Słowo Życia - październik 2008
5 października 2008 - XXVII NIEDZIELA ZWYKŁA
Pieśń o winnicy
I czytanie (Iz 5, 1-7): Rozpoczyna się jak pieśń miłosna: Przyjaciel mój miał winnicę na żyznym pagórku.Izajasz opiewa w niej nieszczęśliwą miłość swego przyjaciela, który z całym oddaniem i miłością dbał o ukochaną winnicę. Spotykała go za to niewierność i niewdzięczność. Początkowo prorok mówi w obrazach i symbolach. Dopiero na końcu przerażonemu słuchaczowi wyjaśnia: Przyjacielem jest Bóg Izraela; winnicą, niewierną oblubienicą jest naród izraelski. Przez stulecia Bóg z miłością pielęgnował swoją winnicę. Bóg oczekiwał sprawiedliwości - a oto rozlew krwi; spodziewał się prawowierności - a oto krzyk grozy! Bóg czuje się osobiście dotknięty krzywdą wyrządzaną drugiemu człowiekowi i nierównościami społecznymi.
Ewangelia (Mt 21, 33-43): Jeszcze gorsza rzecz spotkała proroków i Jezusa, posłanych do winnicy: jednego obili, drugiego zabili, trzeciego kamieniami obrzucili. W końcu Bóg posłał swego Syna. Chwyciwszy wyrzucili Go z winnicy i zabili. Dlatego Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Zaczątkiem, tego Królestwa jest Kościół, w którym Kamieniem Węgielnym i Krzewem Winnym jest sam Chrystus: właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła.
II czytanie (Flp 4, 6-9): Kto buduje na tym Kamieniu, kto jest żywą latoroślą tego Krzewu, kto swoje prośby przedstawia Bogu w modlitwie i błaganiu, ten zostaje obdarowany pokojem Bożym, który strzeże ich serca i myśli. Ponadto rodzi dobre winogrona, przynosi owoc i plon, którym jest cnota, czyn chwalebny i to, co św. Paweł określa jako prawdziwe, godne, sprawiedliwe, czyste, miłe, zasługujące na uznanie. Tego wszystkiego uczymy się, to przyjmujemy, o tym słyszymy w Kościele - od Chrystusa, od Jego apostołów i uczniów.
Pokojem Bożym zostanie obdarowany ten, kto buduje na Kamieniu i jest żywą latoroślą Krzewu Winnego - Chrystusa. I tylko on osiągnie pokój Boży, przyniesie plon i owoc, który św. Paweł nazywa cnotą, czynem chwalebnym.
12 października 2008 - XXVIII NIEDZIALA ZWYKŁA
Sąd i uczta weselna
I czytanie (Iz 25, 6-10): Przyjdzie czas, kiedy na ziemi zapanuje ostatecznie Królestwo Boże. Ale najpierw Bóg dokona sądu nad potęgami nieba i ziemi (Iz 24, 21), następnie objawi swą chwałę i zwoła wszystkie narody na ucztę. Na tej uczcie przezwycięży duchową ślepotę ludzkości: zedrze zasłonę z twarzy wszystkich ludów; [...]zniszczy śmierć, [...] otrze łzy z każdego oblicza, odejmie hańbę.
II czytanie (Flp 4, 12-14. 19-20): Św. Paweł jest w więzieniu i czeka na śmierć, ale nie boi się jej. Będzie ona dla niego wejściem na gody weselne, na ucztę królewską. Pisząc ten list, sercem jest już z Bogiem, którego nazywa: mój Bóg. W więzieniu czuje się z Nim związany bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia - św. Paweł zdolny jest znieść wszystko: wolność i więzienie, życie i śmierć. Jest jednym z tych, których Jezus wysłał na rozstajne drogi, aby zapraszali wszystkich na ucztę weselną.
Ewangelia (Mt 22, 1-14): Będzie to uczta weselna, którą Król wyprawi swemu synowi. Dwa punkty kulminacyjne: zaproszenie nowych gości w miejsce tych, którzy zlekceważyli zaproszenie, i usunięcie z ucztyczłowieka nie mającego stroju weselnego. Królem jest Bóg Ojciec, Synem - Jezus Chrystus. Król, który domagał się owoców z winnicy, teraz zaprasza na gody weselne. Zaproszeni nie tylko zlekceważyli zaproszenie Króla, ale i pozabijali Jego wysłańców. Wyrok Boży jest surowy: posłał swe wojska, kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić - miało to miejsce wtedy, gdy legiony rzymskie zburzyły Jerozolimę. Bóg podejmuje nową inicjatywę: posyła sługi, by szli na drogi i sprowadzili wszystkich, złych i dobrych.Wybranymi zostaną ci z zaproszonych, którzy mają szatę godową - oznaczającą łaskę uświęcającą, wypełnianie woli Bożej zawartej w przykazaniach.
