Błogosławiony papież - Paweł VI

21 cze 2015
ks. Marek Wójtowicz SJ
 

Kościół ucieszył się beatyfikacją Pawła VI, która odbyła się w Rzymie 19 X 2014 r. My wszyscy mamy wobec tego papieża dług wdzięczności. Warto przypomnieć w krótkim zarysie jego życie i dzieło, zwłaszcza 15-letni pontyfikat (1963-1978).

 

Droga do kapłaństwa

Giovanni Battista Montini (1897- 1978) urodził się niedaleko Brescii, na północy Włoch. Dzięki troskliwym rodzicom otrzymał bardzo staranne wychowanie i edukację. W jego rodzinie obecna była modlitwa, troska o ubogich oraz świadectwo żywej wiary (ojciec był cenionym adwokatem i zaangażowanym w życie społeczne i polityczne katolikiem). Będąc ministrantem, Giovanni coraz bardziej odczuwał w sercu pragnienie, by zostać kapłanem. Wstąpił do seminarium, gdzie nie tylko studiował filozofię i teologię, ale też czytał wiele i znał literaturę światową. Prowadził bardzo intensywne życie modlitwy. Był słabego zdrowia. Podczas I wojny światowej z tego powodu nie został przyjęty do służby wojskowej; przeżył to jako pewnego rodzaju upokorzenie. W wieku 23 lat przyjął święcenia kapłańskie. Biskup stwierdził, że wyświęca go raczej dla nieba aniżeli do służby w winnicy Pańskiej. Wysłano go na studia dyplomatyczne do Rzymu i po dwóch latach powierzono mu pracę sekretarza w nuncjaturze w Warszawie. Jednak ze względu na klimat po sześciu miesiącach powrócił do Watykanu. Odtąd przez prawie 30 lat pracował w Sekretariacie Stanu Stolicy Świętej, współpracując z dwoma przyszłymi papieżami, Piusem XI i Piusem XII. Był niezwykle oddany Kościołowi, dlatego powierzano mu bardzo odpowiedzialne i delikatne misje.

 

 

Wymagające misje

W latach trzydziestych XX w. był odpowiedzialny za katolickie stowarzyszenia studentów. Właśnie z tego środowiska wywodziły się grupy polityków włoskich, którzy odnowili kraj po faszystowskiej dyktaturze Mussoliniego. Podczas II wojny światowej, na prośbę Piusa XII, ks. Montini organizował pomoc dla uchodźców wojennych i Żydów. Po wojnie Pius XII chciał go mianować kardynałem, ale odmówił przyjęcia tej godności. Dopiero Jan XXIII mianował go arcybiskupem Mediolanu, a rok później kardynałem. Jako arcypasterz Kościoła mediolańskiego Montini bardzo ożywił duszpasterstwo, zwłaszcza wśród robotników. Odwiedzał fabryki, nawiązując z pracownikami żywy i serdeczny kontakt. Wzbudzał powszechny szacunek i uznanie. Budował liczne kościoły w nowych dzielnicach ogromnej metropolii. Dbał bardzo o formację duchową seminarzystów i kapłanów. Będąc wybitnym humanistą, nawiązywał też serdeczne relacje ze światem uniwersyteckim. Jan XXIII, zwołując II Sobór Watykański, uczynił Montiniego przewodniczącym specjalnej Komisji Teologicznej (był prawą ręką papieża w pierwszej sesji prac soboru). Wydaje się, że już wtedy Dobry Papież widział w nim swego następcę.

 

Obrońca wiary

Tak też się stało. 21 VI 1963 r., w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, kard. Montini został wybrany papieżem i przyjął imię: Paweł VI. Odtąd on sam miał kontynuować trudne dzieło soborowe i umacniać braci w wierze po jego zakończeniu, kiedy to nastał niełatwy czas dla Kościoła. Nowy papież zadbał, by ze spokojem mogły być zatwierdzane kolejne konstytucje i dekrety. Umiał stawiać wymagania; powiedział, że nie podpisze Konstytucji o Kościele Lumen gentium, jeśli nie znajdzie się w niej Nota wstępna, stwierdzająca, że papież jest ponad soborem. W ten sposób bronił prymatu papieskiego w sprawach wiary i moralności.

Podczas soboru, w 1964 r., Paweł VI odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej, przypominając, że jedynym bogactwem Kościoła jest Jezus Chrystus i Jego Ewangelia. Po soborze napisał ważną encyklikę Ecclesiam suam, w której nauczał o potrzebie ukochania Chrystusa w Kościele.

Z inicjatywy Pawła VI utworzono dział sztuki współczesnej w Muzeum Watykańskim. Był humanistą, kochał człowieka w jego nadprzyrodzonym powołaniu. Prowadził dialog w prawdzie. Cechowała go wielka otwartość na świat i na wszystko co dobre i pozytywne w kulturze. Demaskował przy tym ciemności grzechu i śmierci. Dziwiło go upodobanie współczesnego świata do ciemności i zwątpienia. Zdawał sobie sprawę, że walka duchowa toczy się w świecie i w Kościele, a zły duch nierzadko działa także za pośrednictwem jego synów.

Paweł VI był delikatny, wrażliwy, a zarazem odważny wobec kontestacji i niesprawiedliwego traktowania go przez wrogów Kościoła i niektórych teologów. Atakowano go w samym Kościele. Ktoś nazwał go Ukrzyżowanym Pasterzem. Było to związane z jego zdecydowaną obroną sakramentu małżeństwa i rodziny. Odważnie ogłosił, mimo sprzeciwu także niektórych środowisk kościelnych, encyklikę Humanae vitae, w której bronił świętości rodziny i zachęcał do obrony życia nienarodzonych i odpowiedzialnego rodzicielstwa wykluczającego środki antykoncepcyjne. W tym wymagającym nauczaniu wspierał go abp Karol Wojtyła.

Bardzo ważne dla dzieła ewangelizacji były pielgrzymki Pawła VI do Indii, USA (ONZ), Portugalii (Fatima), Turcji, Kolumbii, Szwajcarii, Ugandy i na Daleki Wschód. Wszędzie tam gorliwie głosił Ewangelię. Owocem tych pielgrzymek była aktualna do dzisiaj adhortacja Evangelii nuntiandi (1975).

Paweł VI był też sprawdzonym przyjacielem Polski. To on mianował abpa Karola Wojtyłę kardynałem i w 1977 r. zaprosił go do wygłoszenia rekolekcji w Watykanie.

Pan zabrał do siebie swego sługę papieża Pawła VI 6 sierpnia 1978 r., w uroczystość Przemienienia Pańskiego.

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić