Sobór Watykański II a kult Serca Jezusowego

07 cze 2020
ks. Jean Ladame
 

Odpowiedzią na wszystkie niepokoje ludzi współczesnych, tak samo jak i dawniejszych, i przyszłych, jest Jezus ukrzyżowany, Ten, który umarł i zmartwychwstał. Jego Serce jest ratunkiem! Serce otwarte niegdyś włócznią żołnierza pozostanie otwarte na wieki, aby rozlewać na wszystkich i na każdego z nadmiarów swojej gorącej miłości!

Brak syntezy i zakłócenia równowagi

(…) Ramy życia, sposób myślenia i działania odziedziczone z przeszłości wydają się dzisiaj nie na czasie. Stąd zamęt w postępowaniu, a nawet w zasadach postępowania. Stwierdzając u jednych pogłębienie wiary, konstatujemy równocześnie utratę tej wiary u wielu i ustalenie się dusz w praktycznym ateizmie. Można by scharakteryzować świat dzisiejszy jako pozbawiony równowagi i cierpiący na skutek wewnętrznych sprzeczności; sprzeczności te go rozbijają. Istnieje brak równowagi i zagrożenie osoby; człowiek nie jest w stanie uporządkować swoich wiadomości i uczynić z nich jakiejś syntezy. Nie potrafi połączyć konkretnych wyników działania z wymogami moralnymi sumienia i uniknąć nacisku kolektywu współczesnej egzystencji, by zapewnić sobie wewnętrzny rozwój swej osobowości. Istnieje napięcie wewnątrz rodziny, wywołane warunkami demograficznymi, konfliktem pokoleń, nowym układem stosunków społecznych między mężczyzną a kobietą. Brak jest równowagi w życiu społecznym; nadmiar bogactw, a mimo to głód na wielu miejscach globu; olśniewający rozkwit wiedzy tutaj, a tam analfabetyzm. Obserwujemy szczególne uwrażliwienie na sprawę wolności, a równocześnie nowe formy wtrącania ludzi w niewolę społeczną i psychiczną; poczucie jedności i solidarności ludzkiej, a z drugiej strony niezgody polityczne, rasowe i ideologiczne z wszystkimi groźbami wojny, które im towarzyszą, poszukiwanie doskonałości organizacji doczesnych i upadek duchowy oraz moralny.

Konstytucja soborowa Gaudium et spes mówi w ten sposób: W takim stanie rzeczy świat dzisiejszy okazuje się zarazem mocny i słaby, zdolny do najlepszego i do najgorszego; stoi bowiem przed nim otworem droga do wolności i do niewolnictwa, do postępu i cofania się, do braterstwa i nienawiści. Poza tym człowiek staje się świadomy tego, że jego zadaniem jest pokierować należycie siłami, które sam wzbudził, a które mogą go zmiażdżyć lub też służyć mu. Dlatego zadaje sobie pytania (art. 9).

Zakłócenia równowagi, na które cierpi dzisiejszy świat, w istocie wiążą się z bardziej podstawowym zachwianiem równowagi, które ma miejsce w sercu ludzkim. W samym bowiem człowieku wiele elementów zwalcza się nawzajem. Będąc bowiem stworzeniem, doświadcza on z jednej strony wielorakich ograniczeń, z drugiej strony czuje się nieograniczony w swoich pragnieniach i powołany do wyższego życia. (...) Stąd cierpi rozdarcie w samym sobie, z czego z kolei tyle i tak wielkich rozdźwięków rodzi się w społeczeństwie. (...) Nie brak i takich, którzy zwątpiwszy w sens życia, chwałą śmiałość tych, którzy, uważając egzystencję ludzką za pozbawioną wszelkiego znaczenia, usiłują je nadać swojemu życiu w całości wedle własnego pomysłu. Mimo to wobec dzisiejszej ewolucji świata z każdym dniem coraz liczniejsi stają się ci, którzy bądź stawiają zagadnienia jak najbardziej podstawowe, bądź to z nową wnikliwością rozważają: czym jest człowiek; jaki jest sens cierpienia, zła, śmierci, które istnieją nadal, choć dokonał się tak wielki postęp? Na cóż te zwycięstwa tak wielką okupione ceną; co może człowiek dać społeczeństwu, a czego się od niego spodziewać; co nastąpi po tym życiu ziemskim? (art. 10).

Zwróćmy jeszcze uwagę na ten fragment: Kościół zaś wierzy, że Chrystus, który za wszystkich umarł i zmartwychwstał, może człowiekowi przez Ducha swego udzielić światła i sił, aby zdolny był odpowiedzieć najwyższemu swemu powołaniu; oraz że nie dano ludziom innego pod niebem imienia, w którym by mieli być zbawieni. Podobnie też wierzy, że klucz, ośrodek i cel ludzkiej historii znajduje· się w jego Panu i Nauczycielu (jw.).

Odpowiedzią więc na wszystkie niepokoje ludzi współczesnych, tak samo jak i dawniejszych, i przyszłych, jest Jezus ukrzyżowany, Ten, który umarł i zmartwychwstał. Jego Serce jest ratunkiem! Serce otwarte niegdyś włócznią żołnierza pozostanie otwarte na wieki, aby rozlewać na wszystkich i na każdego z nadmiarów swojej gorącej miłości!

 

 

Powrót do prawdziwego ładu

Jeżeli w świecie istnieje brak równowagi, to dlatego, że panuje w nim· nieład. Ludzie pozbędą się swoich udręk tylko wtedy, gdy powrócą do prawdziwego ładu. Lecz nie może on być porządkiem samej tylko materii. Wszak współczesna ludzkość dochodzi do panowania nad nią i ujarzmia ją tak dalece, że rozkłada i przeobraża jej pierwiastki. Nie chodzi też o ład w porządku rozumowym. Człowieka nie zadowolą ani sylogizmy filozofów, ani wywody uczonych futurologów. Zresztą niepewność zmusza do myślenia – mówi Albert Camus. Wiedza pozytywna, nauki ścisłe nie mogą dać człowiekowi pokoju serca. Zresztą czyż to wszystko liczy się naprawdę wobec miłości? Miłości, która jest Bogiem samym? Rzeczywiście, pomimo błędów grzeszny świat pozostaje wrażliwy na miłość, a porządek, którego domaga się – w sposób może nieuświadomiony, ale mimo to gwałtowny – jest prawdziwie porządkiem miłości.

Nie ma to być jednak miłość odległa i wyniosła. Zresztą: prawdziwa miłość jest zawsze bliska i obecna; ona przystosowuje się, naśladuje, odtwarza w sobie istotę umiłowaną. Bóg jest tą miłością. Nie jest On kimś odległym, lecz Tym, który się do nas zbliża, który rozbił namiot między nami. Oto dlaczego Syn Boży wcielił się, Słowo stało się Ciałem, niewolnikiem, sługą. We wszystkim stał się do nas podobny, oprócz grzechu, chociaż wziął na siebie nasze winy i uczynił się grzechem za nas. W ten sposób Miłość, która stała się człowiekiem, gdy przywraca ład na ziemi, stosuje się do naszego stanu i do naszych możliwości, choć sama jest wzniosła, jak sam Bóg. Jej ład nie jest dla nas czymś obcym. Przeciwnie, płynie on z Serca, w którym zamknięta jest Miłość nieskończona. Wyrażenie „zamknięta” jest przecież niedokładne, bo nie zamyka się tego, co promieniuje, co wybucha.

Miłość Boża zawarta w Sercu Jezusa

Miłość Boża zawarta w tym Sercu, której Ono jest symbolem, otwiera to Serce wewnętrznie bardziej niż rana, którą zadała włócznia żołnierza. Nareszcie może wtedy rozlać strumień tej czułej miłości ku ludziom. Wszelkie słowa tu zawodzą i są niedoskonałe. To Serce na zawsze pozostanie otwarte, ponieważ na zawsze ukochało. Jego rana nigdy się nie zagoi. Dzięki temu Sercu przywrócony zostaje porządek świata. Ono jedynie zlewając na ludzi swoją miłość, może ich na nowo nauczyć kochać – dawać, a nie przywłaszczać sobie egoistycznie i nienawidzić. Tylko to Serce może nauczyć ludzi miłować Boga i miłować się nawzajem. Tylko pod tym warunkiem utracona równowaga może odnaleźć swoją podstawę, a świat może otrząsnąć się ze swoich udręk i bólu. Pod warunkiem powrotu do prawdy i miłości Chrystusa, który sam jedynie przynosi zbawienie rodzajowi ludzkiemu. Żadne inne imię, żadne inne serce nie może zbawić ludzkości.