Wizja zawarta w pierwszym i drugim czytaniu zaczęła się wypełniać wtedy, gdy Jezus zasiadł ze swymi uczniami do Ostatniej Wieczerzy. Uobecnieniem tej Wieczerzy jest każda Eucharystia. Psalm odnosi się i do Eucharystii, i douczty weselnej - w wieczności.
19 października 2008 - XXIX NIEDZIELA ZWYKŁA
Bogu - co boskie, cezarowi - co cesarskie
I czytanie (Iz 45, 1. 4-6): Naród izraelski jest w niewoli babilońskiej. Ale oto Cyrus niszczy potęgę króla babilońskiego i uwalnia Izraelitów. W rzeczywistości Cyrus jest tylko narzędziem w ręku Boga od wschodu słońca aż do zachodu. Bóg i władca ziemski to nie dwaj sobie równi, bo Ja jestem Panem i nie ma innego;Pan jest Królem. Nie tylko narody, ale i królowie i cezarowie muszą oddać Panu chwałę. Bóg nie uważa władców ziemskich za konkurentów; przeciwnie: włącza ich w swoje plany zbawienia. Cyrusa nazywapomazańcem i daje mu władzę nad narodami.
Ewangelia (Mt 22, 15-21): Pytanie faryzeuszy: Czy wolno płacić podatek Cezarowi? jest pułapką. Bo jeśli Jezus odpowiedziałby: tak - naraziłby się narodowi, a jeśli odpowiedziałby: nie - naraziłby się Rzymianom. Takie pytanie to materiał zapalny: Cezar narzucał podatek ludowi wybranemu przez Boga, w kraju będącym Jego własnością! Swą odpowiedzią Jezus stawia wszystko i wszystkich pod osąd Boży, także królów i ich politykę - tak właśnie należy rozumieć odpowiedź Jezusa: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga. Ani podatek, ani Cezar nie jest najważniejszy. Najważniejszy jest Bóg. Do Niego należy także i Cezar i musi on to uznać.
II czytanie (1 Tes 1, 1-5): Paweł dotarł do Tesaloniczan i głosił Ewangelię, wspomagany mocą i Duchem Świętym. Gdy odjechał, wiara Tesaloniczan nadal się pogłębiała. Paweł jest pełen podziwu dla nich. Jego słowa wskazują na istotę Kościoła: nie jest on zwykłym stowarzyszeniem ludzi, lecz dziełem Trójcy Świętej: Boga Ojca, Pana Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego. Jeżeli król uznaje nad sobą Boga, nie czuje się Jego rywalem i pozwala, by w granicach jego państwa głoszono Ewangelię, tak jak w Tesalonikach - to Kościół podejmuje dzieło wiary, trud miłości podtrzymywany wytrwałą nadzieją - a to wszystko wzmacnia struktury społeczne i polityczne państwa i narodu.
Bóg domaga się od ludzi nie podatków, ale ich samych.
26 października 2008 - XXX NIEDZIELA ZWYKŁA
Miłuję Ciebie, Panie, mocy moja
I czytanie (Wj 22, 20-26): Kto uwierzy i pokocha Boga, ten tą samą miłością będzie kochał drugiego człowieka, a przede wszystkim tych ludzi, których dotknęły trudne doświadczenia, a więc: cudzoziemców, wdowy, sieroty i biednych. Na tych, którzy by ich skrzywdzili, zapali się gniew mój i wygubię was mieczem - mówi Pan.
II czytanie (1 Tes 1, 5-10): Tesaloniczanie nawrócili się od bożków, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu. Ich miłość i moc wiary sprawia, że są zdolni znosić wielki ucisk z radością Ducha; dzięki nimnauka Pańska wszędzie stała się głośna - a ich wiara w Boga wszędzie dała się poznać. Stali się wzorem dla wszystkich wierzących w Macedonii i Achai.
Ewangelia (Mt 22, 34-40): Uczeni w Prawie doliczyli się 245 nakazów i 365 zakazów. Uzasadnione było zatem pytanie, które przykazanie jest największe. Jezus odpowiada: przykazanie miłości. Zawiera ono wszystkie inne. Bez miłości żadne z przykazań nie może być naprawdę wypełnione, pozostaje puste; tylko miłość sprawia, że się je wypełnia. Na przykazanie miłości składają się dwa przykazania: będziesz miłował Pana Boga swego i drugie podobne: będziesz miłował bliźniego swego - jak siebie samego. Oba niejako uzupełniają się nawzajem: motywem miłości bliźniego jest miłość Boga, a ta z kolei sprawdza się w miłości bliźniego.
Właśnie miłość cechowała pierwszych chrześcijan. Nie mieli wpływowych stanowisk ani władzy, byli ubodzy, ale ich wiara i miłość pociągały i urzekały do tego stopnia, że poganie wskazując na nich mówili: "Patrzcie, jak oni się miłują".