Od zawsze podziwiałem ludzi ciężkiej pracy. Takiej w totalnym pocie czoła, brudnym ubraniu i maksymalnym ubytku sił. Zaczynają o świcie, a kończą o zmierzchu. Poświęcają swoje organizmy, by coś wytworzyć. Oddają, by zyskać. Górnicy, rolnicy, budowlańcy, rzemieślnicy, czy kowale.