Kościół otwarty na świat

Kiedy się dzisiaj mówi, że Kościół otwiera się na świat, nie oznacza to niczego innego jak to, że ukazuje ludziom otwarte Serce Zbawiciela. Jeżeli chcą być zrozumiani, niech przyjdą do tego Serca, które ich wzywa i oczekuje: Przyjdźcie do Mnie wszyscy. Jeżeli ludzie poszukują drogi, niech wnikną w to Serce, w którym są wszystkie skarby mądrości i umiejętności. Jeżeli zgrzeszyli, to otwarte Serce, które Chrystus złożył i składa swojemu Ojcu jako ofiarę przebłagania za grzeszników, stanie się schronieniem miłosierdzia i pokoju. Ja jestem zmartwychwstanie i życie – mówi Jezus. Jeżeli ludzie nie dowierzają, Zbawiciel zachęca: Włóż rękę w ranę mojego boku i bądź wierzącym. Całe życie Zbawiciela na ziemi było otwieraniem wszystkim ludziom swego Serca. Otwierał je tym, którzy się do Niego zbliżali i tłumom idącym za Nim, nad którymi się litował. Otwierał je dzieciom, chorym, duszom zbolałym i grzesznikom. Nic co ludzkie nie jest dla Niego obojętne. Przeciwnie, wszystko Go wzrusza: wiara setnika i Chananejki, żałoba wdowy z Naim i grób Łazarza, wyznanie wiary Piotra i miłość Jakuba i Jana, sprzeniewierzenie się Jerozolimy, a nawet zdrada Judasza. Każde ludzkie wołanie, które dotarło do Zbawiciela, wstrząsało Jego Sercem... Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną... Panie, gdybyś tu był, nie umarłby brat mój ...”

Chrystus jest objawieniem Ojca i Jego miłości. Konstytucja Gaudium et spes uczy, że Chrystus miłował ludzkim Sercem i chciał, by ono było i pozostało otwarte. A co my, ludzie, otwieramy wobec nędzy ludzkiej? Ledwo nasze oczy ją ujrzą – bo nie mamy odwagi, by jej się przyjrzeć i przyjąć jej wezwanie lub wymówki – już uciekamy. Może usta wypowiedzą słowa przygany lub litości, może wyciągniemy czasem rękę, aby kogoś wspomóc ...

Ale czy otwieramy serce, aby kochać? To jest wprawdzie możliwe, ale tak rzadko się zdarza! Tak mało jesteśmy wytrwali w tym miłosiernym podejściu do nędzy! Współczucie Jezusa jest niezmienne i jakże skuteczne! Mówi się, że serce matki dokonuje cudów. Lecz co powiedzieć o cudach zdziałanych przez Serce Boga-Człowieka? Cuda w Ewangelii, od pierwszego do ostatniego, nie były nigdy znakami dokonanymi dla propagandy, nawet jeżeli budziły wiarę, ani okazaniem potęgi, lecz zawsze były przede wszystkim świadectwem dobroci Serca Bożego. Prawdziwa miłość – napisał Albert Camus – w Upadku jest wyjątkowa. Zdarza się mniej więcej dwa lub trzy razy na sto lat. Jedna z osób jego powieści dodaje: Wcale nie mam serca oschłego, przeciwnie, mam je pełne współczucia, łatwo łza zakręci mi się w oku. Tyle, że moje porywy zawsze zwracają się ku sobie. Moje wzruszenia dotyczą mojej osoby.

