Arka Przymierza i Dawid
Dawid sprowadził z wielką radością Arkę Bożą do Miasta Dawidowego. Ilekroć niosący Arkę Pańską postąpili sześć kroków, składał w ofierze wołu i tuczne cielę. Dawid wtedy tańczył z całym zapałem w obecności Pana i z całym domem izraelskim prowadził Arkę Pańską wśród radosnych okrzyków i grania na rogach. por. 2 Sm 6, 12-15
Po objęciu władzy królewskiej i zdobyciu Jerozolimy nastaje dla Dawida kolejny bardzo ważny etap na jego drodze duchowej – odzyskanie Arki Przymierza. Dawid nie widział Arki Przymierza, gdyż Filistyni odebrali ją Izraelowi w czasach młodości Samuela, zanim jeszcze królem został Saul, poprzednik Dawida. Być może zetknął się z nią, kiedy przebywał u Filistynów w czasie swej ucieczki przed Saulem, ale to bardzo wątpliwe, bo Pismo Święte nie wspomina o tym. Saul w czasie swego panowania nie podjął starań, aby ją odzyskać – to jeszcze jedna wskazówka, że na pierwszym miejscu stawiał politykę, a nie relację z Bogiem. Dawid tymczasem po zdobyciu Jerozolimy rozpoczyna wojnę z Filistynami, aby obronić swoje dopiero co rozpoczęte panowanie nad Izraelem, które Filistynom jest bardzo nie w smak, ale także pragnie odzyskać Arkę Pana. Zwycięstwo w wojnie daje wreszcie tę możliwość. Dawid odbiera Arkę i prowadzi ją w orszaku do Jerozolimy ze śpiewem i tańcem. W pewnym momencie, gdy woły ciągnące wóz z Arką gwałtownie szarpnęły, pojawia się niebezpieczeństwo, że Arka spadnie. Wtedy człowiek imieniem Uzza, nieuprawniony do obsługi Arki, podtrzymuje ją i umiera na miejscu. Robi to wielkie wrażenie na Dawidzie i wszystkich tam obecnych. Tekst święty mówi, że Dawid uląkł się Pana w owym dniu, mówiąc: Jakże przyjdzie do mnie Arka Pańska? Dlatego nie sprowadza Arki do Miasta Dawidowego, lecz pozostawia ją na trzy miesiące w domu swojego poddanego – Obed-Edoma.
Dawid w ciągu swego życia doświadcza błogosławieństwa Bożego. Owszem, przechodzi przez wiele ucisków, ale – jak sam zaświadcza w jedynym z psalmów – Pan go ze wszystkich wybawia (por. Ps 34, 20). Ma zatem doświadczenie Boga dobrego i kochającego. W takiej sytuacji łatwo stworzyć sobie obraz Boga niegroźnego, zawsze miłego i na wszystko pozwalającego, bo jest po naszej stronie. Jest to szczególnie niebezpieczne w naszych czasach, w których podkreśla się niemal wyłącznie te cechy Boga. To prawda, że Bóg jest miłością, kocha grzeszników, co więcej – oddaje za nich życie, ale nie po to, by dalej trwali w grzechu. To miłość wzywająca ustawicznie do nawrócenia, niekiedy także poprzez doświadczenia podobne do tego, które stało się udziałem Dawida.
Po trzech miesiącach okazuje się, że Pan błogosławi Obed-Edomowi i jego domowi. Dawid więc decyduje się sprowadzić Arkę do Jerozolimy. Wsparty wcześniejszym doświadczeniem czyni to w sposób niezwykle uroczysty, nie żałując ofiar składanych Bogu. Nie zważając na swą godność królewską i opinie innych, tańczy przed Arką, i to tak, że Mikal – córka Saula i żona Dawida – gardzi nim, uważając, że się ośmieszył. Dawid zaś odpowiada jej, że upokorzyłby się jeszcze bardziej przed Panem, bo Jemu zawdzięcza wszystko.
Pan buduje w swym słudze postawę bezwarunkowego zaufania, ale też i bezwarunkowej czci dla Niego. Tę postawę pragnie ukształtować także w nas.