reguły te autorytety są jak jednosezonowe gwiazdki. Są i gwiazdy, które są wyciągane z lamusa, jakieś dmuchnięcie, by zszedł kurz, bo ma się wypowiedzieć zgodnie z intencją pytającego.

I nie ma w tym żadnej nowej nauki z mocą. Ten tłum nauczycieli-autorytetów ustanowionych przez innych jest stary jak świat. Ile tragedii z ich powodu się dokonało to już raczej nie trzeba wspominać. Tragedii w większości spowodowanych wprowadzaniem w życie absurdalnych (chorych) wizji, które kosztowały miliony istnień ludzkich.

Czemuż to duch nieczysty krzyczy w obecności Pana Jezusa? Składa wyznanie. Nie jest to wyznanie wiary. Wrzeszczy, bo nie znosi nauki Pańskiej. Nie toleruje prawdy ogłaszanej przez Syna Bożego. Nie chce, by ludzie widzieli Bożą spójność między: rzekł a stało się. Czy nie podnosimy głosu, kiedy coś nie jest po naszemu? Czy dziś wrzask nie staje się autorytetem? Podobno kto głośniej krzyczy, to wie więcej. Otóż nie! Ktoś głośniejszy jest bardziej słyszany, ale czy wykrzykuje prawdę? Tutaj już mam duże wątpliwości.

Pada surowe: Milcz i wyjdź z niego. Jeśli wierzysz, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, to naśladuj Go w swoich słowach i życiu. Przyjmij Jego naukę, a wtedy targać zacznie tobą i z głośnym krzykiem wychodzić z ciebie to, co nie jest Boże. Bo nie jest Boże nie znosi tego, co Boże. Żyj po Bożemu, a zaczniesz się zdumiewać.

Czy to jakaś nowa nauka z mocą? To ten sam Jezus Chrystus, Syn Boży, który przychodzi do nas, do Kościoła i naucza. Posłuchajmy Go, a nie siebie czy też tych, co wiedzą lepiej od Niego. Czy dziś rozchodzi się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie? Jakże mało Boga w ustach współczesnych nie-autorytetów, a jeśli nawet to w perfidny sposób manipulowanych i zniekształcanych.

 

Warto odwiedzić