Wzgardzona Miłość
Miłość Boga Ojca wypowiedziana najpełniej w Sercu Jezusa doznała wzgardy od człowieka. Ukrzyżowano Króla chwały, odrzucając miłość, którą przyniósł na ziemię... Jak wielu zatwardziło serce na tę miłość – cichą, pokorną, dającą się bez granic, nie rozpoznając Boga w Jezusie z Nazaretu. Ta miłość wciąż jest odrzucana, niekochana... Jest nierozpoznana... Ślepota grzechu czyni nieczułymi i zamkniętymi na nią.
Czy zdajesz sobie sprawę, że twój Zbawiciel wciąż dotkliwie cierpi? Wielu odrzuca dar zbawienia, jaki wysłużył nam przez swoją mękę. Wielu wybiera ciemność grzechu, gardząc miłością. Każde nasze nieposłuszeństwo Bogu jest naszą pogardą wobec tej miłości. Każde nasze „nie” Bożym przykazaniom jest raną zadawaną Boskiemu Sercu Jezusa. To Serce ranione jest przez nasz chłód, letniość, obojętność... Miłość wydała się w nasze ręce. Zaufała nam i zawierzyła siebie... Ta Miłość prosi o naszą miłość, o twoją miłość. Nie bądź więc obojętny.
Chciej wynagradzać wzgardzonej Miłości – nie stawiaj jej oporu. Miłością wynagradzaj za swoje grzechy. Wynagradzaj za grzechy twoich bliźnich. Miłuj Jezusa. Otwieraj Mu swe serce. Spotykaj się z Nim – obecnym w słowie i Eucharystii. Niech On stanie się największym, jedynym twoim pragnieniem. On przychodzi do ciebie z darami, jakie są ponad twoje zrozumienie i oczekiwanie. Jego zamiarem jest przelewać swą miłość w twoje serce, czyniąc je wolnym, szczęśliwym, pełnym pokoju, radosnym... Jezus chce, aby twoje serce było dla Niego nie tylko gościnnym domem jak dom Łazarza, Marii i Marty w Betanii, ale byś był jak oblubienica z Pieśni nad pieśniami, która tęskni za Umiłowanym. Jest spragniona Jego obecności. Nie może żyć bez Tego, którego poznała i ukochała.
Jesteś największym pragnieniem Boga. On nie tylko zachwyca się tobą, jako dziełem swoich rąk, ale miłuje cię miłością zazdrosną. Pragnie całego twojego serca. Chce, abyś odpowiedział miłością na Jego miłość, bo wtedy dojdziesz do pełni człowieczeństwa. Przyjmij więc zaproszenie do coraz ściślejszej więzi z Nim. Odrzuć radykalnie to wszystko, co cię oddala od Jezusa. Pragnij stać się jedno z Nim. To wszystko jest w twoim zasięgu, nie przekracza twoich możliwości, bo to Jezus pierwszy cię umiłował. To On mocą Ducha wciąż rozpala w tobie płomień miłości. Jeśli go nie będziesz gasił, wybierając ciemność, i nie będziesz oddawał chwały bożkom, dojdziesz do pełni życia w Nim. Twoje myśli, pragnienia i czyny będą pragnieniami samego Jezusa. Nie odrzucisz ani okruszyny Jego miłości, lecz przyjmiesz ją i staniesz się ofiarą tej miłości. Będziesz całym swoim istnieniem nieustannie wynagradzał za zniewagi, jakich doznaje od wielu. Twoim jedynym sensem i celem stanie się: miłować Tego, który jest Miłością.