Zmysł słuchu - 3 XI 2024

31 paź 2024
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

31. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Marka 12, 28b-34

Może nam się wydawać, że pytanie uczonego w Piśmie o najważniejsze przykazanie skierowane do Jezusa jest dziwaczne. Przecież on – jako uczony w Piśmie – powinien to wiedzieć, tym bardziej że my wiemy to od dziecka.

Tymczasem sytuacja w czasach Jezusa wyglądała inaczej. Otóż rabini doliczyli się w Torze (czyli w Pięcioksięgu Mojżesza) nie 10, ale 613 przykazań. Stąd też zupełnie na miejscu było zastanawianie się nad ich hierarchią, czyli nad tym, na które z nich przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę.

Odpowiedź Pana Jezusa, którą przytacza św. Marek Ewangelista, jest bardzo ważna nie tylko dla ówczesnych Jego słuchaczy, lecz także dla nas. Przyzwyczailiśmy się bowiem, że owo pierwsze przykazanie brzmi: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Tak zostało to zapisane w katechizmach, ale odpowiedź Pana Jezusa brzmi inaczej. Zaczyna się od słów: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Pierwszym słowem tego najważniejszego przykazania jest więc Słuchaj… i na nim chcę się skoncentrować.

Najważniejszym zmysłem, przez który dociera do nas Objawienie Boże, nie jest wzrok czy dotyk albo węch czy smak… Z pięciu zmysłów, w które jesteśmy wyposażeni, najważniejszy jest słuch, gdyż to właśnie przez słuch dociera do nas słowo, które wyjaśnia nam wrażenia dostarczane przez zmysły. Święty Paweł pisze: Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa (Rz 10, 10). Nie rodzi się ona zatem z patrzenia czy z innych wrażeń zmysłowych. Czy Abraham ruszyłby w drogę wiary, gdyby nie usłyszał Bożego wezwania (por. Rdz 12, 1-3)? Co znaczyłby dla Mojżesza płonący krzew, który się nie spalał, gdyby Bóg nie odezwał się do niego z jego wnętrza (por. Rdz 3, 1-6)? Pozostałby zapewne dziwnym zjawiskiem, które Mojżesz starałby się tłumaczyć na własny sposób. A czym byłaby cała historia Narodu Wybranego, gdyby jej nie wyjaśniali Boży wysłańcy i prorocy? Byłaby szeregiem zdarzeń, opisanych w księgach, jak to jest z innymi narodami.

Rzymianie ukuli powiedzenie: Historia magistra vitae est – „Historia jest nauczycielką życia”, ale czego ona nauczyła samych Rzymian, skoro ich imperium upadło, i to pod ciosami barbarzyńców? A czym byłoby całe życie naszego Pana, Jezusa Chrystusa, a zwłaszcza Jego męka i śmierć krzyżowa, gdyby już wcześniej, a potem po swym zmartwychwstaniu nie wyjaśniał tego swoim uczniom? Czym byłoby owe światło z nieba, które tak poraziło Szawła na jego drodze do Damaszku, tak że zaniewidział, gdyby nie usłyszał słów Jezusa (Dz 9, 3-6)? Moglibyśmy jeszcze długo kontynuować podobne przykłady z późniejszej historii, aż po nasze czasy.

Święty Paweł pisze: Wpatrujemy się nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie (2 Kor 4, 18). Jak jednak można się wpatrywać w to co niewidzialne, skoro jest niewidzialne. Otóż, można się w to wpatrywać oczyma serca, które otwierają się wtedy, gdy się słucha – byle się słuchało słowa Bożego. Nie zapominajmy zatem, że najważniejsze przykazanie rozpoczyna się od słowa „słuchaj…”. Uważaj jednak, jak i kogo słuchasz!

 

Warto odwiedzić