Wyjaśnienie papieskich intencji AM - sierpień 2010

01 sie 2010
ks. Ryszard Machnik SJ
 

Ogólna na sierpień:

Aby bezrobotni i wszyscy potrzebujący znajdowali zrozumienie i konkretną pomoc.

Miliony ludzi bezskutecznie poszukują pracy, żyją w nędzy i głodują. Nie wolno tego zaakceptować, bo ludzkość dysponuje wiedzą i możliwościami, aby skandalowi temu położyć kres. Trzeba mu wspólnie przeciwdziałać, bo jest to krzywda wołająca o pomstę do nieba. Wymaga to zmiany sposobu życia ludzi żyjących we względnym dostatku. Ojciec święty wzywa narody, które żyją w dostatku, by umożliwiły narodom ubogim, a zasobnym w bogactwa naturalne, równoprawne uczestnictwo w korzystaniu z dóbr, które są przecież ich własnością. Ponadto powinny one spełnić wcześniej podjęte zobowiązania redukcji długu krajów najuboższych. Oszczędności należy szukać w ograniczeniu produkcji broni konwencjonalnej i masowego rażenia oraz w eliminowaniu przyczyn paraliżu ekonomii globalnej i zmianie reguł wzrostu gospodarczego.

Wiele osób odpowiedziało na niepokój ukryty w intencji sierpniowej. Historia zachowała ich nazwiska. Najbardziej znani nam, to ludzie wyniesieni na ołtarze: Franciszek z Asyżu, Wincenty a Paolo, Brat Albert, Piotr Claver, Marcin de Porres, o. Damian, o. Beyzym. I jeszcze dwa nazwiska osób nam współczesnych: Alberto Hurtado, jezuita z Chile, który zakładał domy opieki dla bezdomnych dorosłych i dzieci, co stało się ratunkiem dla tysięcy nędzarzy. Siostra Gonxha Agnes (Maria Teresa) Bojaxhiu. Pracowała w kolegium dla dziewcząt z rodzin majętnych Hindusów. Nie mogąc znieść widoku nędzarzy na ulicach Kalkuty, opuściła zgromadzenie Loretanek i poświęciła się osobom niechcianym, niekochanym i umierającym w samotności. Stała się Matką Teresą z Kalkuty, założycielką Misjonarek Miłości. Wiara bez uczynków jest martwa (Jak 2,17). "Miłość polega na czynach, nie na słowach" (św. Ignacy Loyola). Co mogę zrobić w moim otoczeniu, by połączyć swoje życie z modlitwą wstawienniczej tego miesiąca?

 

Misyjna na sierpień:

Aby Kościół był "domem" wszystkich i aby otwierał drzwi także tym, których dyskryminacja rasowa czy religijna, głód i wojny zmusiły do emigracji.

Mieszkańcy Zimbabwe musieli uciekać do Afryki Południowej, Sudańczycy z Darfur do Czadu, chrześcijanie z Mianmar do Tajlandii. Obywatele Buthanu schronili się w Nepalu, a Irakijczcy w Jordanii. Pakistańczycy, Afgańczycy, Somalijczycy, Nigeryjczycy, obywatele Siri Lanka, Kongo czy Kolumbii pozostali wprawdzie w ojczystym kraju, ale i oni musieli opuścić rodzinne strony, by uniknąć śmierci. Nie wspomniałem o tysiącach Afrykańczyków, którzy podejmują pełne trudu podróże po Europie, w poszukiwaniu lepszych warunków życia, ani o Meksykańczykach, usiłujących przedostać się nielegalnie do Stanów Zjednoczonych. To niepełna lista wielu milionów ludzi, niewinnych, uczciwych i pracowitych, którzy zostali zmuszeni do porzucenia wszystkiego ze strachu i nędzy. Uciekli z niewielkim bagażem i niejednokrotnie z pamięcią o cieżkim doświadczeniu śmierci bliskich. 80% z ich liczby to kobiety i dzieci z niepełnych rodzin.

Emigracja przymusowa czy dobrowolna stała się zjawiskiem ogólnoświatowym. Także i u nas są ludzie, którzy opuścili swój kraj w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Jakiego przyjęcia doznają? Ich obecnośc stwarza problemy. Mogą być traktowani jako zagrożenie, bo mają wady i są inni. Jedno musi zastanowić: Izrael Starego Testamentu był Ludem Bożym Pielgrzymów, którzy doświadczyli ciężkiego losu wygnania. Święta Rodzina też musiała uciekać, by w Egipcie szukać schronienia... Ojciec święty nawiązuje do pojęcia "Kościół domowy" - określającego rodzinę chrześcijańską, która wielbi Boga - i prosi o modlitwę wstawienniczą, aby chrześcijanie byli zdolni przyjąć ciężko doświadczonych ludzi. Kościół ma być "domem" otwartym na tych, "których dyskryminacja rasowa czy religijna, głód i wojny zmusiły do emigracji".

 

Warto odwiedzić