Jezusowe Serce pozostaje zawsze otwarte

Serce Jezusa nie rozczulało się nigdy nad sobą, ale zawsze nad nami. Jego miłość trwa i trwać będzie na wieki. Ona, która jest nadzieją i ratunkiem dla ludzi tu na ziemi, będzie kiedyś ich wieczną radością i chwałą, bo nawet w wieczności Jezusowe Serce pozostanie otwarte, aby swoją miłość ofiarować Ojcu i napełniać nią wszystkich wybranych. Taka jest odpowiedź Kościoła dla ludzi współczesnych, odpowiedź na wszystkie ich aspiracje i udręki, na wszelkie ich potrzeby. Tą odpowiedzią jest Ewangelia, jest Serce Jezusa Chrystusa. Kościół poprzez Sobór Watykański II chciał się ukazać światu jako nieskalana Oblubienica Zbawiciela i w ten sposób dać naprawdę pełną odpowiedź na problemy dzisiejsze i pytania dręczące od wieków niespokojną ludzkość. Nie chodzi tu o odpowiedź techniczną i czysto praktyczną, która raczej chwilowo zasłania problem niż go rozwiązuje, lecz o odpowiedź zasadniczą – którą jest Jezus Chrystus. Chodzi o odpowiedź głęboko ludzką – nie ideową i eteryczną, bo przecież Chrystus jest człowiekiem, lecz odpowiedź skuteczną i zarazem życiową, gdyż Jezus jest Bogiem. W każdym razie chodzi o odpowiedź pociągającą i pewną, bo odpowiedź Serca otwartego na nasze łzy i nadzieje, pragnienia i troski, Serca gotowego wchłonąć nasze nędze.

Tak więc świat wcale nie jest tym miastem, które opisał Albert Camus, autor Dżumy. Miasto chore na dżumę skazane jest na kwarantannę; jest to miasto zamknięte, do którego wejście i wyjście jest wzbronione, w którym mieszka rozpacz. Nasz świat, jeżeli nawet powszechnie cierpi z powodu własnych błędów, nie jest światem zamkniętym, miastem oblężonym. W murze bowiem znajduje się otwarta brama, przez którą ludzie mogą przejść na miejsce, jakiego szukają, gdzie panuje prawda, wolność, poszanowanie godności osoby ludzkiej, wspólnota miłości, pokój i bezpieczeństwo. Przez tę bramę wyjdą z zakażonego miasta owce Pana, by trafić na zielone pastwiska i do źródeł wód żywych i orzeźwiających.

Tą otwartą bramą, którą Kościół wskazuje ludzkości, jest Serce Jezusa Chrystusa, Serce Króla, Boga i Przyjaciela, Serce stale otwarte.

Serce to nieustannie zaprasza: Przyjdźcie do Mnie wszyscy (…).

ks. Jean Ladame
 „Święta Małgorzata Maria” (fragment)

Ksiądz Jean Ladame (1918-2000), francuski katolicki ksiądz diecezjalny urodził się w La Chapelle-de-Bragny. Święcenia kapłańskie przyjął 15 lutego 1942 roku. W tymże roku został profesorem filozofii w Rimont, a następnie w Saint-Lazare w Autun. W 1959 roku sprawował posługę kapłańską w Saint-Léger-sur-Dheune. W 1963 roku został przełożonym kapelanów w Paray-le-Monial, a w 1976 roku Dyrektorem Arcybractwa Cluny.

Ksiądz Ladame był autorem 41 książek i licznych artykułów zamieszczanych w religijnych czasopismach katolickich i innych publikacji naukowych. Napisał też wiele książek poświęconych świętym i Matce Bożej. Opracował najbardziej kompletną, liczącą 392 stronice, biografię św. Małgorzaty-Marii Alacoque: La Sainte de Paray, Marguerite-Marie, wzbogaconą analizą grafologiczną i psychologicznym portretem mistyczki. On też opracował broszurę Sainte Marguerite-Marie et la Visitation de Paray dla pielgrzymów i turystów, odwiedzających klasztor i kościół w Paray-le-Monial. Została ona przetłumaczona na kilka języków, w tym na język angielski.

 

Warto odwiedzić